nt_logo

To może być przyszła premierka Włoch. Zachwycała się Kaczyńskim, PiS ma w niej sojuszniczkę

Łukasz Grzegorczyk

25 września 2022, 07:05 · 6 minut czytania
Broniła Polski i Węgier przed krytyką UE ws. praworządności. Po upadku rządu Mario Draghiego znalazła się w centrum uwagi we Włoszech. Wyrosła na liderkę, ale już nie tylko swojej skrajnie prawicowej partii. Giorgia Meloni za moment ma szansę dojść do władzy i zostać premierką. Oto kim jest polityczka, z którą jeszcze niedawno współpracę negocjował Jarosław Kaczyński.


To może być przyszła premierka Włoch. Zachwycała się Kaczyńskim, PiS ma w niej sojuszniczkę

Łukasz Grzegorczyk
25 września 2022, 07:05 • 1 minuta czytania
Broniła Polski i Węgier przed krytyką UE ws. praworządności. Po upadku rządu Mario Draghiego znalazła się w centrum uwagi we Włoszech. Wyrosła na liderkę, ale już nie tylko swojej skrajnie prawicowej partii. Giorgia Meloni za moment ma szansę dojść do władzy i zostać premierką. Oto kim jest polityczka, z którą jeszcze niedawno współpracę negocjował Jarosław Kaczyński.
Giorgia Meloni to charyzmatyczna przywódczyni. Wyrosła nie tylko na liderkę Braci Włochów, ale całej skrajnej prawicy w Europie. Fot. ALBERTO PIZZOLI/AFP/East News
  • 25 września we Włoszech odbywają się wybory parlamentarne. W sondażach prowadzi skrajnie prawicowa koalicja
  • Premierką Włoch ma szansę zostać Giorgia Meloni, liderka Braci Włochów. Byłaby pierwszą kobietą na tym stanowisku w historii kraju
  • Meloni słynie z radykalnych poglądów ws. imigracji, osób LGBT, aborcji. PiS może mieć w niej sojuszniczkę w UE

Na ostatniej prostej przed wyborami 25 września sytuacja wydaje się klarowna. Skrajna prawica we Włoszech trzyma się mocno w sondażach z około 25-procentowym poparciem. Zapowiada się na historyczną zmianę, a jej twarzą zostanie prawdopodobnie Giorgia Meloni. 45-latka, która dystansuje się od kontrowersyjnych źródeł swojej partii, konsekwentnie przyciąga wyborców prostymi hasłami. Stała się też symbolem wizerunkowej transformacji.

– Z jednej strony niepokoi dłuższa historia formacji, którą reprezentuje Giorgia Meloni. Z drugiej mamy interesujące podobieństwo do tego, co udało się osiągnąć Marine Le Pen we Francji. Giorgia Meloni włożyła dużo wysiłku we wprowadzenie swojej partii do głównego nurtu polityki włoskiej, podobnie jak Le Pen we Francji. Faktem jest, że obie pozbyły się elementów najbardziej radykalnych i wprowadziły swoje ugrupowania do głównego nurtu debaty – mówi dla naTemat dr Przemysław Biskup, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Na początek parę twardych faktów, żeby przejść przez jej ścieżkę kariery. Meloni nie jest kandydatką wyciągniętą niespodziewanie z kapelusza. Wychowana w Rzymie polityczka udzielała się publicznie już jako nastolatka, kiedy stanęła na czele stowarzyszenia, które sprzeciwiło się ówczesnej reformie szkolnictwa.

Później pracowała blisko Sojuszu Narodowego, z list tej partii w 2006 r. zdobyła mandat w Izbie Deputowanych. Była najmłodszą wiceprzewodniczącą tej izby parlamentu w historii Włoch. Dwa lata później ponownie wybrano ją na posłankę – tym razem w przedterminowych wyborach, ale już z list Ludu Wolności.

Najpoważniejsza funkcja? W tamtym czasie to z pewnością posada, którą objęła w czwartym rządzie Silvia Berlusconiego, kiedy przez trzy lata była ministrem ds. młodzieży. Nowy rozdział zaczął się dla niej w 2012 r., w momencie współtworzenia ugrupowania Bracia Włosi – Centroprawica Narodowa. Dwa lata później była już jego przewodniczącą.

