Wrześniowe mecze reprezentacji Polski dały kilka odpowiedzi, ale pozostawiły też wiele pytań, spoglądając na selekcję na zbliżający się mundial w Katarze. Selekcjoner Biało-Czerwonych Czesław Michniewicz będzie musiał się poważnie zastanowić nad niektórymi wyborami, zwłaszcza spoglądając na formę poszczególnych graczy.
Jednymi z najmocniej krytykowanych za mecze z Holandią (0:2) oraz Walią (1:0), byli Grzegorz Krychowiak oraz Arkadiusz Milik. "Krycha" wystąpił w obu pojedynkach, występując na kluczowej pozycji defensywnego pomocnika. Zawodnik, który latem przeniósł się do saudyjskiego Al-Shabab popełniał sporo błędów, zwłaszcza podczas przegranego starcia z Holendrami na PGE Narodowym im. Kazimierza Górskiego.
Niewiele lepiej zaprezentował się napastnik Juventusu Turyn. Milik dostał od trenera Michniewicza tylko jedną połowę w meczu z Holandią, ale to wystarczyło, żeby zmarnować doskonałą sytuację na wyrównanie. Przeciwko Walii snajper prosto z włoskiej Serie A musiał uznać wyższość w reprezentacyjnej hierarchii Karola Świderskiego.
Powrót do ligi w Arabii Saudyjskiej okazał się szczęśliwy dla doświadczonego "Krychy". Polski pomocnik przypomniał sobie, jak strzela się gole, dwukrotnie wpisując się na listę strzelców. Al-Shabab wygrało ostatecznie 2:1 z Al-Fayaha, więc trafienia Krychowiaka były kluczowe.
Polski piłkarz, który słynie z aktywności w mediach społecznościowych, pochwalił się golami za pośrednictwem Twittera. Oba trafienia Krychowiaka były bardzo podobne. Polski zawodnik popisał się soczystymi uderzeniami zza linii pola karnego, trafiając w prawy górny róg bramki bezradnego bramkarza rywala.
Dzięki dubletowi Krychowiaka jego drużyna nadal znajduje się na czele tabeli ligi. Al-Shabab ma komplet punktów po pięciu rozegranych kolejkach oraz imponujący bilans bramkowy, 14 strzelonych bramek oraz jednego gola straconego.
Kiepski start sezonu zaliczyli piłkarze Juventusu, którzy są daleko od ligowej czołówki. Oprócz Arkadiusza Milika, w składzie słynnego klubu z Turynu występuje również inny reprezentant, Wojciech Szczęsny. Bramkarz polskiej kadry nie miał jednak zbyt wiele pracy, w przeciwieństwie do swojego kolegi po fachu, Łukasza Skorupskiego.
W "polskim meczu", czyli starciu Juventusu z Bologną, górą Milik i Szczęsny. "Szczena" zagrał na czysto, natomiast napastnik kadry pokonał Skorupskiego, świetnym uderzeniem w drugiej połowie spotkania.
Warto dodać, że Milik był również zamieszany w pozostałe trafienia dla Juventusu. Widać wyraźnie, że polski napastnik świetnie czuje się we włoskich realiach. Olympique Marsylia najwyraźniej był okresem przejściowym dla Milika, a ponownie w Serie A (wcześniej Polak grał dla SSC Napoli) daje możliwość do pokazania pełni możliwości.
Pozostaje mieć nadzieję, że formę Krychowiaka oraz Milika, będzie można zobaczyć również podczas turnieju w Katarze. Reprezentacja Polski rozpocznie zmagania w fazie grupowej piłkarskich MŚ 22 listopada starciem z Meksykiem. Później czeka nas mecz z Arabią Saudyjską, czyli najsłabszą ekipą w stawce, a na koniec wielki szlagier, pojedynek z Argentyną. Cały świat będzie żył starciem Lionela Messiego z Robertem Lewandowskim. Czyli byłej i obecnej gwiazdy FC Barcelony.