Po 13 latach wstrzymano nagrywanie kolejnych odcinków programu "Kobieta na krańcu świata", co zaskoczyło widzów TVN. Tymczasem prowadząca Martyna Wojciechowska zdradziła jeden z powodów, dla którego zrobiła sobie przerwę od telewizji. Mówiła o "umowie" z córką.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Z jesiennej ramówki TVN zniknął format pt. "Kobieta na krańcu świata", z którym od początku związana była Martyna Wojciechowska
Podróżniczka wystąpiła ostatnio na Campus Polska, gdzie opowiedziała fanom o swojej "umowie" z córką oraz tymczasowej rezygnacji z pracy nad programem
Przypomnijmy: Martyna Wojciechowska dołączyła do zespołu TVN w 1998 roku. Przez lata kariery medialnej prowadziła wiele produkcji, takich jak: "Dzieciaki z klasą", "Studio Złote Tarasy" czy "Big Brother".
Strzałem w dziesiątkę okazał się magazyn podróżniczy "Kobieta na krańcu świata", w którym dziennikarka w roli gospodyni poczuła się jak ryba w wodzie. Podróżowała po świecie, prezentując historie kobiet z różnych zakątków globu, przy okazji przybliżając widzowi realia społeczno-polityczne w danych społecznościach.
Pierwsze odcinki tego formatu pojawiły się na antenie w 2009 roku. Przez 13 lat emisji stacja wyprodukowała ponad 100 odcinków. Co roku jesienią na widzów czekał nowy sezon produkcji, jednak tym razem próżno szukać go w ramówce.
"Pierwszy raz od ponad 25 lat zdecydowałam się na przerwę w nagraniach dla telewizji. Dlatego tej jesieni, drodzy widzowie, niestety nie obejrzycie nowego sezonu programu 'Kobieta na krańcu świata'. Wybaczcie mi to. W życiu są rzeczy ważne i ważniejsze" – przekazała w poście na Instagramie Wojciechowska.
Wojciechowska na Campus Polska. Zadzwoniła do niej córka
W niedzielę (28 sierpnia) na Campus Polska odbyło się spotkanie z dziennikarką. Nagle podczas rozmowy zadzwonił jej telefon. Wielu zastanawiało się, dlaczego na ten czas nie wyciszyła telefonu. Na koniec spotkania sama zainteresowana wyjaśniła kulisy tej sytuacji.
– Chciałam was przeprosić za mój dzwoniący telefon, bo musiało to wyglądać rozpaczliwie, ale są rzeczy ważne i ważniejsze. Pomaganie, praca to wszystko jest ważne, dla mnie nie ma nikogo ważniejszego niż moje dziecko, moja rodzina i moi najbliżsi. Dlatego mam z nią taką umowę, że nigdy nie wyłączam telefonu na ten jeden jedyny sygnał, a mianowicie sygnał od mojego dziecka, żeby zawsze wiedziała, że gdziekolwiek jestem, na każdym krańcu świata i Polski, że może do mnie zadzwonić. To jest moje poczucie odpowiedzialności za nią – powiedziała.
Dodała też, że to jeden z powodów przerwania kręcenia programu "Kobieta na krańcu świata". Przyznała, że teraz chce się skupić na rodzinie. Wspomnijmy, że pociecha dziennikarki, Marysia ma 14 lat. Poza tym podróżniczka adoptowała Kabulę Nkalango z Tanzanii, którą poznała podczas realizacji jednego z odcinków.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.