Andrzej Saramonowicz żartuje, że w grze "Call of Duty" miał tak źle, jak Prezes Kaczyński w stanie wojennym
Andrzej Saramonowicz żartuje, że w grze "Call of Duty" miał tak źle, jak Prezes Kaczyński w stanie wojennym fot. Bartosz Bobkowski/Agenja Gazeta

- Jak nikt inny rozumiem Jarosława Kaczyńskiego, kiedy pisze, że nie będąc internowanym w stanie wojennym miał gorzej niż internowani - ironizuje Andrzej Saramonowicz na swoim facebookowym profilu. Zwierzenia prezesa PiS porównuje do swoich przeżyć w trakcie gry komputerowej "Call of Duty". Internet kpi z kombatanckich wspomnień Kaczyńskiego.

REKLAMA
- Kiedy w komputerowej grze "Call of Duty" przywieziono mnie 18 października 1942 barką na drugi brzeg Wołgi, gdzie podczas rzezi współtowarzyszy o mało nie zostałem zabity nie mając nawet broni, kiedy potem kazano walczyć z Niemcami w ruinach, a jeszcze później w kanałach itd., to - jak się nie boję tego powiedzieć - miałem znacznie gorzej niż ci, którzy naprawdę walczyli w Stalingradzie - napisał na facebooku Andrzej Saramonowicz.
Scenarzysta porównuje swoje przeżycia z popularnej gry komputerowej do wspomnień Jarosława Kaczyńskiego z 13 grudnia 1981 r. Prezes PiS przyznał, że był bardzo zawiedziony kiedy w dniu wprowadzenia stanu wojennego nie został internowany.
- Miałem znacznie gorzej, bo Niemcy z gier komputerowych są naprawdę zawsze świetnie uzbrojeni i jacyś tacy cholernie odporni (szczególnie na najtrudniejszym lewelu). Ze dwa tygodnie ten Stalingrad przechodziłem, a ile się przy tym nadenerwowałem, ile nacierpiałem, jakie koszmary senne miałem, to szkoda nawet gadać. Dlatego jak nikt inny rozumiem Jarosława Kaczyńskiego, kiedy pisze, że nie będąc internowanym w stanie wojennym miał gorzej niż internowani - ironizuje dalej.
Andrzeja Sarramonowicz

"A co będzie, jak mnie dopadną na ulicy? Okej, dwóch, trzech pokonam w walce wręcz, no, może sześciu, ale jak ich będzie stu? Albo stu pięciu?" Albo: "Mamo, nie rób mi dzisiaj kanapek na śniadanie, bo jak mnie trafią serią w brzuch, muszę być na czczo, żeby przeżyć!" Albo: "Bijcie mnie, katujcie, torturujcie, i tak wam nic nie powiem. Jak Jurand będę. Tylko niższy." To musiała być męka! Codziennie mogli go siepacze Jaruzelskiego (młodszym wyjaśniam, że to taki Tusk, tylko dawniej!) capnąć! Co ja mówię, codziennie! Kilka razy dziennie! Po śniadaniu! Po deserze! Po zabawie z kotem! Co to musiała być za męka, co za niepewność - to wieczne oczekiwanie, kiedy Polska zażąda w końcu jego krwi!

W kolejnym wpisie Saramonowicz przekonuje, że w stanie wojennym stał w jednym szeregu z Jarosławem Kaczyńskim. Potem ich drogi się rozeszły - Ja wyprowadziłem się od mamy, on nie. Uznał to za zdradę. Do dziś uważa, że do wyprowadzki i założenia konta namówiła mnie bezpieka - szydzi scenarzysta.
Internet kipi dziś od kpin ze wspomnień z prezesa PiS. Z okazji 13 grudnia powstały memy drwiące z "niemiłego zaskoczenia", jakie w dniu wprowadzenia stanu wojennego przeżył Kaczyński.
logo
Jeden z memów, opublikowany przez profil "Jarek pier...isz, nie było Cię tam" fot. www.facebook.com
Internauci surowo ocenili kombatanckie wspominki prezesa PiS.
logo
Internauci zadrwili z "bolesnych" wspomnień Kaczyńskiego fot. www.facebook.com