Czy największe dzienniki telewizyjne promują szowinizm? Zaledwie w niewiele ponad 20 procent wystąpień telewizyjnych brały udział kobiety. Przygotowały zaledwie 31 procent materiałów reporterskich, gdy mężczyźni ponad połowę z nich. Reszta to tzw. "materiały odredakcyjne". Za to najczęściej je zapowiadają, choć tu ich przewaga jest niewielka. Za to prawdziwa przepaść dzieli kobiety i mężczyzn jeśli chodzi o ogólną obecność w dziennikach - ci drudzy pojawiają się ponad trzykrotnie częściej. To tylko kilka wniosków z raportu firmy Press Service, która zbadała "Fakty", "Wiadomości", "Wydarzenia" i "Panoramę" w drugiej połowie 2011 roku.
- Bywało gorzej. W latach 70. tylko kilkanaście procent kobiet zajmowało się newsami. Kobiety częściej prowadzą dzienniki niż mężczyźni, bo potrzebne są by usidlić widza, są trochę jak błyskotki przyciągające uwagę. Oczywiście są profesjonalne, ale mają zatrzymać uwagę widza. To taka replika stereotypów - chłopcy wbijają gwoździe, dziewczynki siedzą w kuchni. To obraz z XIX wieku. Życzyłbym sobie, aby media zauważyły, że od tego czasu wiele się zmieniło - postuluje w rozmowie z naTemat prof. Wiesław Godzic, medioznawca ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
I rzeczywiście wśród prowadzących przeważają kobiety. W okresie, przywołanym przez raport, główne wydania "Wiadomości" prowadziły Małgorzata Wyszyńska i Dorota Wysocka-Schnepf. Informacyjny program TVN-u najczęściej prowadzi Justyna Pochanke. Na antenie często pojawiają się Anita Werner czy Beata Tadla. Za stołem prezenterskim "Wydarzeń" królują Dorota Gawryluk, Magda Sakowska i Joanna Wrześniewska - Sieger. W "Panoramie" TVP 2 główne prowadzące to Marta Kielczyk i Joanna Racewicz. Oczywiście każda ze stacji zatrudnia też mężczyzn jako prowadzących, ale pojawiają się oni w tej roli znacznie rzadziej niż ich koleżanki z redakcji.
- Wybieramy dziennikarzy na takich zasadach, jak wszędzie. Dziennikarzami są osoby z doświadczeniem, które interesują się na bieżąco polityką czy innymi tematami, którymi się zajmują. Jeśli chodzi o prowadzenie, to wybieramy te osoby, które są przez widzów akceptowane. Przeprowadzamy regularne badania focusowe, które pokazują kogo widzowie akceptują - informuje naTemat Jarosław Gugała, szef Pionu Informacji i Publicystyki w Polsacie. Dodaje, że "Wydarzenia" mają damską widownię, więc częściej prowadzą je kobiety.
- Powinno być równouprawnienie. A w obecnej sytuacji, jak kobieta przygotowuje reportaż, to chce podkreślić swój, kobiecy punkt widzenia - ocenia prof. Godzic. Jednak według raportu Press Service prawie sześciokrotnie częściej o polityce mówią mężczyźni niż kobiety. One za to najczęściej wypowiadają się w tematyce społecznej i obyczajowej. Znacznie rzadziej mówią o ekonomii, gospodarce, prawie czy sporcie. Czy takie dysproporcje to wynik składu redakcji, bo przeważający w nich mężczyźni najczęściej stawiają przed kamerami właśnie mężczyzn?
- Jeśli chodzi o zespół reporterów, panuje u nas równowaga - mamy tyle samo kobiet i mężczyzn. Chociaż zgadzam się z tym, że tematy społeczne częściej przygotowują kobiety. Jednak jeśli chodzi o politykę to jest po równo - zapewnia Gugała. - W naszej redakcji na przykład Monika Zalewska wyspecjalizowała się w tematach medycznych, ma najlepsze kontakty w tym środowisku, zna się na tym. Ale to był jej wybór, bez naszych sugestii. Mamy też Agnieszkę Mosór, która przygotowuje u nas najważniejsze tematy ekonomiczne - przypomina dziennikarz.
Zapewnienia jedno, praktyka drugie. Choć w złą wolę szefów redakcji nie wierzy Janusz Korwin-Mikke, znany z kontrowersyjnych wypowiedzi pod adresem kobiet. - To wynika z troski o panie z szacunku dla nich. Jak pokazują wszystkie badanie kobiety lepiej przyjmują informacje podawane przez mężczyzn - ocenia przywódca Kongresu Nowej Prawicy. Według niego to dowód na to, że media nie są szowinistyczne, a wręcz przeciwnie - feministyczne, bo przystosowują się do kobiecego widza. - Proszę pomyśleć, dlaczego księżmi są tylko mężczyźni? Bo kobiety nie chciały by słuchać kobiety. Albo proszę spytać, która chciałaby mieć szefową? Żadna.