Jak poinformowali chorwaccy lekarze cytowani przez lokalne media, do szpitala przyjęto sześć osób z poważnymi obrażeniami ciała, z czego stan zdrowia czterech pacjentów jest niestabilny. - Są to urazy kości rąk, nóg, miednicy, kręgosłupa, złamania żeber i urazy kości twarzy — powiedział lekarz Domagoj Vergles. Jak dodał, urazy są potencjalnie zagrażające życiu.
Chorwacki minister zdrowia Vili Beros potwierdził, że w tragicznym wypadku polskiego autobusu na autostradzie w Chorwacji zginęło 12 osób a 32 są ranne, z czego 12 to nieletni. 19 pacjentów jest w ciężkim stanie. Szef resortu zdrowia odwiedził w sobotę wraz z polskim odpowiednikiem Adamem Niedzielskim, kilka godzin po katastrofie część ofiar, które przebywają w szpitalu w miejscowości Varazdin.
Jak przekazał, dwie osoby z sześciu, które są w Dubravie są w trakcie operacji. Szef chorwackiego resortu zdrowia podał również informacje o pozostałych rannych.
11 osób jest w klinice w Urazdinie. 5 z nich, poważnie rannych, umieszczono na oddziale intensywnej terapii a 6 pozostałych ma niewielkie obrażenia. W Cakovcu przebywa dwóch pacjentów, również lekko rannych, jak donosił minister Beros cytowany przez chorwackie media.
- W szpitalu uniwersyteckim w Zagrzebiu było sześć osób ciężko rannych, jedna z nich odeszła. Jeden pacjent jest operowany, zabieg będzie trwał długo, ponieważ poszkodowany odniósł liczne obrażenia, które zagrażają życiu — dodał Beros.
Z kolei, według informacji przekazanych przez szefa resortu, w stołecznym szpitalu traumatologicznym Sióstr Miłosierdza przebywa osiem osób, z czego cztery na oddziale intensywnej terapii. Dwie są operowane.
Hrvatska radiotelevizija relacjonuje, że do wypadku doszło ok. 5:40 rano na autostradzie A4 w kierunku Zagrzebia, między Jarkiem Bisaškim a Podvorecem w Chorwacji. Autokar z polską rejestracją zjechał z jezdni do rowu. Co najmniej 12 osób nie żyje, a 32 są ranne. Prawdopodobnie, jak przekazały chorwackie media, kierowca pojazdu zasnął za kierownicą.
Na miejsce wypadku udał się zastępca prokuratora na żupanię (jednostka administracyjna w Chorwacji - red. naTemat) varażdińską. Prowadzi dochodzenie we współpracy z policją. Ruch na autostradzie od węzła Breznik Hum do węzła Komin odbywa się na jednojezdniowej drodze.
Rzecznik MSZ Łukasz Jasina powiedział w TVN24, że "wszystkie ofiary to polscy obywatele". - Jesteśmy na etapie potwierdzania wszystkich obrazów, które do nas dotarły. Skupiamy się na pomocy dla polskich obywateli. Niewykluczone, że autokar podróżował do Medziugorie w Bośnii i Hercegowinie, ale jeszcze to potwierdzamy, czekamy też na oficjalne informacje naszych służb — mówił.
- Z tego, co się orientuje, była to zorganizowana wycieczka, niekoniecznie o celu turystycznym. Uruchomimy specjalną infolinię w sprawie wypadku polskiego autokaru. Autokar ma warszawskie rejestracje, na miejscu zdarzenia jest już nasz konsul — dodał.
Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że na miejsce wypadku udadzą się udadzą się minister zdrowia Adam Niedzielski i wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
Do tragedii odniósł się na swoim Twitterze prezydent Polski Andrzej Duda, powiedział, że polskie służby ratownicze współpracują z chorwackimi.
Jak przekazał MSZ, ambasada RP w Zagrzebiu uruchomiła infolinię + 385 148 99 414, pod którą członkowie rodzin ofiar wypadku autokaru w Chorwacji mogą uzyskać informacje.