Donald Tusk w ostatnim czasie jeździ po Polsce i spotyka się z mieszkańcami różnych miast i wsi. Podczas środowego spotkania w Płocku doszło do drobnej sprzeczki między liderem Platformy Obywatelskiej a jednym z uczestników spotkania. Poszło o rzekome strzelanie do górników za rządów PO-PSL.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W ostatnich dwóch dniach doszło aż do dwóch sprzeczek podczas spotkań z Donaldem Tuskiem. Ostatnie miało miejsce w Płocku
Przeciwnik lidera PO powielił tam kłamstwo dotyczącego rzekomego strzelania do górników za rządów Platformy
– Mówi pan, że broni demokracji, a to za pana czasów strzelano do górników i atakowano ludzi na marszach niepodległości zwykłych ludzi. Jak można głosić taką hipokryzję – pytał Donalda Tuska młody uczestnik spotkania w Płocku i dodał: "nie mogę na pana patrzeć".
Tusk rozprawił się z powielaniem kłamstwa o strzelaniu do górników
Odpowiedź lidera PO była kategoryczna i jednoznaczna. – Po co pan powiela takie bzdury, wstydziłbym się na pana miejscu. Wiek nie jest żadnym usprawiedliwieniem. Proszę teraz milczeć – ostro odpowiedział mu Tusk, a mężczyzna mimo wszystko chciał przerwać jego wypowiedź.
O co chodzi ze "strzelaniem" do górników za rządów PO? Otóż, w lutym 2015 roku (wtedy rządziła koalicja PO-PSL) policja użyła gumowych kul, kiedy grupa zamaskowanych osób szturmowała siedzibę Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Rzucali oni także m.in. petardami, płytami chodnikowymi czy kamieniami. Uszkodzono budynek spółki i radiowozy. Część z tych osób była pijana.
Policja w żadnym razie nie strzelała jednak do wówczas protestujących górników. Jednak politycy PiS często mówili o tym, jakby tak było. – Kiedy demonstrowali górnicy przeciwko rządom PO, to wtedy do nich strzelaliście – stwierdził na przykład Joachim Brudziński w "Kawie na ławę", zwracając się do polityków PO.
Emocjonalny wywód wyborcy podczas spotkania w Piasecznie
– Pan powiedział, że pan kocha Polskę. Mam pytanie: na czym polega ta miłość do Polski? – mówił już bardziej podniesionym głosem, a w pewnym momencie przeszedł do krzyku.
Lider PO podziękował za - jak to określił - wyznanie politycznej wiary. Lider PO odesłał przeciwnika do tekstu w miesięczniku "Znak" z 1987 r. To tam padły wyjmowane dziś z kontekstu i przeinaczane słowa "polskość to nienormalność".
– Pan swoje opinie wyraża na podstawie manipulacji Jacka Kurskiego, który zaczął swoją kampanię nienawiści wobec mnie – bo miał się czego i ma się czego obawiać – właśnie na fałszywej interpretacji tego tekstu – oznajmił Tusk.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.
Jeżeli pana głównym wyznaniem było, że "polskość to nienormalność", "polskość mnie uwiera", "nareszcie mogę z tego polskiego syfu wyjechać do Europy"... Na tym polega kochanie Polski?! Na tym polega miłość do Polski?! Na tym polega patriotyzm?! Nazwał się pan kiedyś, że jest pan prawdziwym polskim patriotą. Czy blokowanie funduszy dla Polski jest patriotyzmem?! Czy niszczenie polskiego przemysłu jest patriotyzmem?! Czy rozbijanie jedności Polaków jest patriotyzmem?! Czy dzielenie Polaków na "moherów" i innych jest patriotyzmem?! Nie zgadzam się z panem!