Wracają kontrowersje dotyczące wydarzeń, których stolica była świadkiem podczas ubiegłorocznego Święta Niepodległości. Przez cały dzień oglądaliśmy relacje z zamieszek, które wywołali jednocześnie zwolennicy skrajnej prawicy i skrajnej lewicy. Kto zaczął, kto był bardziej winny - stacje przeciągały się informując nas o tym. Jak się okazuje, nie wszystkie równie bezstronnie.
Pracę największych polskich mediów podczas relacjonowania zajść z 11 listopada oceniła Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, która powołała w tym celu specjalny zespół ekspertów pod kierownictwem prof. Ireneusza Krzemińskiego z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. Była to odpowiedź m.in. na wniosek o ocenę bezstronności, z którym zwracali się politycy Prawa i Sprawiedliwości. Wkrótce po nieudanym święcie, klub parlamentarny PiS skierował skargę do KRRiT wskazując na możliwe uchybienia, jakich część mediów dopuściła się przekazując informacje ze stolicy.
Politycy opozycji wskazywali, że w Marszu Niepodległości, w którym uczestniczyła część chuliganów demolujących miasto, wzięło udział również wiele "spokojnych i odpowiedzialnych obywateli". Zdaniem PiS, widzowie części stacji nie mieli jednak okazji się o tym dowiedzieć. W opublikowanym dzisiaj raporcie KRRiT przychyliła się do tej opinii.
Publiczny profesjonalizm
Grupa prof. Krzemińskiego poddała analizie serwisy i programy publicystyczne, w których relacjonowano i komentowano zamieszki w centrum Warszawy. Wnioski ekspertów były jednoznaczne. Jedyną stacją, która zachowała bezstronność w relacjonowaniu tych wydarzeń była TVP. W raporcie oceniono, iż niezależnie od anteny (TVP1, TVP2, czy TVP Info) dziennikarze telewizji publicznej zachowali najwyższą staranność i bezstronność przy relacji.
Niewiele zarzutów pada w raporcie również pod adresem Polsat i Polsat News. Pracujący tam dziennikarze konsekwentnie podkreślali bowiem radykalizm obu siejących w stolicy zgorszenie grup. Po równo na antenie Polsatu krytyka spadła więc na Marsz Niepodległości, jak i na "Kolorową Niepodległą".
Komercyjne antypatie
Zamieszki widziane z góry
Nagranie z małego helikoptera
Inaczej było tymczasem w innych stacjach komercyjnych. Najgorzej w TVN24 i Telewizji Trwam. Dziennikarze obu redakcji mieli skupiać się na prezentowaniu niechęci do określonych stron tamtych zajść. Na antenie TVN24 najsilniej krytykowano organizatorów i uczestników prawicowego Marszu Niepodległości, rzadziej wspominając o zachowaniu skrajnej lewicy. Eksperci ocenili, iż dziennikarze tej stacji wyraźnie prezentowali "antypatie ideowe do części organizatorów" marszu.
Na kanale o. Tadeusza Rydzyka można było natomiast zobaczyć głównie krytykę rządu Donalda Tuska w programach, które "w jednoznaczny sposób dewaluowały i odbierały zgoła prawo do patriotyzmu wszelkim krytykom Marszu Niepodległości".
Jakie będą konsekwencje? Oprócz wstydu za źle wykonaną pracę i stronniczość żadna ze stacji nie poniesie konsekwencji. Prezentując raport, przewodniczący KRRiT, Jan Dworak poinformował, iż Rada nie zdecydowała się na zastosowanie żadnych restrykcji.