Pod koniec października TVP opublikowała film zapowiadany jako dokument, który ma przedstawiać niewygodne fakty z życia byłego szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego. Tydzień po premierze Sikorski postanowił zabrać głos w sprawie produkcji, którą nazwał paszkwilem.
Reklama.
Reklama.
Sikorski wrócił uwagę na kwestię przychylnej polityki Polski i Rosji, którą 10-15 lat temu prowadziła zarówno Europa, jak i Stany Zjednoczone
Sikorski wypomniał, że z rosyjskimi dyplomatami, w tym bliskimi Putinowi spotykali się także Jarosław Kaczyński i osoby z jego najbliższego otoczenia
Radosław Sikorski zaznaczył we wpisie kuriozalność niektórych zarzutów, które zostały opublikowane w dokumencie
Na wstępie obszernego wpisu Sikorski wyjaśnił, dlaczego tak długo zwlekał z publikacją. Jak czytamy, ma problem " z paszkwilami z TVP"
W dokumencie, którego tytuł nawiązuje do dworku, jaki kupił i wyremontował Sikorski, poruszanych jest szereg tematów dotyczących okresu, gdy Platforma Obywatelska była u władzy. Wszystkie wątki łączy osoba Radosława Sikorskiego, który miał być obok Donalda Tuska człowiekiem rzekomo szczególnie dbającym o interesy Rosji. Dowodem na to mają być archiwalne przebitki ze spotkań oraz szereg różnych wydarzeń, o których traktuje film.
Sikorski komentuje film
W swoim komentarzu do produkcji Telewizji Polskiej Radosław Sikorski zwraca uwagę między innymi na to, czego nie pokazano, czyli jak wyglądał w tym czasie stosunek do Rosji innych krajów, a nawet przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości.
Wśród zarzutów, które padają w filmie, są między innymi te dotyczące spotkania z Siergiejem Ławrowem. Sikorski dość wymownie skomentował to krótko po emisji produkcji, opatrując wpis zdjęciem Jarosława Kaczyńskiego ściskającym Ławrowowi rękę. "Jeśli spotykanie się z Ławrowem było zdradą..." – podpisał fotografię Sikorski.
Polityka wobec Rosji innych krajów
Sikorski odniósł się także do poważnych zarzutów, które - jak podkreślił - w sposób perfidny są zestawiane z aktualnymi zbrodniami rosyjskimi. Były szef polskiej dyplomacji zaznaczył, że w czasie, z którego wyciągnięto archiwalne nagrania, światowa polityka, jaką prowadzono, była przychylna Rosji.
Sikorski przypomniał także, że Trump, którego z dużą powagą i szacunkiem traktował rząd PiS, powiedział też, że ma dla Putina "dużo szacunku".
Spotkanie Lecha Kaczyńskiego z Putinem
Politykę dialogu z Rosją mieli prowadzić wówczas jednak nie tylko przedstawiciele zagranicznych rządów, ale też strona polska. Sikorski zwrócił uwagę na to, że z Putinem chciał się spotykać także Lech Kaczyński, który planował wizytę w Moskwie w 2010 roku, ale plany te pokrzyżowała katastrofa pod Smoleńskiem.
"Jeśli ktoś mi nie wierzy, niech zapyta Jarosława Kaczyńskiego. Mówił o tym w swojej
słynnej odezwie do Rosjan z 9 maja 2010 roku, zaczynającej się od słów 'Panie i Panowie, Przyjaciele Rosjanie', w której dziękował Rosjanom za współczucie okazane po katastrofie" – przypominał były marszałek Sejmu.
Zupa grzybowa powodem do wstydu
Sikorski zaznaczył we wpisie, że nie będzie komentował wszystkich zarzutów, bo część z nich jest zwyczajnie nieracjonalna. Wśród przykładów podał zawartą w filmie informację, że w czasie wizyty ministra spraw zagranicznych Niemiec i jego małżonki w Chobielinie Sikorscy podali im zupę grzybową.
Inny zarzut, który padł w filmie, dotyczył niewłaściwego akcentu Sikorskiego w języku angielskim. W tym miejscu były szef polskiego MSZ zakpił z tego, jak mówią po angielsku Andrzej Duda i Jarosław Kaczyński. Podkreślił także, że jego akcent wywodzi się z uczelni, którą skończył, czyli Oksfordu.
Z jednej strony mam wątpliwości, czy na nie reagować, bo człowiek sprawia wrażenie, jakby traktował je poważnie. Poza tym zarówno ja – a zwłaszcza Donald Tusk – powinniśmy się już przyzwyczaić, że ataki wymierzone przez prorządowe media w nas i naszych bliskich to codzienność. Z drugiej strony, trudno jest milczeć, kiedy funkcjonariusze partyjni obrzucają nas błotem. I jeszcze robią to za publiczne pieniądze.
Radosław Sikorski
były szef MSZ
Jeśli już same spotkania i osobiste rozmowy z Władimirem Putinem lub Siergiejem Ławrowem są dowodem zdrady, to zdrajcami są właściwie wszyscy ówcześni przywódcy świata. Z Rosjanami rozmawiali amerykańscy prezydenci (...) George W. Bush, Barack Obama, Donald Trump i Joe Biden. A tak ukochany przez naszą prawicę Trump wziął udział w specjalnym, bilateralnym spotkaniu w Helsinkach, podczas którego powiedział, że wierzy w zapewnienia Putina, jakoby rosyjskie służby nie mieszały się do kampanii przed amerykańskimi wyborami prezydenckimi. Postawił zdanie Putina wyżej niż informacje własnego wywiadu.