Joanna Bartel ma na swoim koncie rolę w hitowym serialu "Święta wojna". Gwiazdę można było oglądać również w rozmaitych programach rozrywkowych. Po opuszczeniu rodzinnego Śląska zamieszkała na wyspie nad polskim morzem. Od dłuższego czasu jest u niej kiepsko z finansami, ale jak się okazuje także ze zdrowiem.
Reklama.
Reklama.
Joanna Bartel zyskała sympatię i rozpoznawalność dzięki roli wybuchowej Andzi
Wraz z Krzysztofem Hanke i Zbigniewem Buczkowskim bawili pokolenia Polaków w serialu "Święta wojna"
Podczas pandemii gwiazda przeniosła się na wyspę Wolin i tam zamieszkała. Cieszy się urokami lasu
Z ostatni informacji wynika jednak, że z jej zdrowiem nie jest najlepiej
Joanna Bartel znana jest głównie z serialu "Święta wojna", w którym grała Andzię, żonę Bercika (Krzysztof Hanke). Po zakończeniu emisji serialu Bartel i Hanke skupili się na karierze kabaretowej. Gdy wybuchła pandemia aktorka została bez pracy, więc postanowiła zamieszkać na wyspie Wolin.
– Czasem zakładam maskę i jadę do sklepu do Wolina albo do Międzyzdrojów. Mam tutaj dużo materiałów, takich rzeczy z second-handów, które można ciąć. Właściwie ciągle brakuje mi czasu, bo cały czas coś robię. Oglądam filmy, maluję i szyję sukienki – powiedziała w wywiadzie dla portalu "Świat Gwiazd".
Bartel wyjawiła także, że odwiedził ją serialowy mąż, Krzysztof Hanke i to on namówił ją, żeby na Wolinie wybudowała dom.
– Niedawno był u mnie Bercik z bratem, więc przed ich wizytą cały dzień stałam w kuchni. Siedzieliśmy do później nocy. Było o czym rozmawiać, bo bardzo dawno się nie widzieliśmy. Bercik mi powiedział: "Asia, ty sobie tu stworzyłaś raj na ziemi". I to się zgadza – opowiadała aktorka.
Już rok Bartel żaliła się jednak, że jest u niej krucho z pracą. Liczyła, że niedługo wróci do grania. "Nie mogę mieć planów, bo nie jestem zależna od siebie, tylko od ludzi, którzy mnie angażują" – oznajmiła. Wszystko wskazuje na to, że są marne szanse na to, żeby aktorka szybko wróciła do pracy.
Przykre doniesienia o zdrowiu Joanny Bartel. "Jestem chora i nic nie robię"
Z najnowszych informacji wynika, że Joanna Bartel cierpi na nieuleczalną chorobę. Ból promieniuje nawet aż do stopy, do tego dochodzi mrowienie, drętwienie, uczucie "utraty władzy” nad kończyną. Z rwą kulszową może walczyć nawet od 13 do 40 proc. społeczeństwa.
– Występuje ból z charakterystycznym promieniowaniem torem tylnym do którejś z kończyn. Niezbędne podczas diagnostyki jest wnikliwe badanie neurologiczne, które potrafi określić poziom oraz zakres uszkodzenia, a następnie badanie obrazowe (TK lub MRI), które to z kolei potwierdza rozpoznanie neurologa – tłumaczył dr Szymon Gacek w naTemat.
Warto nadmienić, że walka z rwą kulszową niestety wymagać może systematyczności, cierpliwości – zwłaszcza gdy jej nieodłącznym elementem ma być rehabilitacja. Jest konieczna gdy trzeba poprawić siłę mięśniową, walczyć z niedowładem, przykurczami, starać się o powrót do właściwej postawy oraz przygotować chorego do przeprowadzania odpowiednich ćwiczeń w domu.
"Jestem na wyspie Wolin w otulinie Wolińskiego Parku. Ja praktycznie nie mam zasięgu, to jest cud, że się pani dodzwoniła. Jestem chora i po prostu nic nie robię. Mam rwę kulszową i siedzę tutaj właśnie w lesie, gdzie nie mam zasięgu. Jest mi dobrze i się kuruję" – wyznała Bartel w ostatniej rozmowie z "Super Expressem".
Bartel stara się jednak nie tracić optymizmu. Dużo radości daje artystce malowanie. Na jej można podziwiać zdjęcia niektórych z jej obrazów. Czytamy tam również, że jej marzeniem jest by "jak najdłużej móc rozśmieszać ludzi".
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.