Do bulwersującej sytuacji doszło w Żukowie na Pomorzu. Mężczyzna ciągnął za autem dwa kuce. Zwierzęta jednak nie potrafiły nadążyć za pojazdem. Jedno z nich przewróciło się. Wtedy kierowca wysiadł i zaczął je kopać. Sprawą zajęła się policja.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przestrzeganie praw zwierząt w Polsce jest często pobożnym życzeniem
W weekend media obiegło nagranie, na którym widzimy, że mężczyzna za autem ciągnie dwa kuce, po czym jednego z nich kopie
Sprawę zwierząt opisują lokalne media. Jak podaje portal "Żukowo. Nasze miasto", do incydentu doszło w minioną sobotę. Dyżurny z kartuskiej komendy otrzymał informację o tym, że kierowca za swoim samochodem ciągnie dwa kuce, które nie nadążały za autem. Gdy jedno ze zwierząt upadło, mężczyzna zaczął je kopać.
Mężczyzna przywiązał kuce do auta
– Dzięki dobremu rozpoznaniu policjanci ustalili tożsamość właściciela zwierząt. 62-latek w najbliższym czasie zostanie przesłuchany niewykluczone, że usłyszy zarzut znęcania się nad zwierzętami – powiedziała portalowi sierż. Aldona Domaszk, oficer prasowa KPP w Kartuzach.
Kuc miał obrażenia, a właściciel awanturował się. – Mówił, że zwierzęciu nic się nie stało, że nie kopał, tylko chciał, żeby kucyk wstał – przekazała Muńska. 62-latek podpisał jednak protokół zrzeczenia się zwierzęcia, które trafiło na Rogate Ranczo.
Policja ma też zabezpieczone nagrania z tego incydentu. Szuka też innych świadków. Za znęcanie się nad zwierzętami mężczyźnie grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.
– Gdy wszedłem do środka, powiedziałem tylko "Jezus, Maria...". Czegoś jeszcze takiego nie widziałem, choć widziałem już wiele. Przeglądając zdjęcia z interwencji, a 90 proc. materiału sami robiliśmy, cały czas mam łzy w oczach – mówił wówczas naszej redakcji Krzysztof Pikiel z OTOZ Animals Działdowo.
W Polsce zwierzęta nadal często są źle traktowane
– Emocje opadły, adrenalina opadała, ale patrząc w oczy tych zwierząt, po prostu chce się człowiekowi płakać. Nie miałem do czynienia z tak potworną interwencją, aczkolwiek w historii OTOZ Animals takie były, choćby niesławne schronisko w Radysach - dodał.
Pikiel opowiadał nam wtedy też, że psy w Polsce na wsi są nadal źle traktowane. – Są bardzo źle traktowane. Nie mają zapewnionych podstawowych rzeczy, takich, jak choćby przyzwoita buda, która chroniłaby zwierzę przed deszczem, słońcem itd. O kojcu nawet nie wspominam, bo kojec to już jest marzenie – opisywał.
Jak tłumaczył, jeśli pies jest na łańcuchu, to łańcuch musi mieć co najmniej 3 m długości, a tego też wiele osób nie przestrzega. – Nie ma miski z wodą, odrobiny cienia latem. Często brakuje szczepień i leczenia – zwrócił uwagę ekspert.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.