Ewa Minge w jednym z wywiadów odniosła się do rozstania Joanny Opozdy i Antka Królikowskiego. Projektantka stanęła murem za aktorką. Nie szczędziła gorzkich słów w kierunku gwiazdora, który miał zdradzić swoją ciężarną żonę.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ewa Minge oceniła zachowanie Antka Królikowskiego w stosunku do Joanny Opozdy
Projektantka rozumie, że aktor mógł chcieć odejść od żony, ale źle ocenia sposób, w jaki to zrobił
Minge odważnie stawia pierwsze kroki w zupełnie nowej roli. Projektantka mody napisała powieść sensacyjną zatytułowaną "Gra w ludzi". Opisała w niej "świat ludzi bogatych z pierwszych stron gazet, celebrytów czy międzynarodową finansjerę".
Na uroczystej premierze jej dzieła pojawiła się Joanna Opozda. Przypomnijmy, że aktorka tuż przed porodem swojego pierwszego syna Vincenta dowiedziała się o zdradzie partnera, Antka Królikowskiego. Para rozstała się jeszcze przed rozwiązaniem, a opinia publiczna dowiedziała się o kulisach tej sprawy zaledwie trzy dni po przyjściu na świat malucha. Celebryta długo nie ukrywał swojej nowej dziewczyny.
Ostatnio byli partnerzy publicznie obrzucali się oskarżeniami. Zaczęło się od odwołanego chrztu ich syna, a skończyło na tym, że aktorka ujawniła zaległości Królikowskiego w płaceniu alimentów.
Ewa Minge o Opoździe i Królikowskim
Tymczasem Ewa Minge podczas rozmowy z serwisem Jastrząb Post zdecydowanie podkreśliła swoją solidarność z Opozdą. Sama nawet dawała jej rady.
– Wiem, że Joasia się zatrzymała, sama ją o to poprosiłam, żeby się zatrzymała. Przyznała mi rację. Proszę pamiętać, że nią targają emocje. Jest to dziewczyna, która w najtrudniejszym momencie swojego życia dowiedziała się, że jest zdradzana – powiedziała.
Dosadnie podsumowała też zachowanie Królikowskiego. – W mojej ocenie Antek miał prawo się zakochać, Antek miał prawo nie chcieć Joasi, Antek miał prawo do wszystkiego, natomiast nie wolno było mu zrobić tego w taki sposób, żeby złapali go paparazzi. Troszeczkę trzeba było zawiązać swoją chuć na supełek w czasie, kiedy matka jego dziecka chodziła w ciąży i rodziła jego dziecko. Wstrzymać się, jak normalny dorosły człowiek – dodała.
Minge przyznała, że rozumie Opozdę, bo również ciężko przechodziła okres ciąży. Nie dostała wówczas wsparcia od męża i podejrzewa, że Antek również nie rozumiał, jak źle może czuć się matka jego syna.
- Wiem, że Joasia dziewięć miesięcy wymiotowała, miała fatalne wyniki, miała ciężką ciążę, źle się czuła. Ja również przeżyłam taką ciążę i słyszałam od mojego męża, żebym wstawała z łóżka, bo nie jestem pierwszą kobietą w ciąży. Może Antek ma inne doświadczenia, może jak jego mama chodziła w ciąży, to mówiła mu, że wspaniale znosiła tę ciążę - mówiła.
Ewa Minge stanęła w obronie ofiary przemocy domowej. Opowiedziała o tym w rozmowie z naTemat
To nie pierwszy raz, gdy Minge staje w obronie kobiet. Ostatnio znana projektantka mody zrobiła niemałe zamieszanie po swojej wizycie w programie "Sprawa dla reportera". Była oburzona tym, jak zaproszony do studia ekspert pouczał ofiarę przemocy domowej.
Prawnik krytykował postawę kobiety, która najpierw składała doniesienie na swojego oprawcę, a potem je wycofywała. "Szczerze mnie zagotowało, bo ten, kto nie był w podobnej sytuacji, nie ma świadomości, że większość kobiet, wobec których stosuje się przemoc, milczy nie z miłości, a ze strachu" – nie kryła zbulwersowania Minge.
Przyznała, że puściły jej nerwy w TVP, bo jej zdaniem ludzie często nie potrafią rozpoznać wszystkich odcieni przemocy domowej. W rozmowie z naTemat, gdy już emocje opadły, wspomniała, że nie żałuje swojego występu w programie Elżbiety Jaworowicz.
– "Sprawa dla reportera" często załatwia bardzo ważne sprawy i naprawdę nieraz pomogła swoim bohaterom. Byłam tam gościem niejeden raz. Tym razem także pomogliśmy – zapewniła.
– Osobiście jestem niezwykle wrażliwa na przemoc w rodzinie. Także tego doświadczyłam. Wychodzę z założenia, że bardzo często podchodzi się do tego w sposób populistyczny, typowo tradycyjny, tzn. to jest wina kobiety, bo jak złoży zeznania, to później odwołuje. A robi tak dlatego, że dalej wierzy, iż mąż ją kocha i się zmieni na lepsze – wyjaśniła.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.