Sensacja w Madrycie. Miejscowe Atletico nie zdołało ograć u siebie Bayernu Leverkusen (2:2), przez co odpadło z Ligi Mistrzów. To duży cios dla trenera Diego Simeone, który odpadł na tym etapie po raz pierwszy od pięciu lat. Jego syn Giovanni może za to cieszyć się ze środowego dubletu w barwach SSC Napoli.
Reklama.
Reklama.
Środowe mecze Ligi Mistrzów rozstrzygały losy w grupach A, B, C i D
Awans do fazy pucharowej wywalczyli piłkarze m.in. Interu Mediolan
Do zakończenia części grupowej LM pozostała jedna kolejka
Wycieczkę po środowych meczach Ligi Mistrzów rozpoczynamy od wizyty na Stadio Diego Armando Maradona. Miejscowe SSC Napoli w kapitalnym stylu kontynuuje swoją świetną serię w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Włoska drużyna okazała się być niepokonaną w pięciu meczach fazy grupowej, ogrywając m.in. finalistów z poprzedniej edycji, Liverpool FC.
Tym razem ofiarą drużyny trenera Luciano Spallettiego okazał się być zespół Rangers FC. Szkoci po nokaucie w poprzedniej kolejce, kiedy polegli na swoim terenie aż 1:7 z drużyną z miasta The Beatles, nie poradzili sobie w Neapolu. Już do przerwy gospodarze ułożyli mecz po własnej myśli, prowadząc po dublecie (2:0) Giovanniego Simeone.
Warto podkreślić, że trener Spalletti ze względu na grę z najsłabszym zespołem grupy A oszczędził kilku ważnych graczy swojej drużyny. Wśród odpoczywających znalazł się Piotr Zieliński, który zalicza sezon życia w barwach neapolitańskiego klubu.
W drugim meczu grupy najmniejszych problemów z przeciwnikami nie miał Liverpool. Zespół trenera JürgenKloppa obnażył niemal wszystkie słabości Ajaksu Amsterdam. Holenderska drużyna w żadnym stopniu nie przypomina drużyny, która jeszcze nie tak dawno biła się wśród najlepszych w Champions League. Ajax potrzebuje wzmocnień, żeby ponownie móc walczyć o wysokie cele w europejskich pucharach.
LFC zapewnił sobie za to awans do 1/8 finału. Cennego gola zdobył Darwin Nunez. Urugwajczyk po głośnym transferze z Benfiki Lizbona cały czas jest obiektem obserwacji ze strony kibiców. Kiedy napastnik nie trafia do siatki, pada na niego sporo krytyki. W Amsterdamie Nunez znalazł drogę do bramki gospodarzy.
Atletico Madryt spadło w przepaść
Junior Simeone strzelał w Neapolu, a dużo mniej powodów do zadowolenia miał senior piłkarskiego rodu. Ojciec napastnika Napoli Diego Simeone i prowadzone przez niego Atletico Madryt stało w trudnym położeniu przed pojedynkiem z Bayerem Leverkusen. Sytuacja w tabeli grupy B była skomplikowana i wiadomo było, że Hiszpanie nie mogą przegrać. Tym bardziej że świetnie zaprezentowało się FC Porto.
Portugalczycy ograli przed startem meczu Atletico-Bayer niespodziewanego lidera Club Brugge na jego terenie aż 4:0. Co ciekawe, swój trzeci rzut karny w fazie grupowej obronił bramkarz Porto Diogo Costa. Jedenastki nie wykorzystał Noa Lang.
Atletico przegrywało do przerwy (1:2) i Simeone musiał coś zmienić, bo taki rezultat powodował jedno – wyeliminowanie z rozgrywek. Za jego kadencji tylko raz klub z Madrytu nie awansował do fazy pucharowej LM, ale było to dawno, bo w sezonie2017/18.
Po raz kolejny Simeone wykazał się jednak nosem świetnego stratega. W przerwie delegował do gry swojego rodaka, a Rodrigo de Paul odpłacił się pięknym strzałem, dającym remis.
To nadal było jednak za mało do tego, żeby mieć cień na nadziei na awans. Gospodarze próbowali, ale ostatecznie stanęło na niczym. Zgodnie z tradycją, nie obyło się bez szarpaniny na koniec spotkania, ale gospodarze nic tym nie ugrali.
Kluczowa była ostatnia akcja meczu. Rzutu karnego dla Atletico nie wykorzystał bowiem Yannick Carrasco. Na wysokości zadania stanął bowiem Lukas Hradecky, bramkarz Bayeru. Kibice Atletico jeszcze długo nie wyjdą z szoku po tej sytuacji...
Co ciekawe, Atletico zostało wyeliminowane przez... hiszpańskiego trenera. Na ławce klubu z Leverkusen od niedawna zasiadł bowiem zasłużony reprezentant Hiszpanii, Xavi Alonso.
Gorąca końcówka w Londynie
W najbardziej szalonej grupie D nadal niewiele wiadomo. Tottenham Hotspur długo miał problemy ze sforsowaniem defensywy Sportingu Lizbona na własnym stadionie. Anglicy, którzy byli faworytem pojedynku z Portugalczykami, przegrywali do 80 minuty (0:1). Gola na wagę punktu zdobył jednak Rodrigo Bentancur.
Niemal w ostatniej akcji meczu Spurs zdobyli jeszcze gola na 2:1. Strzelał Harry Kane, ale jeden z najlepszych snajperów angielskiej piłki ostatnich lat, był na pozycji spalonej. Tak przynajmniej wykazała weryfikacja VAR, z której skorzystał arbiter główny.
Do szczęścia w postaci awansu do dalszych gier przybliżyli się za to zawodnicy Eintrachtu Frankfurt. Zwycięzcy rozgrywek Ligi Europy UEFAz poprzedniego sezonu ogrywając na swoim terenie Olympique Marsylia, zepchnęli Francuzów na ostatnie miejsce w tabeli.
Różnica pomiędzy pierwszym (Tottenham) a ostatnim zespołem to jednak tylko dwa punkty. Eintracht w ostatniej kolejce pojedzie do Lizbony, więc Niemców czeka potencjalnie najtrudniejszy wyjazd z możliwych. Ale przebieg rywalizacji w grupie D pozwala uważać, że w kolejce zamknięcia może wydarzyć się... dosłownie wszystko.
Ostatnia kolejka fazy grupowej Ligi Mistrzów zaplanowana jest na najbliższe wtorek i środę, czyli 1 i 2 listopada. Wtedy zapadną decydujące rozstrzygnięcia, zarówno w kwestii awansu do 1/8 finału, jak i kwalifikacji do Ligi Europy UEFA.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.