Reklama.
Reklama.
Chilijskie władze rozpoczęły w poniedziałek (1 sierpnia) dochodzenie w sprawie tajemniczego zapadliska o średnicy około 25 metrów, które pojawiło się w weekend na obszarze górniczym na północy kraju. Doszło do niego na terenie zarządzanym przez kanadyjską kopalnię miedzi Lundin Mining, około 665 kilometrów na północ od Santiago, stolicy Chile. Krajowa Służba Geologii i Górnictwa Chile (Sernageomin) dowiedziała się o zapadlisku w sobotę (30 lipca) i wysłała na miejsce specjalistyczny personel - oświadczył dyrektor agencji, David Montenegro. W oświadczeniu dodano, że zapadlisko ma aż 200 metrów głębokości i że nie wykryto tam żadnego materiału górniczego. Zaobserwowano jednak sporą ilość wody. Burmistrz gminy Tierra Amarilla, Cristobal Zuniga, powiedział lokalnym mediom, że lej jest konsekwencją nieumiarkowanej działalności wydobywczej, która jest prowadzona na tym terenie.