Polska nadal nie dostała pieniędzy z KPO, ale zagrożone mogą być także fundusze spójności, czyli 75 mld euro z nowego wieloletniego budżetu UE. Powodem są m.in. problemy z praworządnością w naszym kraju. Jednak to nie wszystkie problemy, z jakimi boryka się nasz kraj. Do tych najbardziej palących należy zapewnienie Polakom węgla na zimę, co rządzącym idzie średnio. O tych dwóch kwestiach mówił w poniedziałek rzecznik rządu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rząd ma problem z zapewnieniem Polakom węgla na zimę. Nadal pod znakiem są też pieniądze z UE
O tych kwestiach w poniedziałek mówił mediom rzecznik rządu, który nie do końca jednak wyjaśnił oba problemy
– Premier spotkał się ze wojewodami. Odprawa, która odbyła się w MSWiA wraz z kierownictwem tego resortu i szefem KPRM, dotyczyła wdrażania rozwiązań, które mają zapewnić skuteczną i bardzo bliską obywatelom dystrybucję węgla w całej Polsce – poinformował w poniedziałek Piotr Müller.
Co dalej z węglem dla Polaków?
Jak tłumaczył, Rada Ministrów przyjęła w piątek projekt ustawy dotyczący systemu redystrybucji węgla na terenie kraju, który umożliwia samorządom i współfinansuje te działania w sprawie dystrybucji węgla w poszczególnych gminach i powiatach.
– Wprowadzamy rozwiązania, które będą chroniły polskich obywateli. Powyżej limitu będzie obowiązywała cena maksymalna 693 zł za MWh również dla odbiorców indywidualnych. Zdecydowaliśmy się na działania, które ochronią również samorządy – przekazał.
Nie obyło się jednak bez ataków na samorząd. Müller zauważy bowiem, że jeśli jakiś samorząd nie będzie podejmował działań ws. węgla, to być może ze względu, że nie ma tam takiego zapotrzebowania...albo "nie ma dobrej woli, aby takie działania zrealizować". Dopytywany o to, czy są samorządy, które nie mają infrastruktury do dystrybucji węgla, doparł wymijająco, że jest przekonany, że sobie z tym poradzą.
– Nie dajmy sobie stworzyć takiego wrażenia, że samorządy, poza tymi, które są niestety bardzo upolitycznione pod kątem opozycji, były przeciwne tym rozwiązaniom – powiedział. –Wiemy, że te samorządy, które faktycznie są blisko obywateli, będą te działania podejmowały. Tutaj nie mam żadnych obaw – przekonywał.
Polska straci ważne fundusze z UE? Rzecznik rządu odpowiada
Jeśli chodzi o fundusze dla Polski, to rzecznik przekonywał, że "dzisiejsze działanie jest typowym działaniem o charakterze manipulacyjnym".
– To z jednej wyciętej z kontekstu wypowiedzi, tworzy się wrażenie zablokowania całych środków unijnych dla Polski. Takie stwierdzenie pada w leadzie dzisiejszego wydania. Ale przypadkiem raczej nie jest to, że właśnie pan, na którego wypowiedzi całej jest zbudowany cały ten materiał, był wcześniej szefem gabinetu pana Janusza Lewandowskiego, członka PO czy pani Danuty Hübner – wskazywał. Jak dodał, "żadne pismo KE w sprawie zablokowania środków nie wpłynęło do Polski".
O jaką chodzi wypowiedź? Otóż w poniedziałek "Rzeczpospolita" napisała, że do problemu z KPO może dojść też problem zagrożenia pieniędzy z polityki spójności (75 mld euro dotacji na lata 2021–2027).
– W wyniku niespełnienia warunków podstawowych Komisja nie może dokonać żadnego zwrotu przedłożonych przez Polskę wydatków, z wyjątkiem pomocy technicznej i działań przyczyniających się do spełnienia warunku podstawowego. Ponadto, o ile warunek podstawowy nie jest spełniony, Komisja może odzyskać zaliczkę przy rocznym rozliczeniu rachunków lub przy zamknięciu – powiedział gazecie rzecznik prasowy KE Stefan De Keersmaecker.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.