Dziś trudno uwierzyć, że Bracia Włosi mogą stanąć na czele rządu. Jeśli piękny sen Meloni spełni się, będzie musiała co prawda sprawować władzę ze swoimi sojusznikami wyborczymi – skrajnie prawicową partią Ligi Matteo Salviniego i Forza Italia Silvio Berlusconiego. Ale to i tak jej najlepsze pięć minut, które z determinacją chce wykorzystać. Jej wezwania z przeszłości do opuszczenia przez Włochy strefy euro czy krytykowanie poprzedniego rządu za "poddanie się biurokratom w Brukseli" nabierają teraz podwójnego znaczenia.

Na razie częściej niż o składzie przyszłego gabinetu dyskutuje się o korzeniach Braci Włochów. Partia jest ideologicznym spadkobiercą Włoskiego Ruchu Społecznego, utworzonego po II wojnie światowej przez zwolenników obalonego dyktatora Benito Mussoliniego. Nadal używa zresztą historycznego symbolu: trójkolorowego płomienia.

W tej układance Meloni jawi się jako przywódczyni nie tylko partii, ale po prostu liderka skrajnej prawicy. Kampania wyborcza trochę złagodziła jej radykalne poglądy, ale zdaje się, że w pewnych kwestiach 45-latka nie ustąpi nawet o krok. Jest przeciwniczką imigracji, aborcji oraz rozszerzania praw osób LGBTQ. Zdarzyło jej się wypalić publicznie z określeniem "lobby LGBT".

Giorgia Meloni jako "miękka eurosceptyczka"

– Włochy będą bronić swoich interesów narodowych, tak jak robią to inni – szukając wspólnych rozwiązań, ale zawsze zaczynając od obrony swoich interesów – mówiła Meloni podczas jednego z wieców w Mediolanie.

Coś wam to przypomina? Musimy tu wrócić na nasze polityczne podwórko i zacytować Jarosława Kaczyńskiego. – Jaka Unia jest, każdy widzi, ale nasza formacja jako jedyna jest w stanie w tych skrajnie trudnych i nieuczciwych warunkach bronić interesu Polski – ostrzegał prezes PiS w 2020 r. Meloni o Kaczyńskim wypowiadała się ciepło już rok wcześniej, kiedy mieli okazję się spotkać w Warszawie. Nazwała go fascynującą i interesującą osobą.

Polska jest najważniejszym państwem Grupy Wyszehradzkiej. A my obecnie traktujemy ją jako modelowy przykład tego, w jaki sposób można być w Europie, nie musząc jednocześnie prowadzić polityki na kolanach, lecz broniąc własnej tożsamości, tradycji, interesów oraz własnych granic.Giorgia MeloniWypowiedź o Polsce

Nie będziemy tu na siłę łączyć Meloni z prezesem PiS, ale opieramy się wyłącznie na faktach. W ubiegłym roku doszło do kolejnego spotkania Kaczyńskiego z liderką Braci Włochów, tym razem w towarzystwie przywódcy hiszpańskiej partii Vox. Meloni już wtedy była nazywana wschodzącą gwiazdą skrajnej prawicy, o czym pisała w naTemat Katarzyna Zuchowicz.

Włoszka szybko zdobyła serca liderów, bo połączył ich pielęgnowany od lat antyunijny ton. Do tej listy możemy podpiąć jeszcze zajeżonego na UE Viktora Orbána. Meloni nie byłaby pierwszą eurosceptyczką na czele włoskiego rządu, ale na pewno pierwszą taką przywódczynią z solidnym wsparciem w europejskich stolicach.

Liderka Braci Włochów wie, jak zdobywać sympatię, o czym wspomnieli na łamach POLITICO Carlo Martuscelli i Jacopo Barigazzi. – Mamy do czynienia z najpotężniejszym i najbardziej brutalnym atakiem na rządy suwerennych narodów sprzeciwiających się dyktaturze politycznie poprawnej ideologii – grzmiała publicznie Meloni w nawiązaniu do prób ukarania przez UE Polski i Węgier w sprawach łamania praworządności.

