Koszmar i przyjaciel zarazem, ale nie na korcie. Hubert Hurkacz pokonany przed US Open
Krzysztof Gaweł
17 sierpnia 2022, 21:41·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 17 sierpnia 2022, 21:41
Hubert Hurkacz nie zdołał dłużej zagościć w turnieju ATP w Cincinnati, tak samo jak rok temu za burtę The Western & Southern Open wyrzucił go John Isner. Przyjaciel naszego mistrza, z którym grają razem w deblu, ograł go po raz trzeci z rzędu. Tym razem 7:6(5), 6:7(5), 6:2 w drugiej rundzie prestiżowej imprezy. Teraz przed Polakiem US Open, czwarta lewa Wielkiego Szlema.
Reklama.
Reklama.
Hubert Hurkacz na początek turnieju w Cincinnati zagrał z Johnem Isnerem
Polak i Amerykanin to dobrzy kumple, ale na korcie sentymentów nie ma
"Hubi" znów nie dał rady przyjacielowi, przegrał z nim trzeci raz z rzędu
Hubert Hurkacz ma za sobą kapitalny występ w Montrealu, gdzie dotarł aż do finału. Tam przegrał z Hiszpanem Pablo Carreño-Bustą 6:3, 3:6, 3:6, ale może być dumny ze swojej gry, bo zaprezentował się naprawdę znakomicie. I umocnił się na dziesiątej pozycji na światowych listach, co ułatwi mu zadanie podczas nadchodzącego wielkimi krokami US Open. Taki był z pewnością plan.
Wrocławianin wciąż pracuje w pocie czoła przed ostatnią wielkoszlemową imprezą w sezonie 2022, kolejnym etapem był więc prestiżowy turniej w Cincinnati. I już na początku rywalizacji, w meczu drugiej rundy, "Hubi" miał w losowaniu niezłego pecha. Trafił na Johna Isnera, swojego dobrego przyjaciela, z którym stanął do gry w turnieju deblistów i z którym nigdy nie wygrał meczu singla.
A przegrał na przykład przed rokiem w The Western & Southern Open, po twardej walce 5:7, 4:6. I w tym roku nie było szans na łatwą i przyjemną przeprawę, bo na korcie między oboma taryfy ulgowej nie ma. Pokazał to już pierwszy set, w którym obaj znakomicie serwowali, nie oddawali nawet gema rywalom i niemal cały czas był remis (3:3, 6:6). Wreszcie nadszedł tie-break, w którym Amerykanin miał trzy piłki setowe i wygrał 7:6(5).
W partii numer dwa znów żaden nie zamierzał odpuścić, więc walka była niezwykle ciekawa. Polak serwował potężnie i trafiał, rywal uderzał jak z armaty i emocje rosły z gema na gem (3:3). Żaden nie chciał oddać swojego podania, żaden się nie cofał i znów kibice oglądali tie-breaka. Tym razem lepiej rozpoczął go Polak, prowadził już 4:1 i nie oddał przewagi do końca. John Isner ścigał wynik, ale przegrał rywalizację do 5.
Przełomowy okazał się set trzeci, gdy John Isner jako pierwszy przełamał podanie przeciwnika. W drugim gemie ograł "Hubiego" i prowadził 2:0. Wrocławianin nie potrafił skutecznie odpowiedzieć, a to oznaczało duże kłopoty. Amerykanin miał przewagę trzech gemów (4:1) i nie oddał jej już do końca meczu. Polak nacierał, jednak nie był w stanie wrócić do gry. A rywal jeszcze raz go przełamał i zamknął mecz wygrywając partię 6:2.
Teraz przed Hubertem Hurkaczem kilka dni odpoczynku, być może start w Winston-Salem, gdzie triumfował w 2019 roku, a potem US Open. Wielkoszlemowa rywalizacja rozpocznie się już 29 sierpnia w Nowym Jorku, Polak będzie w szerokim gronie faworytów do walki o finał prestiżowej imprezy. Ale musi zagrać na pewno lepiej, niż w Cincinnati.
Wynik meczu drugiej rundy turnieju ATP w Cincinnati:
John Isner (USA) - Hubert Hurkacz (Polska) 7:6(5), 6:7(5), 6:2