"Nie potrzebowali mnie". Trener siatkarzy nie miał złudzeń, mógł iść na trybuny kibicować
Krzysztof Gaweł
27 sierpnia 2022, 11:00·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 27 sierpnia 2022, 11:00
Nikola Grbić, trener polskiej kadry, chwalił zespół po wygranej inauguracji MŚ i przyznał, że na początku meczu zespół grał tak dobrze, że nie czuł się potrzebny przy linii bocznej. – Nie potrzebowali mnie, mógłbym iść na trybuny i kibicować – mówił szeroko uśmiechnięty. Ale potem przyznał, że pojawiły się mankamenty w grze, nad którymi wciąż trzeba pracować. Polacy rozbili Bułgarów 3:0 i w zasadzie mają awans do 1/8 finału.
Reklama.
Reklama.
Nikola Grbić był bardzo zadowolony po meczu z Bułgarią i chwalił siatkarzy
Biało-Czerwoni w trzech setach odprawili pierwszego rywala w MŚ
W sobotę kadra trenuje, do gry wraca w niedzielę. Kolejnym rywalem Meksyk
Serbski selekcjoner polskiej kadry pojawił się w strefie wywiadów w piątkowy wieczór uśmiechnięty od ucha do ucha, co nie zdarza mu się tak często. Powód był prosty, Biało-Czerwoni rozbili Bułgarów w Spodku 3:0 (25:12, 25:20, 25:20) i znakomicie rozpoczęli tegoroczny mundial. Przed spotkaniem, jak to zwykle bywa, sporo było obaw. Ale siatkarze pokazali, że są w świetnej formie.
– W pierwszym secie mogłem po prostu siedzieć na ławce i oglądać mecz. Wszystko szło po naszej myśli. Siatkarze mnie nie potrzebowali, mógłbym nawet iść na trybuny i kibicować – żartował nasz selekcjoner i dodał, że tak udany set zdarza się niezwykle rzadko. Polakom wychodziło wszystko: od zagrywki i ataku, po blok oraz obronę, a rywale byli bezradni. Nasz zespół wygrał pewnie 25:12, a kibice w Spodku wpadli w euforię.
– Atmosfera była po prostu niesamowita. Dobrze jest być częścią tego wszystkiego. Siatkarze czuli wsparcie kibiców od samego początku. Jestem z tego powodu bardzo zadowolony – dodał Serb, na którym 10 tysięcy fanów i oprawa meczu zrobiły wielkie wrażenie. Tak samo jak na naszych rywalach, którzy musieli stawić czoła nie tylko siatkarzom reprezentacji Polski, ale też ogłuszającemu dopingowi.
Pewne problemy na parkiecie pojawiły się już pod koniec spotkania, gdy emocje opadły i Polacy zaczęli popełniać błędy. Dlaczego tak się stało? – To mi się nie podobało, taka utrata koncentracji. Być może podświadomie odpuściliśmy nieco od drugiego seta. Musimy być przez cały czas skupieni i nakładać presję na rywala do ostatniej piłki – przyznał opiekun Biało-Czerwonych. Jak dodał, Francuzi czy Amerykanie takie błędy będą wykorzystywać.
Nikola Grbić, zazwyczaj skupiony i dość poważny, tym razem był wybornym nastroju i nie możemy mu się dziwić. Cały zespół od kilku dni czekał na pierwszy mecz w MŚ, a że ten wyszedł wybornie, wszyscy odetchnęli i mogli się cieszyć atmosferą w Spodku. I znakomitą grą drużyny. – To wszystko moja zasługa – żartował selekcjoner w rozmowie z dziennikarzami. Tego luzu i swobody z pewnością dotąd brakowało.
W sobotę nasi siatkarze będą odpoczywać i lekko trenować na hali w Będzinie, a na parkiet wrócą w niedzielę, by stawić czoła Meksykanom (godz. 20:30). Wcześniej czeka nas bardzo ciekawe starcie naszych piątkowych rywali z Amerykanami (godz. 17:30). Rywalizację w grupie C zamkną dwa ostatnie pojedynki we wtorek 30 sierpnia.