O dymisji, premier Mateusz Morawiecki poinformował w mediach społecznościowych. Obaj szefowie swoje stanowiska stracili za brak dostatecznie szybkiej reakcji.
Decyzja dotyczy szefa Wód Polskich Przemysława Dacy oraz szefa Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka.
Jak podkreślił w facebookowym wpisie premier, "wnioski na przyszłość zostaną wyciągnięte, a procedury ulepszone. Odpowiedzialność urzędników, to kwestia ważna, ale teraz najbardziej na sercu leży nam ochrona ludzi i przyrody", czytamy.
"Winnych tego skandalu, tego ekologicznego przestępstwa o ogromnej skali - chcemy jak najszybciej znaleźć i ukarać jak najsurowiej! Poleciłem działanie odpowiednim służbom. Sytuacji, z którą mamy do czynienia, w żaden sposób nie można było przewidzieć, ale z pewnością reakcja odpowiednich służb mogła nastąpić szybciej. W związku z tym podjąłem decyzję o natychmiastowej dymisji (...)", napisał Mateusz Morawiecki.
Pierwsze sygnały o tym, że Odra została skażona, trafiły do służb 27 lipca. Jak mówił w naTemat.pl prezes Polskiego Związku Wędkarskiego, Andrzej Świętoch, wędkarze dostrzegli ryby, które zachowywały się w nienaturalny sposób. Te miały nie walczyć z nurtem rzeki, a także dawać się złapać bez większych trudności. Jak mówi wędkarz, można je było nawet dotknąć ręką.
Informacje o tym zostały zgłoszone Wojewódzkiemu Inspektoratowi Ochrony Środowiska, która już wtedy pobrała próbki wody z Odry do przebadania. Kilka dni później, ryby zaczęły padać. Kiedy to się wydarzyło, ponieważ państwowe służby nie podejmowały żadnych stanowczych działań, wędkarze zrzeszeni w PZW we współpracy ze społecznikami oraz strażą pożarną, posprzątali i zutylizowali martwe ryby.
Dopiero gdy na jaw wyszło, że śniętych ryb są tony, sprawa nabrała medialnego rozgłosu i spotkała się ze stanowczą reakcją władz organizacji państwowych.
O sytuacji na Odrze powiedział w podcaście Mateusz Morawiecki.
– Prawdopodobnie do rzeki zrzucono ogromne ilości odpadów chemicznych i zrobiono to z pełną świadomością ryzyka i konsekwencji. Dlatego w rejon katastrofy wysłałem ministra Grzegorza Witkowskiego i szefa Wód Polskich pana Przemysława Dacę. Stawką jest nie tylko dokumentacja szkód, ale przede wszystkim zabezpieczenie skażonych terenów – wskazał premier.
Kilka godzin po publikacji podcastu, szef Wód Polskich został jednak zdymisjonowany.
Sprawą poszukiwania winnych skażenia Odry substancjami chemicznymi, zajmuje się prokuratura.
Prywatne poszukiwania zapowiedzieli także wędkarze. Jak powiedział w naTemat.pl wiceprezes Polskiego Związku Wędkarskiego, Wiesław Heliniak, dziś szefowie pięciu okręgów spotkali się podczas specjalnego posiedzenia w Zielonej Górze, gdzie ustalają schemat działań, które mają doprowadzić do zatrzymania winnego katastrofy ekologicznej na Odrze.