Rosyjski mistrz świata w boksie dostał powołanie do wojska. I zamierza iść na front
Krzysztof Gaweł
29 września 2022, 20:17·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 29 września 2022, 20:17
Nikołaj Siergiejewicz Wałujew to legenda rosyjskiego boksu, dwukrotny mistrz świata wagi ciężkiej, który po zakończeniu kariery został politykiem i zasiadał w Dumie. Teraz ojczyzna odezwała się do niego i zmobilizowała na wojnę. Co na to gigant? – Zgłoszę się do wojskowego biura rekrutacji – zapowiedział 49-letni wojownik. Cóż, jakoś nie chce się nam wierzyć, by trafił na front. Ale w Rosji wszystko jest możliwe.
Reklama.
Reklama.
Były pięściarz Nikołaj Wałujew został wezwany do rosyjskiego wojska
Od 21 września w Federacji Rosyjskiej trwa mobilizacja poborowych
49-letni były mistrz świata nie zamierza unikać służby wojskowej dla kraju
Nikołaj Wałujew ma na koncie dwie wygrane walki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej federacji WBA i pas, który dumnie dzierżył w latach 2005-2007 oraz w 2008 roku. Teraz dostał wezwanie na komisję wojskową, bo w Rosji trwa mobilizacja w związku z wojną w Ukrainie. Gigant ma stawić się do 15 września "by uzupełnić informację i dokonać zmian w dokumentach rejestracyjnych do armii".
Co zrobi? Jako deputowany partii Jedna Rosja i wielki zwolennik polityki Władimira Putina pójdzie w kamasze. 49-letni gigant wielokrotnie wyrażał poparcie dla Władimira Putina i jego agresywnej polityki. Także po wybuchu wojny, gdy pod koniec lutego Rosjanie najechali bestialsko Ukrainę. Były pięściarz w rozmowie z portalem "Izwestia" podkreślił, że nie będzie unikał służby wojskowej i zgłosi się do komisji poborowej jak każdy obywatel Federacji.
"Zgłoszę się do wojskowego biura rekrutacji. Ta część armii rosyjskiej i część milicji republiki Donbasu to za mało. Częściowa mobilizacja postępuje po to, aby uwolnić zasób bojowy" - przekazał dziennikarzom dumny Nikołaj Wałujew. 21 września Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację wojskową i wezwał rezerwistów. Rosjanie planują wezwać do armii nawet 300 tysięcy osób z całego kraju. Nie brakuje poborowych, którzy po prostu uciekają.
Powód jest prosty, stan rosyjskiej armii i jej "sukcesy" na froncie to w zasadzie pewna śmierć lub niewola. Ukraińcy ruszyli w sierpniu z kontrofensywą i krok po kroku wypierają najeźdźców ze swojego kraju. A armia Federacji Rosyjskiej zbiera cięgi dzień po dniu. Wydaje się, że jej bojowego ducha nie poniesie nawet Nikołaj Wałujew, który oczywiście przez władze jest wykorzystywany propagandowo. Cóż, to nie nowość.
Jak się okazuje, Nikołaj Wałujew nie jest jedynym rosyjskim sportowcem, który otrzymał wezwanie do wojska. Lokalne media informowały już, że powołania do armii otrzymali m.in. piłkarz Dinijar Biljaletdinow czy siatkarz Nikita Aleksiew. Z kolei Aleksiej Spirydonow oświadczył, że do armii chętnie by poszedł, ale musi wyjechać do Kataru, bo czeka tam na niego kontrakt w klubie...
Wracając do Nikołaja Wałujewa, wezwanie potraktował bardzo poważnie. "Skoro ojczyzna wzywa, to idę" - napisał były pięściarz na swoim kanale w serwisie Telegram. A nas tylko ciekawi, czy trafi do sił pancernych, czy może do marynarki wojennej? Mierzący 213 cm Wałujew będzie się na pewno wyróżniał wśród innych poborowych.