Utworzenie rządu z Meloni na czele oznaczałoby, że Warszawa i Budapeszt zyskają przyjaciela w Rzymie – co utrudni UE wywieranie na nie nacisku w kwestiach takich jak wolność mediów czy niezależność sądownictwaCarlo Martuscelli i Jacopo BarigazziFragment artykułu dla POLITICO

Nie da się ukryć, że Meloni chciałaby Unii Europejskiej według własnej wizji, a wymownymi gestami podcina jej skrzydła. Ramię w ramię z sojusznikami wspierała jednak NATO i Ukrainę po inwazji Rosji na początku 2022 r. Chociaż i tutaj jej zachowanie można było nazwać… mętnym, bo sprzeciwiała się sankcjom wobec Kremla po aneksji Krymu w 2014 r.

Meloni już kilka lat temu w programie wyborczym swojej partii proponowała zmianę włoskiej konstytucji. Chodziło o dodanie zapisu, że krajowe prawo jest nadrzędne wobec ustawodawstwa UE. Teraz wspomina o tym tylko półsłówkami, kiedy mówi o "suwerenności dla ludu". Stanowczo podkreśla, że nie ma mowy o wychodzeniu z UE.

Meloni jako przewodnicząca Partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów może mieć ogromny wpływ na kształt unijnej polityki. 45-latka wypiera się faszyzmu, chociaż jej pozornie łagodniejszy ton jest traktowany z przymrużeniem oka.

– To ekstremistka, która udaje osobę o umiarkowanych poglądach. Chociaż zdaję sobie sprawę, że jest bardzo zdolna. Cechuje ją profesjonalizm, którego nie ma Salvini – wyliczała Lia Quartapelle z Partii Demokratycznej. Z kolei Meloni cierpliwie wypiera się zarzutów o faszyzm.

Prawicowa liderka ma jeszcze jedną przewagę nad Salvinim – wykazuje więcej rozsądku w polityce zagranicznej. Pomiędzy antyimigracyjne slogany potrafi wpleść konkretny, charyzmatyczny przekaz. To może okazać się kluczowe wśród "niezdecydowanych", bo nowy przywódca będzie miał misję przeprowadzenia Włochów przez kryzysy gospodarcze i energetyczne.

Czy Meloni postawi włoską politykę na głowie? Na razie czuje się jak ryba w wodzie wśród swoich wyborców. Robi selfie, uśmiecha się do wiwatującego tłumu. Tak jak ostatnio w Rzymie, gdzie spotkała się z sympatykami na finiszu kampanii.

Dr Przemysław Biskup w rozmowie z nami wyraźnie łączy kampanię Meloni z działaniami Le Pen, kiedy ta walczyła o głosy wyborców we Francji.

– W obu przypadkach widać było gotowość do porzucenia najbardziej radykalnych postulatów, ale w zamian formułowały one oczekiwanie uznania ich za możliwe formacje rządzące. Partia Le Pen jest już w oczach wielu wyborców francuskich istotnym elementem we Francji, ale widać, że nie ma gotowości do zaakceptowania jej przez szerszy establishment tego państwa. W przypadku Włoch mamy inny system wyborczy i ordynację proporcjonalną. Szansa Giorgii Meloni na bycie nawet kręgosłupem rządu jest większa – ocenia analityk.

Giorgia Meloni od momentu rozpoczęcia konfliktu w Ukrainie, była jedną z najbardziej proukraińskich sił we Włoszech. Jej linia jest dużo bardziej klarowna niż Matteo Salviniego. Wydaje się, że przerobiła też lekcję z doświadczeń Ligi oraz Ruchu Pięciu Gwiazd, czyli wstępnie złagodziła charakter eurosceptycyzmu swojej formacji. Podczas kampanii starała się, by nie prowokować sytuacji, że fundusze europejskie dla Włoch byłyby zagrożone. Wydaje się, że w tym sensie będzie zwyciężać pragmatyka, polegająca na kontynuowaniu działań poprzedników.  Dr Przemysław BiskupAnalityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych

Nasz rozmówca wskazuje, że jest obszar, w którym zwycięstwo Meloni może zrobić dużą różnicę. Chodzi o docelowy kurs UE. 

– Jej ugrupowanie jest dużo bardziej sceptyczne, co do postulatów federalistycznych. To rzeczywiście może sprowokować istotne przesunięcie w równowadze sił ideologicznych w ramach UE. Pod tym względem to mogłoby oznaczać wzmocnienie bieguna, który usiłowało budować PiS w Polsce, a Fidesz na Węgrzech. Jeśli chodzi o PiS i Braci Włochów, warto pamiętać, że oni są w jednej grupie parlamentarnej w PE. To sugeruje pewne pokrewieństwo ideowe – dodaje.