
Wojciech Modest Amaro, który jest pierwszym polskim zdobywcą gwiazdki Michelin oraz wybitnym kucharzem, jakiś czas temu całkowicie odsunął się od telewizyjnej działalności. Porzucił celebryckie życie i prowadzenie lokali w stolicy na rzecz wyciszenia się i zgłębienia relacji z Bogiem. W "Uwadze! Kulisach sławy" pokazał, gdzie aktualnie mieszka. Kamery TVN wpuścił także do prywatnej kaplicy.
Wojciech Modest Amaro w "Uwaga! Kulisy sławy". Pokazał prywatną kaplicę
Wojciech Modest Amaro, który niegdyś brylował w telewizyjnych programach Polsatu, ostatnio gościł na Festiwalu Życia w Kokotku na Śląsku. Tam wygłosił wykład, który szybko trafił do sieci. Powiedział, dlaczego zdecydował się porzucić telewizyjną działalność. Pomóc miał mu w tym znak od Boga. – Zostawiłem za sobą całkowicie swoje życie i staram się żyć "stylem Maryi". Zamknęliśmy restaurację w Zakopanem, restaurację w Warszawie, sprzedaliśmy dom. A Pan posłał nas w miejsce zupełnie dla nas nieznane, powołał do rzeczy, których nigdy wcześniej nie robiliśmy. Jezus z rybaka zrobił pasterza i z kucharza może zrobić, kogo tylko chce. Dla niego to nie problem. Nie potrzeba żadnych kursów. Pan wyposaża we wszystko, co jest potrzebne. Daje pełnię łask. Potrzeba tylko serca otwartego i posłusznego – oznajmił.
Warto nadmienić. że Modest Amaro zamknął swoje dwie wykwintne restauracje (tym jedną z gwiazdką Michelin, Atelier Amaro), gdzie za skosztowanie mistrzowskiego menu trzeba było płacić krocie i czekać w długich kolejkach. Teraz kucharz spełnia się na farmie. Wraz z żoną Agnieszką stworzyli miejsce, które stało się ich azylem. Żyją blisko natury i Boga, o czym z chęcią opowiedzieli w programie "Uwaga! TVN" w cyklu "Kulisy sławy". Wirtuoz smaku zwierzył się, że przed nawróceniem nie był w stanie cieszyć się tym, co ma, mimo tego, że wiódł dostatnie życie, a sprawy rodzinne się pomyślnie układały.
– Wcześniej pojawiła się pustka. Człowiek kładzie głowę na poduszkę i czuje jakiś rodzaj niespełnienia, brak radości, brak szczęścia. To 40-letnie życie nie przyniosło mi odpowiedniego wypełnienia, radości. Poznanie żywej relacji z Bogiem poprzez słowo i eucharystię zmieniło mnie jako człowieka – wyznał.
– Przestałem być egoistyczny, przestałem zaopatrywać się tylko w obsesyjny perfekcjonizm mojej pracy i inne elementy. To jest wielopłaszczyznowe uzdrowienie – podkreślił. Amaro przed kamerami przyznał, że wiarę jego rodziny pogłębiło to, co dokonać miało się podczas mszy świętej pod Częstochową. – Już pierwszy cud naszego nawrócenia był gigantyczny. Jest początkiem wszystkiego. Chodzi o uzdrowienie mojej żony z nowotworu jelit – powiedział.
Dziennikarz "Uwagi!" dopytał kucharza, czy czuje się wysłannikiem bożym. – Tak, mogę na dziś powiedzieć, że taka jest moja rola – przyznał.
Tradycyjnie w "Kulisach sławy" głos zbierał nie tylko sam zainteresowany, ale również przyjaciele i znajomi z branży. Parę słów o Amaro powiedział sama Magda Gessler, ale także Bartosz Jankowski, wikariusz parafii św. Michała Archanioła w Warszawie. Ocenił przemianę gwiazdora.
– W nim nie ma nawet odrobiny wywyższenia się, wręcz przeciwnie. Czasami mówi kontrowersyjnie, ale doświadczył czegoś fascynującego. Jest normalnym, zwykłym facetem, który pracuje i utrzymuje rodzinę. Nie zwariował. Jeszcze – powiedział z uśmiechem duchowny.
Podczas odcinka widzowie mogli zobaczyć także, jak państwo Amaro urządzili swój dom, ogród, podwórko oraz prywatną kaplicę. Obydwoje chętnie spotykają się z innymi wiernymi i dzielą swoimi doświadczeniami. Spotkania z ich udziałem cieszą się sporą popularnością.
Co z gotowaniem Wojciecha Modesta Amaro? Przez ostatnie dwa lata zwolnił tempo, jeżeli chodzi o duże restauracje, jednak już niebawem wystartuje z nowym konceptem. Będzie to "farmdining". Nie wszyscy będą mogli jednak doświadczyć tej kuchni.
– Myślę, że będą to cztery spotkania na farmie w miesiącu dla 12 osób, wybrańców. Odbywać się to będzie przy wspólnym stole. Tak naprawdę witamy gości w domu, podejmujemy we własnym domu, więc pokazujemy im nie tylko kuchnię, co nasz styl życia – skwitował Amaro.
Zobacz także
