Dziewięć na dziesięć żyjących obecnie osób, na świat przyszło już po objęciu tronu przez Elżbietę II. 73-letni Karol nie ma szans na zbliżenie się do podobnego wyniku, ma za to szanse zostać królem uwielbianym przez coraz mniej przychylnie nastawionych do monarchii Brytyjczyków. Paradoksalnie nadaje się do tej roli znacznie lepiej od powszechnie lubianego Williama.
Reklama.
Reklama.
Kate Middleton swego czasu została okrzyknięta przez brytyjską prasę mianem "waity Katie" - tabloid podśmiewały się w ten sposób z faktu, że mimo długiego stażu związku książę William wciąż nie poprosił jej o rękę. Czymże jednak jest 8 lat, w stosunku do ponad 70., które na tron czekał książę Walii (przemianowany chwilowo na księcia Edynburga po śmierci swojego ojca Filipa w kwietniu 2021 roku).
Mimo że w Polsce Karol wciąż postrzegany jest głównie przez pryzmat swojego związku z księżną Dianą, z której po śmierci media, a z czasem i popkultura, zrobiły nieomal świecką świętą, jest jedną z ciekawszych, choć raczej nierzucających się w oczy postaci na brytyjskim dworze. A raczej był, bo i trudno, żeby władca niegdysiejszego imperium w oczy się nie rzucał.
Książę chce do mamy
Gdy zaledwie 22-letnia Elżbieta rodziła w zaciszu Pałacu Buckingham swoje pierwsze dziecko, nie mogła podejrzewać, że już wkrótce zostanie królową.
Jej ojciec był tuż po pięćdziesiątce i nic nie wskazywało na to, że już wkrótce zostanie u niego zdiagnozowany rak płuc, a potem i krtani. No, może poza papierosami, które tak namiętnie palił. Tyle że pod koniec lat 40., nikt nie wiedział jeszcze, że są rakotwórcze. Więcej, bywały reklamowane jako "prozdrowotne".
Czteroletniemu Karolowi raczej nie podoba się na koronacji. Nudne przemowy się dłużą, a w dodatku mama, która znika ostatnio z domu na długie godziny, dziwnie wyglądała i nie można do niej podchodzić.
Trudno, żeby zdawał sobie sprawę, że już niebawem będzie widywał ją tak rzadko, że będzie musiał się jej przyjrzeć, by ją rozpoznać. Budzić, ubierać i karmić będą go nianie. Najbliższą osobą z rodziny będzie dla niego babcia - Elżbieta Bowles-Lyon, lepiej znana jako Królowa Matka.
Ale może to i dobrze? Królowa Matka, w przeciwieństwie do swojej najstarszej córki i imienniczki, ma w sobie sporo ciepła (przynajmniej jak na rodzinę królewską), ale i poczucie humoru. Tym ostatnim zarazi wnuka, który w swoich wczesnych przemówieniach będzie żartował więcej, niż którykolwiek z jego synów.
Ojciec-nieojciec
Owszem, jest i ojciec - książę Filip. Tyle że od początku nie rozpoznaje w nieśmiałym i delikatnym chłopcu swoich cech, z których jest tak dumny, jak na samca Alfa przystało.
Od syna woli jego o dwa lata młodszą siostrę Annę - znacznie rezolutniejszś i bardziej upartą od brata. Poza tym mowa o połowie ubiegłego wieku. Mało który ojciec poświęca potomstwu dużo czasu, a już zwłaszcza ktoś taki jak Filip, który jest typem maczo, a w dodatku ma ciekawsze rzeczy do roboty niż niańczenie dzieci.
Gdy królowa podróżuje bez niego, pochłaniają go głównie sport i kobiety. Prawdopodobnie już wtedy Karol czuje niechęć ojca, której apogeum przypadnie na okres jego dojrzewania, gdy, mówiąc oględnie, będzie uważał go za mięczaka.
Mimo że Karol chce iść do Eton College - jednej z najstarszych szkół w Wielkiej Brytanii, gdzie uczyli się już jego znajomi, ojciec naciska na Gordonstount w Szkocji, której jest absolwentem. To szkoła znana z surowej dyscypliny i militarnego drygu. Wrażliwy Karol będzie tam regularnie gnębiony - zarówno psychicznie, jak i fizycznie.
Tym bardziej czeka na swój wyjazd do Australii. Dwa semestry spędzone w szkole w stanie Wiktoria - nazwanym zresztą na cześć jego praprababci - będą jego jedynymi pozytywnymi doświadczeniem związanymi z edukacją.
Po raz pierwszy w życiu ma do czynienia z wysiłkiem fizycznym, który nie jest koniecznością uprawiania wyczynowego sportu, jak w męskich szkołach w Wielkiej Brytanii. Przede wszystkim jest jednak traktowany "jak gdyby był normalny". Dla nastoletnich Australijczyków pochodzenie Karola to taka abstrakcja, że na nie nie zważają.
