nt_logo

Pierwsza sensacja w Lidze Mistrzów stała się faktem. Angielski gigant poległ w Zagrzebiu

Maciej Piasecki

06 września 2022, 20:48 · 3 minuty czytania
Nie tak wyobrażano sobie otwarcie kolejnej edycji Ligi Mistrzów w Chelsea Londyn. The Blues sensacyjnie przegrali 0:1 (0:1) na wyjeździe z piłkarzami Dynama Zagrzeb. Mistrz Chorwacji zwyciężył po trafieniu Mislava Orsicia z 13 minuty pierwszej połowy. Pierwszą sensację w Champions League już mamy.


Pierwsza sensacja w Lidze Mistrzów stała się faktem. Angielski gigant poległ w Zagrzebiu

Maciej Piasecki
06 września 2022, 20:48 • 1 minuta czytania
Nie tak wyobrażano sobie otwarcie kolejnej edycji Ligi Mistrzów w Chelsea Londyn. The Blues sensacyjnie przegrali 0:1 (0:1) na wyjeździe z piłkarzami Dynama Zagrzeb. Mistrz Chorwacji zwyciężył po trafieniu Mislava Orsicia z 13 minuty pierwszej połowy. Pierwszą sensację w Champions League już mamy.
Dynamo Zagrzeb mocno postawiło się Chelsea Londyn na otwarcie sezonu Ligi Mistrzów. Chorwaci pokazali charakter. Fot. DAMIR SENCAR/AFP/East News
  • W grupie E grają: Dynamo Zagrzeb, Chelsea Londyn, RB Salzburg i AC Milan
  • Chelsea Londyn sięgnęła po zwycięstwo w Lidze Mistrzów w 2021 roku
  • Pierwszego gola w tej edycji LM zdobył Mislav Orsić z Dynama Zagrzeb

Miliony euro wydane w letnim okienku transferowym przez Chelsea Londyn, miały dać gwarancję zupełnie nowego rozdania nie tylko w Premier League, ale również w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Sprowadzając takich graczy jak: Kalidou Koulibaly, Wesley Fofana, Pierre-Emerick Aubameyang, czy Raheem Sterling, na pewno masz ambitne plany na sukces.

Piłka nożna ma jednak swój wyjątkowy urok i często zdarza się, że oklepane stwierdzenie o "pieniądzach, które nie grają", ma przełożenie na rzeczywistość. Można tego doświadczyć zwłaszcza w pierwszej części sezonu, kiedy potencjalny kopciuszek rywalizuje z potentatem.

Tak właśnie było w przypadku meczu, w którym gospodarzem było Dynamo Zagrzeb. Mistrzowie Chorwacji musieli się przebijać przez trzy rundy kwalifikacji, zanim znaleźli się w najważniejszych klubowych rozgrywkach w talii UEFA. Chorwaccy kibice nie mogli jednak narzekać na otwarcie fazy grupowej przez swoich ulubieńców.

Pierwszego gola w rozpoczętej edycji Champions League zdobył Mislav Orsić, napastnik drużyny z Zagrzebia. Chorwat wykorzystał celne wyprowadzenie piłki z własnej połowy, po którym pognał dobre kilkadziesiąt metrów na bramkę Kepy Arrizabalagi i pokonał Hiszpana.

Przyjezdni z Londynu próbowali przedrzeć się przez defensywę rywala m.in. po dwójkowych próbach na linii Aubameyang-Sterling. Nic z tego jednak nie wynikało. "Auba" w Zagrzebiu zaprezentował się w specjalnej masce, którą musiał założyć po napadzie na jego dom, jeszcze podczas pobytu w Barcelonie. Piłkarz doznał bowiem złamania szczęki.

Były napastnik FC Barcelony w drugiej połowie trafił do siatki Dynama. Sędzia Istvan Kovacs gola jednak nie uznał, słusznie dopatrując się pozycji spalonej u asystującego "Aubie". Ben Chilwell znajdował się przed obrońcami gospodarzy w momencie rozpoczęcia akcji z 51 minuty spotkania. A Aubameyang został zmieniony po godzinie gry. Dynamo również mogło podwyższyć na 2:0. Kapitalnym strzałem z dystansu w 59 minucie popisał się Stefan Ristowski. Macedoński obrońca kropnął w okienko bramki, ale kapitalną interwencją popisał się Kepa, parując piłkę na spojenie słupka z poprzeczką.

Trener Thomas Tuchel szukał nowych rozwiązań w trakcie spotkania. Na boisku pojawili się m.in. Hakim Ziyech, Jorginho, Armando Broja czy Christian Pulisic. Jedyne co osiągnął szkoleniowiec Chelsea, to... żółta kartka za podważanie decyzji sędziowskich.

Warto odnotować, że w samej końcówce goście mieli kilka świetnych okazji do wyrównania. W słupek strzałem z pola karnego trafił Reece James, dwukrotnie uderzenia rywala fantastycznie parował bramkarz Dynama, Dominik Livaković.

Sędzia doliczył dodatkowo aż osiem minut do regulaminowego czasu gry, ale nawet taki bonus nie dał Chelsea choćby punktu z wyprawy do Zagrzebia.

Dynamo Zagrzeb - Chelsea Londyn 1:0 (1:0) Bramka: Mislav Orsić (13)

O 21:00 do gry ruszyły Red Bull Salzburg oraz AC Milan. Klub z Mediolanu do rozgrywek LM podchodził w roli mistrza Italii. Tytuł Milan odzyskał po 11 latach przerwy, więc z pewnością kibice sporo obiecują sobie po rozpoczętej, nowej kampanii.

Zanim jednak włoscy kibice na dobre rozgościli się w sektorze gości na stadionie w Salzburgu, przyjezdni musieli odrabiać straty. Zapachniało sensacją numer dwa w grupie E, gdzie chwilę wcześniej trzy punkty zdobyło przecież Dynamo Zagrzeb.

Warto podkreślić fatalną postawę defensywy przy trafieniu Noaha Okafora. Przynajmniej trójka graczy Milanu mocno ułatwiła trafienie rywalowi do siatki.

Włosi odpowiedzieli na gola gospodarzy po niecałym kwadransie. Tym razem zamieszanie w polu karnym wykorzystał Alexis Saelemaekers. Belg po golu w 40 minucie mógł podziękować Rafaelowi Leao. Portugalczyk wykonał świetną pracę przy trafieniu dla Milanu, potwierdzając, że jest niekwestionowanym liderem ofensywy trenera Stefano Pioliego.

Po przerwie wynik nie uległ zmianie, a remis można uznać za sprawiedliwy dla obu drużyn.

Red Bull Salzburg – AC Milan 1:1 (1:1) Bramki: Noah Okafor (28) oraz Alexis Saelemaekers (40)