Legenda już wkrótce wróci do reprezentacji Polski? To byłaby prawdziwa bomba
Krzysztof Gaweł
28 września 2022, 20:40·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 września 2022, 20:40
– Nie ma co całkiem zamykać sobie drzwi do reprezentacji. Chyba tego nie zrobiłem po tych rozmowach, jakie miałem z trenerem Nikolą Grbiciem. (…) Mam furtkę i nie zamykam jej – przyznał środkowy bloku Piotr Nowakowski. Dwukrotny mistrz świata nie widział meczów Biało-Czerwonych o medale MŚ w katowickim Spodku. – Nie mogłem tego wytrzymać, że mnie tam nie ma – przyznał wybitny siatkarz.
Reklama.
Reklama.
Polscy siatkarze zostali w tym roku wicemistrzami świata w Katowicach
Pod wodzą Nikoli Grbicia zespół zdobył dwa medale w dwóch imprezach
Teraz okazuje się, że do kadry może jeszcze wrócić Piotr Nowakowski
Środkowy bloku Piotr Nowakowski to dwukrotny mistrz świata i przez ponad dekadę opoka reprezentacji Polski. Popularny "Cichy Pit" przed sezonem 2022 rozmawiał z nowym selekcjonerem Nikolą Grbiciem i nie dał się namówić na kontynuowanie kariery w drużynie narodowej. Jego pożegnanie było dla wszystkich dużym zaskoczeniem. Ale 34-latek potrzebował przerwy od gry w drużynie narodowej.
I jak przyznał w szczerej rozmowie z Agnieszką Niedziałek ze Sport.pl, śledził przez cały sezon mecze kolegów z drużyny narodowej, ale finałów MŚ nie dał rady. – Szczerze mówiąc, to dwóch ostatnich meczów nie oglądałem, śledziłem wyniki na żywo. Czułem, że psychicznie bym nie mógł tego wytrzymać. Właśnie przez uczucie smutku, że mnie tam nie ma. Że nie mogę tam być i nie mogę brać w tym udziału – powiedział.
Jak ocenia występ drużyny w finale? – Wyszło, jak wyszło. W pierwszym secie chłopaki odrobiły dużą stratę i myślałem, że na tej fali polecą dalej, ale okazało się, że jednak Włosi byli w tej formie, o której wspomniałem wcześniej. Końcowy wynik nie był więc zaskoczeniem, bo rywale praktycznie cały czas kontrolowali sytuację – przeanalizował starcie z Italią, które nasz zespół przegrał 1:3. Azzurri zostali nowymi mistrzami świata, nasz zespół wziął srebro.
– Kibicowałem chłopakom i życzyłem im jak najlepiej, ale myślę, że pewne ciśnienie ze wszystkich zeszło. Wiadomo, pełna hala potęgowała atmosferę i chyba wszystkim ulżyło, że to koniec tych mistrzostw. Aczkolwiek na pewno został niedosyt. Wiadomo, że w drużynie jest kilku doświadczonych graczy, którzy mają już w dorobku tytuł mistrza świata i dla nich może to być "tylko" srebro. Ale jest też kilku świeżaków, dla których jest to na pewno "aż" srebro.
Jak się okazało, Piotr Nowakowski wciąż może wrócić do drużyny narodowej. – Wiadomo, wspomnienia pozostają, ale trzeba już spojrzeć na to trochę chłodniejszym okiem i przyjąć do wiadomości, że to już było i skupić się na tym, co się robi poza kadrą. Aczkolwiek kontakt z chłopakami oczywiście utrzymywałem – przyznał siatkarz Projektu Warszawa. Serbski selekcjoner na pewno z radością przyjąłby jego wsparcie.
– Jest już te 35 lat na karku i byłoby to zdecydowanie trudniejsze. Nie ma co całkiem zamykać sobie drzwi. Chyba tego nie zrobiłem po tych rozmowach, jakie miałem z trenerem Nikolą Grbiciem. (…) Mam furtkę i nie zamykam jej – zapewnił Piotr Nowakowski. Jak dodał, nie interesuje go miejsce w szerokim składzie, ale na parkiecie. Wszystko będzie zależeć od tego, czy starczy mu zdrowia i czy będzie w wysokiej formie wiosną 2023 roku.
– Niestety, na każdego przychodzi moment i trzeba znaleźć sobie miejsce w szeregu. I mimo największych chęci i ambicji czasem trzeba po prostu to przyjąć z honorem i powiedzieć, że młodzi, lepsi niech walczą i grają – zakończył Piotr Nowakowski. Wielki powrót? To byłoby naprawdę duże wydarzenie, prawda?