
Agnieszka Gozdyra, którą widzowie Polsatu dobrze znają z programu "Debata dnia", przekazała za pośrednictwem mediów społecznościowych, że na jakiś czas znika z anteny. Ujawniła powód swojej nieobecności.
Gozdyra robi sobie przerwę od pracy w telewizji Polsat. Wszystko przez problemy zdrowotne
Prezenterka Polsatu o szczegółach poinformowała we wpisie na Twitterze. "Drodzy, w #DEBATADNIA widzimy się teraz 14 listopada. Przerwa zdrowotna - nic strasznego, sprawa zaplanowana, no i będę was tu podglądać, a gospodarzem debaty będzie w tym czasie Grzegorz Kępka" – czytamy.
O kłopotach ze zdrowiem wspominała już w połowie lipca. Wówczas dodała zdjęcie z łóżka szpitalnego. "Życie czasem mówi 'stop'. Nic wielkiego, ale zobaczymy się, mam nadzieję, w poniedziałek o 20" – informowała wtedy.
Przypomnijmy, że Gozdyra z Polsatem związana jest już od dobrych kilkunastu lat. Od wiosny 2020 roku widujemy ją regularnie w programie "Debata dnia", w którym z zaproszonymi gośćmi komentuje najważniejsze wydarzenia polityczne w kraju.
Wcześniej prowadziła też m.in.: "To był dzień", "Tak czy nie", "Polityka na ostro" czy "Skandaliści". Przed laty pracowała w TVP. A dziennikarską karierę zaczynała w Radiu Kolor.
Gozdyra w podcaście Doroty Haller o pracy w programie na żywo
Dorota Haller, która w naTemat.pl prowadzi swój podcast "Hallo Haller" do jednego z najnowszych odcinków zaprosiła właśnie Agnieszkę Gozdyrę. Dziennikarka podczas rozmowy opowiedziała m.in. o tym, jak radzi sobie ze stresem podczas pracy w telewizji, w tym także przy tworzeniu programu na żywo.
– Stres jest w ciągu dnia. Jak rusza kamera stres odpuszcza. To jest najlepszy moment dnia – mówiła. Jak wyjaśniła, stresujące w ciągu dnia jest m.in. to, czy uda się zaprosić takich gości, jacy byli zaplanowani oraz zrealizować zamierzony pomysł dotyczący danego odcinka.
Agnieszka Gozdyra wyznała też, że ma "podły charakter", ale w pozytywnym sensie.– Mam wrażenie, że umiem zapanować nad biegiem wydarzeń, który może być w programie niespodziewany, czy nad niesfornym gościem – wytłumaczyła.
Odniosła się także do tego, że jest postrzegana jako bardzo wyrazista osoba i ma pogląd na każdy temat. Jak mówiła, w tym roku kończy 50 lat i coraz bardziej szkoda jej czasu, aby "naparzać się" w internecie. – Coraz rzadziej taka wymiana opinii jest wymianą opinii – oceniła, dodając, że są ludzie, których i tak się nie przekona. Dziennikarka nawiązała również do zarzutu, że jest w kontrze do środowiska LGBT. Jak mówiła, twierdzenie, że jest kontrze do całego środowiska, gdyż nie spodobał jej się ktoś z tego środowiska, "jest poważnym fikołkiem intelektualnym". Zadeklarowała, że są oczywiście środowiska, których nie akceptuje. Wymieniła myśliwych i grupy, które są ksenofobiczne.
– Nie podoba mi się takie podejście, że będę popierała, co powie każdy przedstawiciel środowiska LGBT, ponieważ w każdej grupie są ludzie fajni i niefajni. Jeśli skrytykuję kogoś z tego środowiska, to prawdopodobnie krytykuję tę osobę za jego postawy i poglądy, a nie środowisko jako takie – podkreśliła.
