nt_logo

Chcesz przedłużyć wakacje? 5 powodów, dla których Malta to idealny kierunek

Karolina Pałys

02 września 2022, 06:22 · 4 minuty czytania
Licznik słonecznych dni w Polsce powoli bije na alarm. Jeśli czujecie, że nie przyswoiliście wystarczającej dawki witaminy D, aby móc spokojnie przetrwać zimę, jest jeszcze szansa, aby nadrobić zaległości w opaleniźnie. Zacznij planować swoją podróż na Maltę!


Chcesz przedłużyć wakacje? 5 powodów, dla których Malta to idealny kierunek

Karolina Pałys
02 września 2022, 06:22 • 1 minuta czytania
Licznik słonecznych dni w Polsce powoli bije na alarm. Jeśli czujecie, że nie przyswoiliście wystarczającej dawki witaminy D, aby móc spokojnie przetrwać zimę, jest jeszcze szansa, aby nadrobić zaległości w opaleniźnie. Zacznij planować swoją podróż na Maltę!
Fot. materiały prasowe
  • Malta to kameralny archipelag wysp, znajdujący się na wyciągnięcie ręki. 
  • Na Maltę można dolecieć bezpośrednio z kilku polskich lotnisk. 
  • Temperatury we wrześniu utrzymują się na poziomie 28 stopni, więc Malta to idealne miejsce na jesienny plażing.
  • Ciepła woda, plaże i plenery, które od lat uwodzą hollywoodzkich filmowców to jeszcze nie wszystko, co mają do zaoferowania maltańskie wyspy. 

Trzysta. Nie mniej, nie więcej, ale dokładnie trzy setki — to średnia słonecznych dni, jakimi co roku cieszą się mieszkańcy Malty. Trudno się więc dziwić, że turyści chętnie dotrzymują lokalsom towarzystwa. Jeśli jeszcze nie zdążyliście wykorzystać urlopu — śmiało do nich dołączcie. 

Oczywiście, powodów, aby to zrobić, jest znacznie więcej, niż pięć, które podamy poniżej. Niemniej, jeśli wcześniej nie rozważaliście Malty, jako miejsca ucieczki od wczesnojesiennej chandry — te argumenty z pewnością wystarczą, aby was przekonać.  

Powód pierwszy: Malta jest na wyciągnięcie ręki

Kraków, Wrocław, Katowice, Gdańsk, Warszawa, Poznań — gdziekolwiek byście nie mieszkali, do któregoś z tych miast musicie mieć  blisko. A z nich na Maltę jest już właściwie jeden, nieco dłuższy, rzut beretem. Trzygodzinny lot przeniesie was do krainy słońca, krystalicznie czystej wody, zapierających dech w piersiach plaż, przepięknych pomników natury i zabytków klasy zero. 

Warto przy okazji dodać, że łączna powierzchnia wszystkich wysp, które tworzą państwo Malta to… 316 km2. Dla porównania znajdująca się nieopodal Sycylia liczy 27 tys. km2. Można więc śmiało założyć, że spora część atrakcji, jakie zaplanujecie, będzie w odległości dłuższego spaceru. 

Nie martwcie się jednak jeśli nie należycie do wytrawnych piechurów — na Malcie sprawnie działa komunikacja miejska, taksówki oraz aplikacje do tanich przewozów. Możecie oczywiście również wypożyczyć auto, ale to opcja dla kierowców, którzy perfekcyjnie opanowali jazdę po lewej stronie drogi. Ponadto ulice maltańskich miasteczek są dość ciasne, a liczba miejsc parkingowych — ograniczona, więc trzeba się sporo “nakręcić”.

Powód drugi: jak nie jedna (wyspa), to druga

Malta, Gozo i Comino — to trzy zamieszkałe wyspy, które wchodzą w skład państwa Malta. Każda z nich posiada swój własny, unikalny charakter i na każdej z nich czeka was wiele niespodzianek.  Nie da się jednak ukryć, że pobyt w Malcie nie będzie kompletny, jeśli nie spędzicie kilku dni właśnie na...Malcie. To właśnie tam znajduje się stolica, czyli Valletta. 

Valletta jest niesłychanie ciekawa z historycznego i architektonicznego punktu widzenia. Specjaliści naliczyli w niej ponad 300 zabytków, dzięki czemu plasuje się w czołówce miejsc o największym ich zagęszczeniu. Całe stare miasto widnieje na liście światowego dziedzictwa UNESCO. 