Podczas wyjazdu do Papui Nowej Gwinei, 17-latek odkrywa, że interesuje go nie tylko historia - co wiedział już wcześniej - ale i archeologia. Archeologiem zresztą jest z wykształcenia, choć na Uniwersytecie w Cambridge, gdzie obroni licencjat, będzie uczęszczał też na zajęcia z antropologii i wspomnianej już historii.
Z tego okresu pochodzi też jego często przytaczany wywiad, w którym dziennikarz wypytuje 21-latka o kobiety. Karol, który za kilka lat zacznie pojawiać się z co i rusz to inną dziewczyną u boku, mówi, że musi być odpowiedzialny.
Chodzi wszak także o wybór przyszłej królowej, co do której poddani mają określone oczekiwania. Znamienne, zważywszy jak dobrze wpisywała się w nie Diana i jak bardzo odbiega od nich Kamila, która zostanie królową-małżonką. Król może i sługa, ale serce już mniej.
Karol jako pierwszy z brytyjskiej rodziny królewskiej zdobędzie dyplom wyższej uczelni. Tradycyjne szkolenie wojskowe jednak go nie ominie. Nieoczekiwanie odkryje w sobie dryg do latania - podobnie jak później jego syn Harry. W ramach szkolenia na pilota śmigłowca, obowiązkowe godziny wylata dwa razy szybciej niż inni uczestnicy kursu.
Z niezbyt urodziwego chłopaka z wielkimi, wiecznie czerwonymi uszami, wyrasta na całkiem przystojnego mężczyznę. Do prasy co i rusz trafiają zdjęcia, na których gra w polo, zmienia koszulkę po meczu, czy surfuje. A Brytyjki nie kryją zachwytu.
Dziennikarze żartują nawet, że kobiety w kraju dzielą się teraz na dwie kategorie - te, które chciałyby Karola dla siebie i te, które chciałyby go dla swojej córki. Coś w tym niewątpliwie było. Bo i zanim Diana, potem zaś Meghan Markle jako pierwsze opowiedziały o tym, jak realnie wygląda życie na Dworze, mogło się wydawać, że poślubienie księcia to wygrana losu na loterii.
That woman
Gdy Karol ma 23 lata poznaje o rok młodszą Kamilę Shand. Dziewczyna niby ma szlacheckie korzenie, ale na tyle skromne, że jej związki z rodziną królewską są bardzo odległe. Jest i smaczek - jak na ironię jej prababcia miała romans z pradziadkiem księcia - królem Edwardem VII.
Kamila nie jest uważana za ładną i na początku chyba nieszczególnie podoba się księciu, ale z miejsca łapią ze sobą świetny kontakt - mają podobne poczucie humoru i kochają konie. Kamila jest pewna siebie, wygadana i bardzo oczytana, co trochę onieśmiela Karola.
Książę raczej nie ma przyjaciółek, ale coś ciągnie go do Kamili. Wkrótce zostają znajomymi. Nie ma tu żadnego podtekstu, Kamila jest kumpelą. Wkrótce stają się swoimi powiernikami i najbliższymi przyjaciółmi. Nie inaczej będzie zresztą 30 lat później z początkiem znajomości Kate i Williama.
Po półtora roku niekończących się rozmów, między Karolem a Kamilą, robi się dziwnie. Obydwoje zaczynają czuć do coś więcej niż tylko porozumienie. Zważywszy na ich pikantą rozmowę, która wycieknie do prasy ponad 20 lat później, można założyć, że znakomicie będą się dogadywali i w sypialni.
Karol, który spotykał się przed Kamilą z wieloma dziewczynami, po raz pierwszy w życiu myśli o oświadczynach. Nie wiadomo, czy górę weźmie odpowiedzialności, czy ktoś wybije mu ten pomysł z głowy, ale po ponad roku decydują się na rozstanie. Są młodzi, a nie ma co tkwić w związku bez przyszłości. Pochodzenie Kamili nie jest dość dobre, a i ona sama wyłamuje się pod wieloma względami z wizji królowej, którą mogliby zaakceptować Brytyjczy.
Jak trwoga, to do Kamili
Niewiele ponad pół roku później odrzucona przez księcia Kamila stanie na ślubnym kobiercu. Całkiem, jak gdyby próbowała zapomnieć o Karolu za wszelką cenę, na dobre się od niego odciąć.
Nie udaje się - wkrótce odnawiają kontakt, choć do 1979 roku wyłącznie na stopie koleżeńskiej. W lipcu w zamachu zorganizowanym przez irlandzą bojówkę separatystyczną IRA nieoczekiwanie ginie lord Louis Mountbatten.
Kuzyn Elżbiety II w pewnym sensie zastępował Karolowi ojca - nigdy nie wyśmiewał jego obaw i emocji - słowem pozwalał mu na bycie sobą, czego książę Filip nie trawił. Przynajmniej u Karola.
Książę traci grunt pod nogami. Z matką bliskie relacje nawiąże dopiero grubo po trzydziestce, gdy połączą ich wspólne obowiązki dyplomatyczne, a więc i liczne podróże. Babcia dalej jest ważną postacią w jego życiu, ale na powierniczkę dorosłego mężczyzny się nie nadaje. I tak, na scenę znów wkracza Kamila, z którą wkrótce odnawiają nie tylko kontakt, ale i romans.
