nt_logo

Myślisz, że teraz jest ciężko? W tych czasach moglibyście nie przetrwać

redakcja naTemat

17 sierpnia 2022, 06:39 · 4 minuty czytania
Lubicie wycieczki w czasie? W takim razie zapraszamy do starożytnej Grecji. Zanim zaczniecie protestować, że przecież spędziliście tam sporą część podstawówki i gimnazjum, sprostujmy: to nie będzie kolejna nudna lekcja — to będzie jazda obyczajowym rydwanem, bez trzymanki.


Myślisz, że teraz jest ciężko? W tych czasach moglibyście nie przetrwać

redakcja naTemat
17 sierpnia 2022, 06:39 • 1 minuta czytania
Lubicie wycieczki w czasie? W takim razie zapraszamy do starożytnej Grecji. Zanim zaczniecie protestować, że przecież spędziliście tam sporą część podstawówki i gimnazjum, sprostujmy: to nie będzie kolejna nudna lekcja — to będzie jazda obyczajowym rydwanem, bez trzymanki.
Fot. materiały prasowe / Wydawnictwo Poznańskie

Istnieje dość wysokie prawdopodobieństwo, że jeśli edukowaliście się w polskim systemie, to macie dość precyzyjnie określone wyobrażenie o obywatelach starożytnej Grecji: odziani w chiton całe dnie paradowali po agorze i filozofowali, ewentualnie, okryci rachitycznym listkiem figowym, prężyli muskuły przed kolejnymi olimpiadami.

Oczywiście, społeczeństwo, na przykład ateńskie, nie mogło składać się jedynie z filozofów i atletów. Biorąc pod uwagę, że około roku 400 p.n.e. teren Attyki zamieszkiwało mniej więcej 150 tys. osób, dodajmy: różnej płci, struktura zawodowa siłą rzeczy musiała być znacznie bardziej zróżnicowana.

I była, a Robert Garland potrafi o niej opowiadać w fascynujący i przystępny, ale jednocześnie naukowy sposób.

”Jak przeżyć w starożytnej Grecji” jeśli jesteś kobietą?

”Jak przeżyć w starożytnej Grecji” to wyprawa w znane-nieznane. Bo przecież każdy z nas jakąś wiedzę na temat najstarszej demokracji świata posiada. Po lekturze książki Garlanda okazuje się jednak, że obrazy i wyobrażenia, które zagnieździły się nam w głowach są, lekko mówiąc, idealistyczne.

Bo na przykład czy zastanawialiście się kiedyś, gdzie były starożytne Greczynki, gdy ich mężowie realizowali się politycznie, naukowo czy sportowo? Może w świątyniach? Owszem, o pobożnych kapłankach można przeczytać w podręcznikach, ale to kropla w statystycznym morzu. A prawda jest taka, że życie przeciętnej kobiety nie wyglądało specjalnie różowo.

Zaskoczeniem nie będzie dla was pewnie brak równouprawnienia, ale dość szokujący może okazać się fakt, że mieszkanki Aten uważane były właściwie za ludzi gorszego sortu — pozbawione prawa do głosowania czy możliwości wzięcia rozwodu (które to prawo mężczyznom z kolei przysługiwało).

Te lepiej urodzone, paradoksalnie, właściwie nie miały życia: wydawane za mąż w wieku mniej więcej lat 13-stu, traciły możliwość samotnego poruszania się po ulicach miasta, a kiedy już wychodziły — w towarzystwie niewolnika czy męża — były okryte praktycznie od stóp do głów.

Jeśli jesteście szanowanymi kobietami, oczekuje się od was spędzania większości czasu w domu. [...] Konwenanse wymagają, abyście nigdy nie opuszczały domu bez towarzystwa.

W nieco lepszej sytuacji tłumaczy Garland, były kobiety klas niższych — mogły przynajmniej wychodzić w sprawach „służbowych”: po wodę do studni, na przykład.

Oczywiście, trudno obrażać się na rzeczywistość i pewne związane z nią niedogodności, kiedy tak naprawdę trzeba być wdzięcznym, że się w ogóle żyje. I nie ma w tym stwierdzeniu kropli ironii. Dzieci, które przychodziły na świat w Atenach, poddawane były selekcji: akuszerka mogła zdecydować, czy dany noworodek nadaje się do wychowania.

Jeśli było z nim coś nie tak (czyli albo był dziewczynką, albo sprawiał wrażenie chorowitego), można było go "wystawić” na ulicy, w miejscu, gdzie mogłyby go znaleźć osoby bezdzietne i ewentualnie przysposobić.

Załóżmy jednak, że rodzina zdecyduje się was “zachować”. W takim przypadku macie mniej więcej trzynaście lat w miarę beztroskiego życia. Kiedy pojawi się zalotnik, chętny do zaślubin, rozpocznie się kolejny, dość problematyczny okres w waszym życiu: zaczniecie rodzić dzieci, a to przy stanie rozwoju ówczesnej myśli medycznej nie było ani łatwe, ani tym bardziej bezpieczne.

Czy macie szansę na jakąkolwiek ścieżkę rozwoju osobistego? Garland nie jest optymistą: wspomina o kobietach urzędniczkach, ale pula tego rodzaju stanowisk była mocno ograniczona. Możecie ewentualnie zając się tkactwem, jednak tego rodzaju zajecie raczej nie zapewni wam przepustki na zewnątrz: była to praca typowo chałupnicza.

“Jak przeżyć w starożytnej Grecji” jeśli jesteś mężczyzną?

Teoretycznie mężczyźni żyjący w starożytności powinni mieć łatwiej, nieprawdaż? Zdecydowanie, choć w żadnym razie nie będzie to “dolce vita”.

Weźmy tak błahą kwestię, jak rozrywka. Jako mężczyźni, owszem, możecie wychodzić bez eskorty, swobodnie spotykać się z kolegami i uczestniczyć w mocno zakrapianych imprezach. Korzystanie z usług prostytutek również jest traktowane ze zrozumieniem i akceptacją.

Garland przestrzega, że w kwestii rozrywek będziecie niemal całkowicie uzależnieni od znajomych. Nie ma kin, sztuki teatralne wystawiane są rzadko i choć prawdopodobnie umiecie czytać, raczej nie będziecie mieć pieniędzy do zbycia na zbytki typu zwoje do czytania. Warto więc szkolić się w sztuce konwersacji, bo życie będzie wam upływało na typowych small-talkach.

Będzie upływało, pod warunkiem że nie przypałęta się wam jakiś choróbsko. A biorąc pod uwagę, że przez środek Aten płynie Wielki Kanał z nieczystościami, prawdopodobieństwo choroby i śmierci jest wysokie.

Oczywiście, możecie skorzystać z porady lekarza — pod warunkiem że macie wystarczająco dużo pieniędzy i… odwagi, bo niektóre z terapii były, powiedzmy sobie, ryzykowne. Ból pleców leczono na przykład, podrzuceniem cierpiącego delikwenta w powietrze lub energiczne nim potrząsając.

Brzmi strasznie? A to dopiero początek. Książka Garlanda jest pełna tego typu ciekawostek, o których raczej nie dowiedzieliście się na historii. Wasze dzieci też pewnie nie zdają sobie z nich sprawy. Może więc mały challenge? Przeczytajcie “Jak przeżyć w starożytnej Grecji” i sprawdźcie, czy zdołalibyście przetrwać w tak trudnych czasach. Będzie interesująco, to pewne.