Spacer wąziutkimi, kamiennymi uliczkami Valletty to właściwie podróż w czasie. Doświadczenie  XVII-wieczny klimat będzie zdecydowanie łatwiejsze po sezonie. W czasie wakacji stolica Malty cieszy się, co zrozumiałe, ogromną popularnością. Im dalej od daty oficjalnego zakończenia sezonu, tym większe szanse na spokojną kontemplację unikalnej atmosfery tego intrygującego miasta.

Będąc na Malcie koniecznie musicie jeszcze odwiedzić Mdinę, dawną stolicę, często nazywaną Cichym Miastem, czy rybacką miejscowość Marsaxlokk, w której odbywa się największy w kraju targ rybny. 

Powód trzeci: rajskie Gozo

Jeśli waszym celem podczas pobytu w Malcie jest naładowanie baterii na kolejne miesiące działania na najwyższych obrotach, prawdopodobnie spędzicie większość czasu na Gozo. To spokojniejsza, bardziej zielona siostra Malty. Nie uświadczycie tu zgiełku “wielkiego” miasta, pulsujących najnowszymi rytmami klubów czy gwarnych restauracji. Gozo to definicja świętego spokoju. 

Pomimo swojego nieśpiesznego charakteru, Gozo jest pełne atrakcji i z pewnością nie raz dostarczy wam powodów do szczerego zachwytu. Podczas pobytu będziecie mieli szansę podziwiać jedne z najstarszych budowli na świecie (megalityczna Ggantija jest starsza niż piramidy!), jak i imponujące od wieków wytwory natury (mosty skalne, baseny solankowe czy nawet… jaskinię nimfy Kalipso).

Powód czwarty: zachęta do aktywności

Jasne, fajnie jest poleżeć na plaży, popływać w błękitnej, krystalicznie czystej wodzie, a potem znowu poleżeć na cieplutkim piasku. Jeśli  jednak będziecie mieli ochotę na nieco bardziej aktywny dzień — Malta ma wszystko, czego możecie zapragnąć. 

Nurkowanie? Jest. Kajaki morskie? Są. Wspinaczka skałkowa? Oczywiście. Do tego łódki — dla amatorów żeglugi, czy przejażdżki konne dla fanów nieśpiesznego kłusowania. Jedno słoneczne popołudnie warto też przeznaczyć na sesję jogi, albo wizytę w SPA — na maltańskich wyspach zdecydowanie ich nie brakuje.

Powód piąty: fenek, czyli królik po maltańsku

Jedzenie bywa jednym z najbardziej ekscytujących punktów wielu wycieczek. I nie inaczej będzie, jeśli wybierzecie się na Maltę. Tutejsze receptury powstały na bazie niezwykle intrygujących mieszanek kulturowych: arabskiej, włoskiej czy angielskiej. 

Nie ma więc mowy, abyście zgadli co jest narodową przekąską Maltańczyków. Pastizzi, bo o nich mowa, to “paszteciki” z ciasta filo, wypełnione po brzegi ciepłym… purée z groszku. I choć “mashed peas” to spadek po Imperium Brytyjskim, które w kwestiach kulinarnych teoretycznie nie bryluje, nie bójcie się — pastizzi są niesamowicie smaczne. Poza tym, dla miej odważnych, jest też wersja z ricottą. 

Ricotta to z kolei spuścizna po Italii. Włoskie inspiracje są tu z resztą widoczne na każdym kroku: Maltańczycy kochają makarony i sery. Jeśli natomiast chodzi o mięsa, produktem pierwszego wyboru w kuchni jest… królik. Koniecznie spróbujcie go choć raz. I nie zdziwcie się, jeśli gulasz będzie solidnie doprawiony kuminem — swego czasu maltańskie wyspy słynęły z uprawy tej właśnie rośliny.

Będąc jesienią na Malcie nie zapomnijcie też spróbować lampuki. Właśnie we wrześniu wypada pełnia sezonu połowu tych pysznych ryb, które stanowią jedno z najbardziej popularnych sezonowych dań. Polecamy spróbować lampuki w jednej z restauracji w Marsaxlokk — autentyczne wrażenia gwarantowane!