Iga Świątek finalistką wielkoszlemowego US Open! Liderka rankingu WTA pokonała w półfinale turnieju w Nowym Jorku Arynę Sabalenkę 3:6, 6:1, 6:4. Dla Polki było to jubileuszowe, 50 zwycięstwo w meczach rangi wielkoszlemowej. 21-latka w finale zmierzy się w sobotę z Tunezyjką Ons Jabeur.
Reklama.
Reklama.
Iga Świątek po raz pierwszy w karierze dotarła do finału US Open
Polska tenisistka jest liderką rankingu WTA od 4 kwietnia 2022 roku
21-latka z Raszyna ma dwa wygrane turnieje wielkoszlemowe na koncie
Zanim na korcie pojawiła się Iga Świątek, w nocy z czwartku na piątek polskiego czasu, rozegrano pierwszy półfinał pań. Cieszyć ze zwycięstwa mogła się Ons Jabeur. Tunezyjka na korcie imienia Arthura Asha pokonała w dwóch setach Caroline Garcię 6:1, 6:3. Francuska tenisistka ma za sobą świetne tygodnie, m.in. triumf nad Świątek podczas BNP Paribas Poland Open, który był rozgrywany na kortach Legii Warszawa.
Jabeur ma jednak całościowo dużo lepszy sezon na koncie od Francuzki. Tunezyjka awansowała np. do swojego drugiego wielkoszlemowego finału w 2022 roku. Zanim dobiła do decydującego meczu w US Open, Jabeur była również finalistką Wimbledonu. Tunezyjka przegrała jednak z reprezentantką Kazachstanu, Jeleną Rybakiną 3:6, 6:2, 6:2.
Sabalenka z kompleksem Świątek
Świątek w tegorocznym tourze wygrała już ponad 50 spotkań. Polka dodatkowo dotarła trzykrotnie do wielkoszlemowych półfinałów. Świątek po zwycięstwie na kortach Rolanda Garrosa oraz półfinale w Australian Open, dorzuciła życiowy sukces na US Open. Podczas turnieju w Nowym Jorku Polka wcześniej najdalej dotarła do III rundy.
Liderka rankingu WTA na minus sezonu może zapisać jedynie wielkoszlemowy występ na kortach Wimbledonu. Polka w 2022 roku w Londynie zakończyła swój udział w III rundzie.
Świątek w grze o finał zmierzyła się z Aryną Sabalenką. Pochodząca z Białorusi tenisistka, która nie może występować pod flagą narodową ze względu na wojnę w Ukrainie, w którą bezpośrednio zamieszany jest jej kraj, pod rękę z wojskami rosyjskimi.
Zawodniczka z Białorusi w 2022 roku trzykrotnie spotykała się ze Świątek i przegrała wszystkie pojedynki. Takie przypadki miały miejsce podczas turniejów w Dausze, Stuttgarcie i Rzymie.
Jedyny sukces Sabalenki nad Świątek to poprzedni sezon i spotkanie tenisitek na prestiżowym, zamykającym rok, WTA Finals. Tam Sabalenka znalazła sposób na Polkę. Białorusinka to specjalistka od gry na twardej nawierzchni, czyli takiej, jak w Nowym Jorku. 24-letnia zawodniczka wygrała w karierze 10 turniejów, z czego aż dziewięć na hard court.
Nerwowy początek liderki rankingu WTA
Pierwszy set przebiegł pod znakiem sporej nerwówki po stronie Świątek. Sabalenka po raz pierwszy przełamała Polkę w trzecim gemie. Niepokojące było, że liderka światowych list nie zdobyła w tym fragmencie ani jednego punktu.
Białorusinka również popełniała jednak błędy. Świątek zdołała odłamać przeciwniczkę (2:2), ale na kolejne przełamanie nie trzeba było długo czekać (2:3). Polka starała się przeciągać wymiany do minimum 5-6 uderzeń, zagrywać głęboko w kort, byle tylko spowalniać ofensywne nastawienie przeciwniczki.
Sabalenka potrafiła jednak raz jeszcze przełamać Świątek, zamykając seta na 6:3 w 41 minut.
Polka musiała czym szybciej znaleźć sposób na Białorusinkę. Sabalenka z każdym mocnym uderzeniem zdawała się bowiem mieć jeszcze większą pewność siebie. Świątek, wręcz przeciwnie, szukała stabilizacji i sekwencji kilku punktowych zagrań.
Odwrócone role w drugim secie
21-latka z Raszyna odpowiedziała Białorusince podwójnym przełamaniem w partii numer dwa, wychodząc na pewne prowadzenie 4:1. Świątek była niezwykle skuteczna w polu serwisowym, a nawet jeśli pierwsze podanie zawodziło, potrafiła umiejętnie zaskoczyć drugim serwisem. Problemy Polka miała jedynie w szóstym gemie. Sabalenka doprowadziła do 40:40 przy podaniu Świątek, ale nic więcej nie była w stanie wskórać i zrobiło się 5:1.
Turniejowa jedynka dołożyła jeszcze jednego gema do kolekcji, przełamując rywalkę. Zamknięcie seta na 6:1 dawało nadzieję, że to Białorusinka jest dalej od zwycięstwa. Jednak nic bardziej mylnego, Sabalenka decydującą partię zaczęła od... przełamania Świątek.
Set wart finału Wielkiego Szlema
Sabalenka zaczęła trzeciego seta od 2:0 w gemach. Świątek wytrzymała nacisk przeciwniczki, a obie panie zagrały świetną, czwartą odsłonę. Ten gem dał Polce wyrównanie na 2:2, po wygraniu przy serwisie Białorusinki. Takiego obrotu spraw Sabalenka z pewnością się nie spodziewała, zwłaszcza po tak dobrym otwarciu seta.
Rywalka Polki ponownie jednak zaatakowała, decydując się m.in. na udaną akcję pod siatką. Ta dała kolejne przełamanie (2:3) na niekorzyść Świątek. Meczowy zegar w tamtym momencie wskazywał już prawie dwie godziny gry.
Świątek to jednak niezwykle utalentowana tenisistka. Polka ograła Sabalenkę do zera w ósmym gemie, przełamując przeciwniczkę i wyrównując stan meczu (4:4). Białorusinka straszyła serwisem, ale Świątek potrafiła dobrze returnować, a w odpowiednich momentach, dokładać trudne technicznie zagrania do odebrania, dla turniejowej szóstki.
Polka wyszła na pierwsze prowadzenie w decydującej partii przy stanie 5:4. Sabalenka nie zdołała odpowiedzieć, tracąc po raz trzeci w secie swoje podanie. Świątek wykorzystała za to drugą piłkę meczową i mogła wznieść ręce w geście triumfu.
O trofeum Polka zagra w sobotę z Tunezyjką Ons Jabeur.
Rozgrywki na US Open rozpoczęły się w poniedziałek 29 sierpnia. Zmagania potrwają do 11 września, a całość jest rozgrywana w Nowym Jorku, w dzielnicy Queens na kortach USTA Billie Jean King National Tennis Center. Bardziej znanych jako Flushing Meadows.
Wynik meczu półfinałowego US Open:
Iga Świątek (Polska) – Aryna Sabalenka (Białoruś) 3:6, 6:1, 6:4
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.