nt_logo

Zapytaliśmy rodziców i dzieci czy "dziewczynki mogą wszystko". Odpowiedzi dają do myślenia

Karolina Pałys

11 października 2022, 06:27 · 4 minuty czytania
Zabawki to poważna sprawa. I nie mówię tu tylko o sytuacji, w której usiłujecie wytłumaczyć  pięciolatkowi, że jego najukochańszy, ale wymemłany i wybrudzony już do granic możliwości miś musi “iść się myć”. To właśnie przez zabawę dzieci uczą się, jak funkcjonuje otaczający je świat. Tylko czy w prawdziwym świecie wszystkie dziewczynki zostają baletnicami, a chłopcy — piłkarzami?


Zapytaliśmy rodziców i dzieci czy "dziewczynki mogą wszystko". Odpowiedzi dają do myślenia

Karolina Pałys
11 października 2022, 06:27 • 1 minuta czytania
Zabawki to poważna sprawa. I nie mówię tu tylko o sytuacji, w której usiłujecie wytłumaczyć  pięciolatkowi, że jego najukochańszy, ale wymemłany i wybrudzony już do granic możliwości miś musi “iść się myć”. To właśnie przez zabawę dzieci uczą się, jak funkcjonuje otaczający je świat. Tylko czy w prawdziwym świecie wszystkie dziewczynki zostają baletnicami, a chłopcy — piłkarzami?
Fot. materiały prasowe
  • 11 października obchodzimy Międzynarodowy Dzień Dziewczynek. To dobra okazja, aby zastanowić się, jak duży wpływ na rozwój pasji dziecka ma płeć. 
  • Z badań zleconych przez firmę LEGO® wynika, że dziewczynki i chłopcy wciąż są zachęcani do zabaw, zgodnych ze stereotypowym podziałem. 
  • Część dorosłych respondentów przyznała, że będąc dziećmi często nie mogli bawić się zabawkami, kojarzonymi tradycyjnie z płcią przeciwną. 
  • Postanowiliśmy poprosić znanych nam rodziców i ich dzieci, aby odpowiedzieli na pytania z badań LEGO. Oto co nam powiedzieli. 

Marzenia dzieci teoretycznie nie znają granic: jedne chcą zostać kosmonautami, inne pogromcami dinozaurów, jeszcze inne — księżniczkami. Wszystkie te opcje wydają się podobnie nierealistyczne. I bardzo dobrze. Problem zaczyna się wtedy, gdy dzieci zaczynają zastanawiać się nad zajęciami, które w myśl ogólnie przyjętych standardów, wydają się osiągalne właściwie dla każdego. 

Raport Grupy LEGO: czy dziewczynki mogą wszystko?

W 2021 roku Instytut Geeny Davis ds. Płci w Mediach na zlecenie firmy LEGO przeprowadził badanie. Ankieterzy pracowali w siedmiu krajach (Chiny, Czechy, Japonia, Polska, Rosja, Wielka Brytania i USA) i zbierali dane na temat barier związanych z płcią w dziecięcym świecie. 

Okazało się, że aż 90 procent dziewczynek w Polsce zgadza się ze stwierdzeniem „to jest OK, jeśli dziewczynki chcą grać w piłkę nożną, a chłopcy tańczyć w balecie”. Tak wysoki wynik potwierdza otwartość na różnorodność. 

Nic więc dziwnego, że to właśnie dziewczynki, zdaniem badaczy, mają mniejszą skłonność do osądzania czy podziałów płciowych. Ze stwierdzeniem, mówiącym, że niektóre aktywności są przypisane konkretnej płci zgodziło się tylko 60 proc. dziewczynek, 66 proc. rodziców i aż 75 proc. chłopców. 

Warto przy tym zaznaczyć, że choć dziewczynki same nie tworzą podziałów, to jednak często obawiają się zaklasyfikowania niezgodnie z tymi już panującymi. 43 proc. dziewczynek w Polsce obawia się wyśmiania z powodu używania zabawki przypisywanej stereotypowo płci męskiej. Tę obawę podzielają rodzice, choć w mniejszym stopniu: 22 proc. z nich martwi się, że ich córka będzie ofiarą żartów ze względu na rodzaj zabawek, jakie preferuje. 

Co ciekawe, z raportu LEGO Play Well 2022 wynika, że 4 na 10 dorosłych Polaków spotkało się w dzieciństwie ze stereotypami dotyczącymi płci w zabawie. Z kolei aż 35 proc. obawiało się dręczenia, gdyby bawili się zabawkami stereotypowo przypisanymi do płci przeciwnej. 

Mogłoby się wydawać, że tego typu przeżycia sprawią, że rodzice będą chcieli zacierać ograniczające podziały. Okazuje się jednak, że wybierając zajęcia “odpowiednie” dla swoich dzieci, wielu rodziców wciąż kieruje się stereotypami: dziewczynki zachęcane są do śpiewania i tańczenia, kolorowania, zabawy pluszakami, lalkami znacznie częściej, niż chłopcy. Analogicznie, chłopcom podsuwa się raczej zabawki związane z majsterkowaniem, klocki czy gry komputerowe. 

Trudno stwierdzić, czy tego typu wybory są świadome, czy wynikają raczej z głęboko zakorzenionych stereotypów, których tak trudno się wyzbyć. Postanowiliśmy więc poprosić zaprzyjaźnionych z redakcją rodziców wraz z dziećmi o odpowiedzi na pytania nawiązujące do tych zadawanych w ankietach LEGO. 

