
Głosy na temat mobbingu w stacji TVN nie cichną. Coraz to nowe osoby zabierają głos w sprawie zaniedbań telewizji i błędów pracodawcy. Tomasz Ozimkiewicz, lider Związku Zawodowego Pracowników TVN w rozmowie z portalem Plejada odniósł się do postępowania w temacie głośnej afery mobbingowej.
Media zalała fala spekulacji po szokującym poście Anny Wendzikowskiej na temat mobbingu, który przeżyła, pracując w popularnej śniadaniówce stacji. Dziennikarka głośno powiedziała, że mimo złego traktowania w pracy nie otrzymała od nikogo pomocy, nawet gdy o nią głośno prosiła.
Były pracownik internetowej redakcji "Dzień Dobry TVN" opowiedział o pracy w serwisie. "W czasie jednego ze spotkań z dyrektorem naszego działu, z przedstawicielem zarządu i radcą prawnym usłyszałem, że mam nie drążyć tematu rozliczania czasu pracy w kontekście nadgodzin, bo będzie jeszcze gorzej. Na sali ponad 30 osób, pada groźba i nikt nie reaguje" – przyznał w rozmowie z Plejadą.
Lider Związku Zawodowego Pracowników TVN-u komentuje mobbingową burzę. Tomasz Ozimkiewicz przyznał, że związek nie jest informowany o żadnych czynnościach podejmowanych wobec pracowników stacji.
Tomasz Ozimkiewicz
Lider Związku Zawodowego Pracowników stacji TVN
Podobno nie tylko Anna Wendzikowska miała doświadczyć mobbingu. Po stronie dziennikarki stanęła również Monika Richardson czy Karolina Korwin-Piotrowska. Gospodyni programu "Europa da się lubić" miała również swój epizod w TTV. W trakcie pracy znalazła się w centrum mobbingowej afery. Ozimkiewicz otwarcie przyznał, że żadna z pań nie zgłosiła się do związku po pomoc.
"Panie Anna Wendzikowska i Monika Richardson nie zwróciły się do tej pory do związku z prośbą o obronę swoich praw pracowniczych. Należy jednak nadmienić, że Związek powstał i działa od grudnia 2021 r." – opowiedział lider.
Jak czytamy, Związek Zawodowy Pracowników TVN uczestniczył w dwóch postępowaniach na prośbę zatrudnionych. "Duża część osób w 'Dzień dobry TVN' współpracuje na podstawie umowy cywilno-prawnej, które w dużym stopniu ograniczają prawa pracownicze. Związek otrzymuje sygnały od współpracowników o różnych nieprawidłowościach" – przyznał Tomasz Ozimkiewicz.
Zobacz także
