Polscy siatkarze zaskoczyli Nikolę Grbicia. Jego mina, gdy pojawił się tort? Bezcenna
Krzysztof Gaweł
07 września 2022, 08:38·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 07 września 2022, 08:38
Nikola Grbić we wtorek świętował swoje 49. urodziny. O tym, że to szczególny dzień dla naszego trenera, nie trzeba było przypominać siatkarzom reprezentacji Polski. Wieczorem w hotelu pojawił się tort, było tradycyjne "Sto lat! Sto lat!", a serbski trener wydawał się bardzo zaskoczony. Jego mina gdy zobaczył, że trzeba będzie dmuchać świeczki była bezcenna. Pomyślał też życzenie, jak myślicie, jakie?
Reklama.
Reklama.
Nikola Grbić, trener polskich siatkarzy, świętował we wtorek 49. urodziny
Zespół przygotował miłą niespodziankę, a Serb w ogóle nie krył zaskoczenia
Biało-Czerwoni już w czwartek zagrają w ćwierćfinale siatkarskich MŚ
Trener Nikola Grbić świętował we wtorek swoje 49. urodziny. Szkoleniowiec polskiej kadry dał się zaskoczyć sztabowi Biało-Czerwonych i drużynie, a gdy zobaczył pojawiający się na sali tort, był szczerze i pozytywnie zaskoczony. Zespół chóralnie odśpiewał selekcjonerowi "Sto lat! Sto lat!", a potem Serb pomyślał życzenie i zdmuchnął świeczki. Wszystko uwieczniono na kanale "Polska Siatkówka".
Serbski szkoleniowiec zdecydowanie zdmuchnął świeczki na torcie i był to na pewno miły przerywnik w codziennej harówce, którą nasz zespół wypełnia sobie czas przed ćwierćfinałem mundialu. Już w czwartek w Arenie Gliwice polscy siatkarze stawią czoła Amerykanom w meczu, którego stawką jest awans do strefy medalowej MŚ. Dla Nikoli Grbicia i jego drużyny to najważniejsze spotkanie sezonu.
- Teraz przed nami są trzy kolejne finały. Każdy mecz taki będzie, a my musimy stanąć na wysokości zadania. Zmierzymy się z najlepszymi zespołami świata, ale mamy wiele doświadczenia na tym poziomie i wiemy, jak sobie z tym poradzić. Amerykanie? Jestem pewien, że wejdą na wyżyny i zagrają najlepiej, jak potrafią. Każdy ma świadomość, że gdy teraz przegra, wraca do domu. Nie można się już cofnąć - przyznał Serb.
Nasz zespół na razie prezentuje się w MŚ fantastycznie, wygraliśmy cztery kolejne mecze: z Bułgarią (3:0), Meksykiem (3:0), USA (3:1) oraz Tunezją (3:0). Teraz czeka nas ponowny pojedynek z ekipą amerykańską, która jest bardzo groźna i do tego żądna rewanżu na Biało-Czerwonych. Ale to nasi siatkarze zagrają u siebie, a w Arenie Gliwice ma ich wspierać 12 tysięcy fanów. Kto będzie górą?
- Trzeba serwować i wywierać presję. Odrzucić ich od siatki i znaleźć sposób na ich grę w ataku. Ja nie chcę się skupiać na jednym elemencie, bo chciałbym, żeby wszystkie były na bardzo wysokim poziomie. Ja nazywam to siatkówką totalną. To wszystko łączy się ze sobą i tworzy całość. Musisz być dobry w obronie, przyjęciu, bloku, zagrywce, ataku i kontrataku. Musisz zrobić to wszystko najlepiej, jak się da. A potem zobaczysz, w którym miejscu będzie przełom - tłumaczył dziennikarzom selekcjoner.
Najbliższy test jego siatkówki totalnej w czwartek 8 września o godzinie 21:00 w Arenie Gliwice, gdy Biało-Czerwoni stawią czoła USA. Wcześniej, bo o godzinie 17:30, czeka nas klasyk rodem z Ameryki Południowej, czyli starcie Argentyny z Brazylią o awans do czwórki. Jeśli nasz zespół ogra Amerykanów, stawi w walce o finał czoła albo Albicelestes, albo Canarinhos.