Reklama.
Reklama.
Gościnią najnowszego odcinka podcastu "Hallo Haller" jest modelka, prywatnie żona Mateusza Borka - Joanna Borek. Opowiedziała Dorocie Haller m.in. o tym, jak zbudowała poczucie własnej wartości i czy w swojej branży mówi o swoich poglądach. Zwróciła się z apelem do młodych modelek, podkreślając, by nie uzależniały swojej wartości jedynie od osiągnięć w branży, w której pracują. – Nie rezygnujecie ze szkoły, nauki, samodoskonalenia się. Praca modelki raz jest, raz jej nie ma. Miałam momenty, w których przez kłopoty z trądzikiem nie mogłam pracować. Na szczęście nie miałam telefonu, a dziś w mediach społecznościowych każdy chce pokazać się fajnie i ładnie. Ale fajnie i ładnie nie oznacza sztucznie – powiedziała. Podkreśliła, że nie ma nic przeciwko zabiegom medycyny estetycznej, ale kobiety nie powinny udawać, że ich zadbany wygląd jest wyłącznie kwestią naturalności, jeśli tak nie jest. To wpędza inne kobiety w kompleksy. – Nie rozumiem, dlaczego kobiety nie przyznają się do ingerencji w swoje ciało, medycyny estetycznej. Zawsze mówię wprost ile mam lat, w przyszłym roku kończę 40. Dzisiaj kobiety o siebie dbają i nie rozumiem, czemu miałyby się tego wstydzić – dodała. Zapytana o to, czy jest feministką, odpowiedziała:– Jestem feministką, ale nie agresywną [...] Natomiast w konkretnych sytuacjach wypowiadam konkretne zdanie. Jako kobiety musimy walczyć o wszystko, co jest dla nas ważne – mówiła, nawiązując do swojego zdania w kwestii aborcji.
f