W piątek 2 marca, czyli dzień przed katastrofą kolejową w Szczekocinach, na tym samym odcinku linii kolejowej pociąg Kraków-Łódź Kaliska wjechał na niewłaściwy tor i maszynista musiał wycofać go do rozjazdu.
Na odcinku linii kolejowej w okolicach Szczekocin, gdzie w sobotę zderzyły się czołowo dwa pociągi, dzień przed katastrofą doszło do incydentu. Pociąg jadący z Krakowa do Łodzi Kaliskiej wjechał na nieprawidłowy tor i maszynista musiał cofać maszynę do rozjazdu, by zmienić tor na prawidłowy. Jak się dowiedzieliśmy, od 12:00 maszynista jest przesłuchiwany przez Państwową Komisję Badania Wypadków Kolejowych. Jego przesłuchanie wciąż trwa.
"Maszynista zrobił to, co do niego należało"
Informację o incydencie potwierdził w rozmowie z naTemat Adam Szewczyk, przewodniczący krakowskiego oddziału Związku Zawodowego Maszynistów. - To był pociąg z Krakowa do Łodzi Kaliskiej. Maszynista zorientował się, że jedzie w złym kierunku i uzgodnił cofanie z dyżurnym ruchu. Cofnął i pojechał właściwym torem. Więc albo błąd dyżurnego albo urządzenia nie były w porządku, bo takie informacje też do mnie docierają. Maszynista zrobił to, co do niego należało. Zatrzymał pociąg i nic się nie stało, nie doszło do wypadku. Złożył raport służbowy i jest przesłuchiwany - mówi Szewczyk.
- Nic o tym nie wiemy - powiedział nam rzecznik Prokuratura Okręgowej w Częstochowie, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy w Szczekocinach.
W Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych usłyszeliśmy: - Nie mamy zgłoszenia o żadnym zdarzeniu w tym miejscu i w tym dniu. Takie zgłoszenia przesyłają zarządcy linii kolejowej, w tym przypadku Zakład Linii Kolejowych w Kielcach. Docierają do nas jednak takie informacje i sprawa na pewno będzie analizowana w dochodzeniu w sprawie katastrofy kolejowej.
Zaczęło się od anonimowego wpisu
Kilkanaście godzin po katastrofie kolejowej w Szczekocinach internautka podpisana jako "Nika" na forum portalu onet.pl podała następującą informację: "dzień wcześniej pociąg relacji Kraków – Łódź Kaliska w okolicy Szczekocin zjechał z toru, którym miał jechać i maszynista cofał pociąg do prawidłowego rozjazdu". Na wpis zareagował Jerzy Polaczek, były minister transportu, który za pośrednictwem swojej strony internetowej zaapelował, by zgłosili się do niego pasażerowie pociągu z Krakowa do Łodzi Kaliskiej. "Jest to dla mnie bardzo intrygujący wpis, który jeśliby znalazł potwierdzenie musiałby być wzięty również pod uwagę przez instytucje prowadzące postępowania w sprawie ustalenia przyczyn katastrofy" - napisał. Powołując się na anonimowy wpis, o sprawie napisał dziś "Nasz Dziennik". Jednak przed nami nikt oficjalnie nie potwierdził tych doniesień.