"Wiem, że jest wielu mężczyzn, którzy nie stosują przemocy wobec kobiet. Ale czy wiedzą o tym ci, którzy tę przemoc stosują?" - pisze w najnowszych "Wysokich Obcasach" Hanna Samson. Jej zdaniem, to milczenie wobec seksizmu sprawia, że prezentujący takie postawy mężczyźni żyją w przekonaniu, iż pozostali też tak robią.
"Głośno było niedawno o niedawno o niejakim pośle Górskim, który chciałby nakazać kobietom, żeby rodził dzieci poczęte w wyniku gwałtu. Bardzo mu na tym zależy. I nie należy go posądzać o hipokryzję, bo - jak publicznie oświadczył - nawet swojej żonie kazałby urodzić dziecko z gwałtu. Nie prosiłby, nie namawiał, nie przekonywał, tylko kazał. To klasyczna postawa przemocy" - pisze w swoim felietonie w "Wysokich Obcasach" Hanna Samson.
Ten przykład służy psycholożce i publicystce do zobrazowania problemu powszechnej wciąż dominacji mężczyzn w związkach. Która to objawia się w przemocy wobec kobiet - zarówno fizycznej, jak i psychicznej. Zdaniem Hanny Samson, poseł Górski tak wyartykułował swoje przekonania, ponieważ czuje, że z racji bycia mężczyzną, ma prawo odgórnie kierować życiem swojej partnerki.
"Jackson Katz pisze o tym, że w ośrodkach interwencyjnych dla sprawców przemocy w Stanach Zjednoczonych bardzo często słychać jedno zdanie: "Jest moją żoną i ma robić, co jej każę". W Polsce też wielu mężczyzn traktuje swoją żonę jak własność. Mogą ją kontrolować, ograniczać jej wolność, zakazywać i nakazywać, a jeśli się sprzeciwi, potrafią ją przywołać do porządku" - ocenia Samson. Psycholożka tłumaczy, że dla tych panów, to własnie oznacza normalność.
Stąd też rodzi się niepisane prawo do przemocy. "Ta suka go sprowokowała, więc zachował się jak każdy mężczyzna" - pisze publicystka. I pyta: " Wiem, że jest wielu mężczyzn, którzy nie stosują przemocy wobec kobiet. Ale czy wiedzą o tym ci, którzy tę przemoc stosują?". Zdaniem Hanny Samson, to właśnie milczenie innych wobec seksizmu sprawia, że prezentujący takie postawy mężczyźni żyją w przekonaniu, iż pozostali też tak robią.
"Wiadomo już, że podpisze w końcu konwencję o zwalczaniu przemocy wobec kobiet, która zobowiązuje państwo do wykorzeniania wciąż żywych w naszej kulturze stereotypowych modelów roli kobiet i mężczyzn. Ale to nie zwalnia nas wszystkich z ujawniania, że męska dominacja nad kobietami nie jest już obowiązującą normą" - podsumowuje publicystka.