Rodzice i dzieci: dziewczynki mogą wszystko, ale… 

Na pierwszy ogień poszło pytanie o to, czy istnieją zabawy przeznaczone tylko dla dziewczynek, albo tylko dla chłopców. Tutaj dzieciaki nie miały wątpliwości: niezależnie od płci czy wieku, wszyscy odpowiedzieli “nie” - każdy może się bawić jak chce i czym chce. 

— Jeśli chłopcy lubią bawić się lalkami to czemu mają się nimi nie bawić…? — spytała retorycznie Julka, uczennica drugiej klasy. 

Na poziomie ogólności wszystko jest zatem okej. Kiedy jednak pytanie zostało mocniej sprecyzowane, pojawiły się jednak niewielkie rozbieżności. Czy to OK, jeśli dziewczynki chcą grać w piłkę nożną, a chłopcy tańczyć w balecie? — zapytaliśmy naszych małych ekspertów. 

Trzyletni Janek uznał, że “też chciałby tańczyć w balecie i grać w piłkę”, z zastrzeżeniem, że tylko i wyłącznie nożną. Z kolei Antonia, która jest już wieku szkolnym, sama miała epizod piłkarski. I choć dzisiaj przerzuciła się na sporty walki, potwierdza, że zarówno balet, jak i piłka nożna to aktywności dla wszystkich. 

Zarówno mama Antonii, Monika, jak i mama Janka, Magda, są tego samego zdania, co ich pociechy: zainteresowania dzieci są ich własną sprawą, a rolą rodzica jest wspieranie ich rozwoju, niezależnie od dziedziny. Sęk w tym, że w otoczeniu mogą się znaleźć również osoby o odmiennych opiniach. 

Na pytanie: “Czy obawiasz się, że twoje dziecko będzie wyśmiana ze względu na używanie zabawki, którą stereotypowo powinna bawić się płeć przeciwna?” mama Janka odpowiedziała: 

— Niestety trochę tak (...) stereotypy są nadal bardzo silne. Ale gdyby syn poprosił o zestaw LEGO Friends, to bym mu go kupiła. Staram się mu nic nie narzucać, obserwuję czym się interesuje, jakie zabawki sam wybiera i staram się to rozwijać — komentuje. 

Z kolei mama znacznie starszej Antonii wcale nie przejmuje się tym, jak otoczenie może postrzegać wybory jej córki: — Zupełnie się tego nie obawiam. Antonia np. trzy lata trenowała piłkę nożną, teraz jest wicemistrzynią Polski w BJJ, czyli sporcie walki. Poza kosmetykami i ciuszkami interesują ją też sportowe samochody — wylicza. 

Agnieszka, mama dwóch chłopców w różnym wieku, przyznaje, że jej również opinia ludzi nie spędza snu z powiek: — Nigdy się tym nie przejmowałam, tak byłam wychowana — i dodaje, że ona sama jako dziecko, nie przestrzegała “reguł”, jeśli chodzi o stereotypy:

— Będąc małą dziewczynką niespecjalnie lubiłam bawić się lalkami, wolałam bawić się w sklep lub "pracować na poczcie', "być pielęgniarką i leczyć misie" lub też "być nauczycielką". Mój tata nie tworzył podziałów na dziewczęce i chłopięce zabawy. Może dlatego będąc już dorosłą osobą, sama malowałam w domu ściany, przerabiałam meble, wieszałam półki — zaznacza. 

Agnieszka wspomina, że jej chłopcy w czasach przedszkolnych również nie mieli problemów z “mieszaniem” różnych typów zabaw: — Mój starszy syn bardzo lubił mnie czesać i malować, co wychodziło interesująco. Najmłodszy z kolei miał okres, kiedy bawił się lalką, woził ją w wózku i mówił, że jest tatą. Był to dla mnie wzruszający widok — wspomina Agnieszka. 

A jak zapatrują się na chłopięce i dziewczęce podziały dzisiaj? Obaj zgodnie twierdzą, że dziewczyny spokojnie mogą grać w nogę, ale co do chłopaków w balecie odpowiedź była mniej jednoznaczna. “No nie wiem, nie wiem” - stwierdzili. 

Ta ostatnia odpowiedź potwierdza przytoczoną wcześniej statystykę, mówiącą o tym, że to jednak chłopcy są bardziej skłonni do przestrzegania podziałów: z wiekiem zaczynają obawiać się “mniej męskich” zajęć. Z drugiej strony — wciąż mają wybór. 

Dziewczynkom, które nie są zachęcane do aktywności czy to sportowej, czy manualnej, czy kreatywnej, w późniejszych latach mogą nie odnaleźć w sobie zapału, aby zainteresować się techniką, informatyką czy naukami ścisłymi. 

Oczywiście, nie każdy mały człowiek połknie matematycznego czy fizycznego bakcyla. Sęk w tym, żeby od najmłodszych lat otwierać im zarówno drzwi, za którymi czekają wyzwania stereotypowo postrzegane jako te “dla chłopców” jak i te, stereotypowo postrzegane jako “dziewczyńskie”. 

Albo najlepiej w ogóle zapomnieć o stereotypach. Może po prostu wystarczy wspólnie poukładać klocki?