Jan Duda pełni funkcję przewodniczącego Sejmiku Województwa Małopolskiego. Jednak wśród radnych pojawił się pomysł jego odwołania, nad czym mieli głosować w poniedziałek. Nagle wpłynął niespodziewany wniosek, który pozwolił Janowi Dudzie zachować swój stołek. Interweniowało Prawo i Sprawiedliwość i do głosowania nad odwołaniem nawet nie doszło.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jan Duda miał zostać odwołany z funkcji przewodniczącego Sejmiku Województwa Małopolskiego
Radni z inicjatywy przewodniczącego klubu PiS zagłosowali za odrzuceniem projektu opozycji o odwołaniu Jana Dudy, zamiast za samym odwołaniem przewodniczącego
Platforma Obywatelska podkreśla, że sejmik stał się pisowski
Jan Duda zachowa funkcję?
Radni, którzy postanowili zagłosować za odwołaniem Jana Dudy, dokładnie opisali powody swojej decyzji. W uzasadnieniu do projektu możemy przeczytać m.in. że Jan Duda jako przewodniczący Sejmiku Województwa Małopolskiego: "często przerywa i komentuje wypowiedzi innych radnych oraz zaproszonych gości (w tym profesorów szkół wyższych)".
Przywołali także dokładny przykład obrad z 26 września, gdy Jan Duda przerwał wypowiedź Posła na Sejm RP pana Aleksandra Miszalskiego, by personalnie go obrazić. - Jest pan bezczelny, chamski i demagogiczny – stwierdził Jan Duda.
Co więcej, gdy poseł Miszalski odparł, że nie powiedział nic, co mogłoby pana Dudę obrazić, ten odebrał posłowi głos. Tym samym naruszył jedno z postanowień artykułu 22 ustawy z maja 1996 roku o wykonywaniu mandatu posła i senatora. To tylko jeden z zarzutów, które wobec Jana Dudy ma opozycja. Platforma Obywatelska zgłosiła więc wniosek o odwołanie przewodniczącego.
Jednak podczas obrad Witold Kozłowski, przewodniczący klubu PiS w Sejmiku zgłosił wniosek formalny o odrzucenie projektu uchwały odwołującej Jana Dudę. Powołał się na statut województwa małopolskiego i zgłosił wniosek formalny o odrzucenie projektu uchwały zgłoszonego przez opozycję.
Sprawę skomentował m.in. poseł Koalicji ObywatelskiejMarek Sowa. "Marszałek Kozłowski zgłosił wniosek o wycofanie punktu o odwołanie przewodniczącego Sejmiku Jana Dudy. To złamanie prawa (wyciąg ze statutu województwa)!" - napisał.
Radny Krzysztof Nowak podkreślił także, że w punkcie obrad dotyczącym odwołania przewodniczącego małopolskiego sejmiku zamknięto dyskusję, przeprowadzając jawne głosowanie nad odrzuceniem projektu opozycji. "To jawne naruszenie ustawy i statutu, gdyż w sprawach personalnych nie można było zamknąć dyskusji!" - zauważył.
Z kolei radny Tomasz Urynowicz, podkreślając bezprawną decyzję radnych, podsumował: "Sejmik nie jest już wojewódzki, jest pisowski".
Jan Duda nie wierzy w szkodliwość smogu
Jednym z wątków w sprawie odwołania Jana Dudy była jego wypowiedź na temat smogu, jaka padła w czasie obrad. Polityk przekonywał, że smog nie jest najbardziej szkodliwym czynnikiem, a on sam wyrósł na zdrowego człowieka, chociaż oddychał "zasmrodzonym" powietrzem.
Jan Duda powiedział dokładnie, że smog nie może być tak istotnym czynnikiem wpływającym na zdrowie, skoro w Krakowie ludzie żyją według niego średnio "98, 87, 78 lat". Natomiast w Chorzowie długość życia jest prawie o połowę krótsza. Polecił obradującym odwiedzić cmentarze, żeby się o tym przekonali. Podważenie przez niego naukowych faktów i dyskusje z innymi posłami usprawiedliwił w czasie głosowania Witold Kozłowski.
- To właśnie pan przewodniczący prof. Jan Tadeusz Duda doprowadził do bardzo szerokiej debaty na temat zmiany uchwały antysmogowej, która trwała kilkanaście godzin. Czy to jest ograniczenie debaty w Sejmiku? Trwała ona kilkanaście godzin i emocja towarzyszyły wielu mówcom — powiedział.
Zdaniem przewodniczącego klubu PiS Jan Duda nie złamał żadnych zasad, a umożliwił wymianę poglądów. Nie został odwołany, mimo personalnego obrażania innego posła. Wniosek o odrzucenie projektu odwołania Jana Dudy poparło 22 radnych, a 14 było przeciw.