Jeśli Kamila już wcześniej nie nadawała się na królową, to teraz nie nadaje się na nią po wielokroć - jest nie tylko mężatką, ale i matką. Tymczasem rodzina coraz bardziej naciska, żeby 31-letni Karol wziął w końcu ślub, a przede wszystkim - przedłużył ród.
Polo-Diana
W 1980 roku na meczu polo spotyka Dianę Spencer. Młodsza siostra jego byłej dziewczyny bardzo wypiękniała od czasu, gdy widział ją ostatnio. Wysoka, szczupła blondyneczka zwraca na siebie uwagę zgromadzonych. Ale to Karol jest księciem.
Trzynaście randek później oświadcza się zaledwie 19-letniej Di, by pięć miesięcy później przysiąc jej miłość przed ponad 700 milionami ludzi na całym świecie. Diana jest naiwna, a w dodatku większość życia spędziła na prowincji. Nie wie, w co się pakuje. Nie zna Karola, nie zna Dworu, ale czuje się jak w bajce - która nastolatka nie chciałaby zostać księżniczką.
Historia ich małżeństwa jest akurat dość powszechnie znana. Karol zaledwie po dwóch latach po raz kolejny już odnawia romans z Kamilą. Jednocześnie obiecuje sobie raz po raz zakończyć znajomość raz na zawsze. Tyle że nie umie.
Diana jest jak dziecko i to takie z poważnymi problemami. Karol, dorastający w środowisku, w którym o emocjach raczej się nie mówi, nie umie pomóc żonie, która choruje na bulimię, a potem i na depresję. Nie rozumie jej - zresztą tak, jak ona jego.
Sex transcrip
W 1993 roku zostaje wydane oświadczenie o separacji Diany i Karola, a zaledwie miesiąc później do mediów trafia zapis wieczornej rozmowy Karola z kochanką - rzecz jasna Kamilą.
I choć ludzie pamiętają z niej głównie erotyczne fragmenty, w których kochankowie mówią sobie, jak bardzo nie mogą bez siebie wytrzymać (konkretnie: bez seksu), zaś Karol deklaruje, że "chciałby być tamponem" Kamili. Po latach w tej rozmowie uwagę zwraca coś zupełnie innego. Bezbrzezna bliskość i wsparcie.
Kamila mówi księciu choćby to, że jak zwykle się nie docenia. Ceni jego intelekt, dba, żeby wypoczął, czy prosi o kopię przemówienia, które właśnie skończył. Widać, że umie go uspokoić.
On z kolei jest rozżalony i czuje się winny, że Kamila musi znosić nieprzychylne komentarze i to, jak jest postrzegana. "Złodziejka mężów" jest po prostu najbliższą mu osobą na świecie. Z nikimi nie miał, nie ma i nie będzie miał tak bliskiej relacji.
Mimo że znajomość tych dwojga trwa wówczas już niemal 20 lat, wciąż przekomarzają się jak zakochane dzieciaki, wciąż kłócą się, kto pierwszy się rozłączy. Do tego miłość, miłość, którą wyznają sobie raz po raz.
To, co dzieje się później, położy się na wizerunku Karola tak wielkim cieniem, że przez kolejne lata będzie kojarzony głównie jako niewierny mąż biednej, małej lady Di. W tej całej aferze - podsycanej zresztą przez słusznie rozżaloną Dianę, Karola bolało jedno.
Zarzut, że jest beznadziejnym ojcem. Może i nie był najcieplejszą osobą pod słońcem, ale gdy tylko mógł, poświęcał czas chłopcom. Nie krytykował, radził, chciał być ojcem, którego sam nigdy nie miał. I robił to, jak umiał. Trochę się zresztą udało. Na archiwalnych nagraniach wyraźnie widać, że William i Harry lgną do ojca.
Książę Karol - a raczej król Karol III - w Wielkiej Brytanii dał się poznać już dawno jako dobry mówca, piszący w dodatku własne mowy, co na świeczniku do częstych nie należy.
Nie ma innego członka rodziny królewskiej na świecie, który odwiedziłby w ramach pełnionych obowiązków tyle krajów. Ponadto wiadomo, że Karol jest człowiekiem spokojnym, wyważonym, ale i niepozbawionym poczucia humoru nawet w najbardziej kuriozalnych czy nieprzyjemnych sytuacjach (jak wtedy, gdy dostał pod tortem w twarz).
W przeciwieństwie do swojej matki ma też w sobie pokłady wrażliwości i empatii. Że jest człowiekiem przedkładającym interesy korony ponad własne, nikomu udowadniać nie trzeba.
Paradoksalnie, po latach, nawet historia jego związku z Kamilą rzuca na Karola III nowe - i to niekoniecznie negatywne - światło.
Ich miłość, trwająca na przekór opinii publicznej, zobowiązaniom i narażaniu swojego wizerunku na szwank, ma w sobie coś z wielkich romansów. A ludzkim osobom po prostu się ufa. Bo czują. O matce najstarszego następcy tronu w historii Wielkiej Brytanii, trudno byłoby to powiedzieć.