Agata i Piotr Rubikowie wraz z dziećmi wrócili już z wakacji do Polski. Lecieli z Hawajów przez Frankfurt, gdzie mieli przesiadkę. Żona muzyka zrelacjonowała na InstaStory, co wydarzyło się na pokładzie samolotu do Warszawy. Oburzyła się postawą rodaków, którzy wykłócali się z personelem pokładowym o maseczki. Teraz dodała kolejny wpis, by doprecyzować, co miała na myśli.
Reklama.
Reklama.
Agata i Piotr Rubikowie z córkami spędzili niemal miesiąc na słonecznych Hawajach
W środę (3 sierpnia) wrócili do domu z wakacji. Podczas podróży miała miejsce nieprzyjemna sytuacja w samolocie
Rubik pożaliła się na zachowanie rodaków. Poszło o maseczki. Teraz wrzuciła kolejny wpis, gdzie wytłumaczyła się z ostrych słów
Agata Rubik rozjuszona postawą Polaków samolocie. "Wstyd straszny"
Agata Rubik i Piotr Rubik od dwóch lat aktywnie prowadzą media społecznościowe. Jego śledzi na Instagramie 100 tys. użytkowników, a ją 160 tys. Jest tam pełno treści związanych z tym, jak spędzają czas ze swoimi córkami: 12-letnią Heleną i 8-letnią Alicją.
Rubikowie kochają podróże. Z początkiem lipca polecieli do Stanów Zjednoczonych. Zaczęli od San Francisco, a potem wypoczywali na słonecznych Hawajach. Kąpali się, opalali, bawili na plaży i kosztowali lokalnych potraw, czym żona kompozytora ochoczo dzieliła się z obserwatorami.
Warto nadmienić, że to nie pierwszy raz kiedy rodzina Rubików mieli okazję być na Hawajach, które nie należą do taniej destynacji, o czym przypomniała ostatnio influencerka. Na relacji InstaStory zaprezentowała "paragon grozy" za omlet. Rachunek wyniósł 18 dolarów, czyli ok. 84 złotych.
W środę (3 sierpnia) Rubikowie wracali do domu z wojaży. Mieli przystanek we Frankfurcie. Potem z Niemiec lecieli do Warszawy. Rubik podzieliła się swoją refleksją na temat lotu. Nie kryła oburzenia.
"Lufthansa jako jedyna albo jedna z nielicznych nie zrezygnowała z obowiązku noszenia maski na pokładzie. I zaczyna się zabawa. Szkoda, że tego nie widzicie, jak nasi rodacy kłócą się z obsługą samolotową o maski, czym wstrzymują wejście na pokład innych pasażerów i tym samym opóźniają wylot" – opowiedziała.
"Padają wyzwiska i groźby. Wyzywają się na tych pracownikach, jakby to była ich wina. Wstyd straszny" – skwitowała zachowanie rodaków.
Rubik odniosła się do afery z maseczkami. "Beznadziejne zachowanie niektórych pasażerów"
Dzień po powrocie z urlopu, tj. w czwartek (4 sierpnia) Rubik dodała kolejny wpis, który jest poniekąd rozwinięciem i sprostowaniem tego, co dokładnie miała na myśli. "Dla jasności - nie lubię nosić maseczek i na co dzień ich nie noszę. Obowiązek noszenia maseczek podczas lotu w Lufthansie uważam za absurd! Na lotnisku i w autobusie tego obowiązku już nie ma" – podkreśliła.
"Niemniej, kupując bilet lotniczy w danej linii, musimy akceptować określone zasady. Dlatego w liniach United, mimo że stewardessa prosiła wszystkich o maseczki, grzecznie odmówiłam. Natomiast w Lufthansie założyłam ją bez gadania" – zapewniła influencerka.
Rubik dała też radę totalnym przeciwnikom maseczek, których ciężko namówić, by mieli je nawet w samolocie. "Poza tym, że oczywiście można wybrać inną linię lotniczą, to można na 48 h przed odlotem, zrobić test PCR i jego wynik negatywny zwalnia z obowiązku założenia maseczki. Więc jak kto woli" – zaznaczyła.
"We wcześniejszej relacji chodziło mi tylko o beznadziejne zachowanie niektórych pasażerów, nie rozumiem, jak można być agresywnym wobec innego człowieka, od którego na dodatek dana sytuacja nie zależy" – podsumowała.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.