Kapitalny początek LM dla Borussii Dortmund. The Citizens gromią, popis Erlinga Haalanda
Krzysztof Gaweł
06 września 2022, 23:13·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 06 września 2022, 23:13
Borussia Dortmund kapitalnie rozpoczęła zmagania w Lidze Mistrzów, od wygranej 3:0 (2:0) z FC Kopenhaga. Poczynania swoich kolegów oglądał na trybunach walczący z nowotworem napastnik Sebastien Haller, który musiał przerwać latem karierę. I jego zespół sprawił mu miłą niespodziankę. W drugim meczu grupy G Manchester City rozbił na wyjeździe Sevillę 4:0 (1:0), a dwa gole strzelił niesamowity Erling Haaland.
Reklama.
Reklama.
Borussia Dortmund efektownie rozpoczęła zmagania w Lidze Mistrzów
BVB rozbiła FC Kopenhaga, mecz śledził walczący z rakiem Sebastien Haller
W drugim meczu grupy G Sevilla FC została rozbita przez Manchester City
Rywalizacja w grupe G Ligi Mistrzów rozpoczęła się od starcia na Signal Iduna Park, gdzie miejscowa Borussia Dortmund gościła FC Kopenhaga. Wicemistrzowie Niemiec byli faworytem meczu i nikt w Zagłębiu Ruhry nie zakładał, by mieli stracić punkty w starciu z Duńczykami. I faktycznie, Borussia dość szybko rozpracowała defensywę rywali i już do przerwy rozstrzygnęła mecz.
Tylko dwa celne strzały oddali miejscowi na bramkę rywali, ale oba przyniosły gole i oba padły po szybkich kontrach. W 35. minucie Dortmund przejął piłkę na swojej połowie, ta szybo trafiła na prawo, a tam Julian Brandt pognał na bramkę Kopenhagi. Niemiecki pomocnik sprytnie podał w pole karne do Marco Reusa, który przełożył sobie ze spokojem piłkę, minął defensora i pewnym strzałem otworzył wynik.
Raptem siedem minut później było już 2:0, tym razem to Marco Reus rozpoczął atak w środku pola, zgrał na lewo, gdzie popędził do ataku Giovanni Reyna. Amerykanin wymienił piłkę z Raphaelem Guerreiro, który musiał już tylko skierować piłkę do pustej bramki rywali. Do przerwy BVB rządziła na murawie, a goście raptem raz strzelili celnie na bramkę Gregora Kobela. Ten nie zamierzał kapitulować.
Po zmanie stron gospodarze dominowali na Signal Iduna Park, a trzeci cios zadał w Jude Bellingham w 83. minucie, wykorzystując podanie Giovanniego Reyny. Amerykanin wraca do formy po kontuzji, we wtorek zapisał na swoim koncie dwie asysty i został jednym z bohaterów meczu. FC Kopenhaga trafiła na otarcie łez, w 89. minucie Rasmus Falk pokonał Gregora Kobela, ale ekipa VAR zaraz zasygnalizowała, że strzelec był na pozycji spalonej.
Triumf swoich kolegów oglądał na trybunach walczący z nowotworem Sebastien Haller, snajper pozyskany przez sezonem z Ajaksu Amsterdam, który musiał przerwać karierę i poddać się leczeniu. To przebiega pomyślnie, a piłkarze BVB wykorzystali okazję, by ucieszyć swojego kolegę i pokazać, że jest jednym z nich. Zrobili też pierwszy krok w stronę awansu do 1/8 finału rozgrywek.
Borussia Dortmund - FC Kopenhaga 3:0 (2:0)
Bramki: Marco Reus (35), Raphael Guerreiro (42), Jude Bellingham (83)
Sevilla FCgościła na swoim Estadio Ramon Sanchez Pizjuan mistrzów Anglii, czyli Manchester City i została, jak w weekend z Barceloną (0:3), srogo obita przez faworytów. The Citizens strzelili cztery gole, a dwa były dziełem Erlinga Haalanda. Zwłaszcza ten pierwszy okazał się przedniej urody, a "Bestia" z MC rozpoczęła sezon kapitalnie. Po wrzutce Kevina De Bruyne Norweg z powietrza zdobył bramkę na 1:0.
Po zmianie stron błysną Phil Foden, który najpierw wykorzystał stuprocentową sytuację w 59. minucie, a potem asystował przy bramce Erlinga Haalanda, który dobił jego strzał do pustej bramki rywali. Wynik ustalił w doliczonym czasie gry defensor Ruben Dias. Anglicy dzięki efektownej wygranej są liderem grupy G i wykonali pierwszy krok w stronę awansu. Celem jest jednak triumf i puchar Ligi Mistrzów.
Sevilla FC - Manchester City 0:4 (0:1)
Bramki: Erling Haaland (20, 67), Phil Foden (59), Ruben Dias (90)