Rozgrywany w serbskich halach turniej miał być świętem piłki ręcznej. Tymczasem w jego trakcie więcej niż o samych meczach i ich poziomie sportowym mówiło się o kontrowersjach. O drużynach, które miały grać na konkretny wynik w sytuacji, gdy takowy jednym i drugim pasował. O podejrzanych remisach. O faworyzowaniu Serbów. Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, czy to w sporcie czy to w polityce. Jednak w tym przypadku w pełni rozumiem ludzi wysuwających te oskarżenia.
To trochę jak z piłkarskim mundialem w Korei i Japonii w 2002 roku. Gospodarze się cieszą, są dumni z odniesionego sukcesu, podczas gdy reszta świata z niesmakiem zauważa, jak do niego doszło. I bezlitośnie punktuje. Tutaj oszukaliście, tu wam pomógł sędzia. 10 lat temu koreańskich piłkarzy do półfinału holowano tak:
Zresztą oskarżeń pod adresem azjatyckiej imprezy pojawiało się więcej. Śp. redaktor Roman Hurkowski w swojej książce "Tajemnica mundialu" pośrednio zasugerował, że turniej mógł być ułożony pod finał Niemcy - Brazylia, czyli starcie drużyn sponsorowanych przez Nike i Adidasa. Belgom nie uznano zresztą prawidłowego gola w meczu z Brazylią. Oszukano też Amerykanów w meczu z Niemcami.
Minęło 10 lat, piłka już nie była kopana nogami, tylko rzucana ręką, niemniej sam scenariusz jest zbliżony. Jedni się chwalą wielkim turniejem, drudzy mówią "sprawdzam" i wytykają potencjalne ustawki. Jedni mówią o sportowym święcie, inni o zerwaniu z ideą fair-play.
Zadziwiające jest to, jak wiele padło w turnieju remisów. I jak często taki wynik padał w sytuacji gdy jedni i drudzy nie grali już o nic. Albo gdy ktoś grał o pietruszkę, a druga drużyna potrzebowała conajmniej jednego punktu.
Po kolei:
I runda. Serbia - Słowacja 21-21 Jedni i drudzy nie grali tu o nic, Serbia szła dalej z kompletem punktów, Słowacja odpadała z zerowym dorobkiem
II runda. Francja - Islandia 29:29. (ci pierwsi nie mieli już szans na medal, a na igrzyska olimpijskie awans mają od dawna, jako mistrzowie świata. Islandii punkt dawał duże szanse na miejsce w ósemce. Tyle że ...
Dwie godziny później Węgrzy zremisowali z Chorwacją. 24-24. Pierwsi potrzebowali punktu by wyprzedzić Islandię, drudzy tak czy siak byli drudzy w grupie. A ostatecznie zdobyli brązowe medale.
Dodajmy, że w piłce ręcznej stawki na remis są u bukmacherów duże. Reszta niech pozostanie milczeniem.
Jeszcze w pierwszej fazie grupowej Islandia grała ze Słowenią. Dwubramkowe zwycięstwo tych drugich dawało obu drużynom awans dalej, a eliminowało Norwegię. Chyba nie musimy pisać, jaki padł wynik.
Tego typu gierek doświadczyli także Polacy. W ostatniej kolejce drugiej fazy po zaciętym meczu pokonaliśmy jedną bramką Niemców. I w mediach radocha, bo wciąż mamy szansę na awans. NaTemat studziło te emocje, przewidując następne wyniki. Niestety, mieliśmy rację. Szwecja nawet nie podjęła walki z Danią, a Serbowie grając bez żadnej wiary i ambicji ulegli Macedończykom.
Krótko przypomnijmy. Danii wygrana dała półfinał i po kilku dniach złoto. Serbia i tak zagrała w finale, a Macedonia uplasowała się na historycznej piątej pozycji. I tak już na zawsze pozostanie w annałach, kronikach sportu.
Co do faworyzowania Serbów głosy były różne. - Ciężko jest z nimi wygrać, bo cały czas gra się jednego mniej - mówili jedni. - Oni grają świetny turniej, sędziowie im nie pomagają - bronił ich w studio TVP wielki nieobecny imprezy Artur Siódmiak.
My zrobiliśmy eksperyment. Pod koniec wczorajszego finału sprawdziliśmy po ilu sekundach sędziowie pokażą grę pasywną Serbów. Dali im ok. 50 sekund na akcję. Gdy piłkę mieli Duńczycy sędzia rękę podniósł po 35 sekundach. Symptomatyczne. Ale piłka ręczna to już jest taki sport w typie koszykówki, gdzie sędziowanie jest bardzo arbitralne.
A, zapomnielibyśmy o wyniku turnieju. W finale Duńczycy pewnie pokonali Serbów, co jest akurat dla Polaków niezmiernie korzystne. Dzięki temu, że gospodarze nie triumfowali w imprezie zawodnicy Bogdana Wenty będą mogli powalczyć o awans na olimpiadę.
W kwietniu w Hiszpanii zagrają w specjalnym turnieju. Faworytami będą gospodarze, a outsiderem powinni być Algierczycy. Wiele wskazuje na to, że o być albo nie być w Londynie zadecyduje mecz ... z Serbią. Doprawdy trudno o lepszą okazję na rewanż.
Trudno się pogodzić z faktem, gdy patrzysz na Szwedów, którzy nie robią nawet pięciominutowej rozgrzewki przed meczem z Danią, albo gdy jeden z serbskich reprezentantów, doskonale mi znany, mówi, co będzie "grane" w ich meczu z Macedonią, a potem to się sprawdza na parkiecie. Proszę mnie źle mnie nie zrozumieć, to nie są tylko moje narzekania, ale takie są realia
Andrzej Kraśnicki, prezes związku piłki ręcznej:
Jedna rzecz uderzyła mnie szczególnie. To kwestia tego, czy wartości marketingowe są obecnie ważniejsze od sportowych. To, że gospodarz w każdej kolejce grał ostatni, znając wyniki innych meczów, nie jest najlepszym systemem. Trzeba się nad tym zastanowić. Odnieśliśmy takie wrażenie, że niektóre spotkania, które były rozgrywane w ostatniej serii fazy zasadniczej, nie zawsze miały coś wspólnego z wynikiem sportowym. Nie chcę stawiać tezy, że to były mecze ustawione, ale jest takie ryzyko .