Klaudia Jachira skomentowała dla naTemat.pl głosowanie, które zakończyło się dla niej sukcesem. Posłanka zachowała immunitet i wyjaśniła nam, co myśli o poparciu, którego doświadczyła ze strony posłów PiS-u. Podkreśliła, że jest im wdzięczna, ale dodała także, że politycy wiedzieli, iż odebranie jej immunitetu to miecz obosieczny, który może uderzyć potem także w nich.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W środę odbyło się głosowanie ws. wniosku o odebranie immunitetu Klaudii Jachirze
Z 412 głosujących posłów przeciwko odebraniu jej immunitetu głosowało aż 391, w tym Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki
W rozmowie z naTemat.pl Klaudia Jachira podkreśliła, że mogła mieć przypuszczenia, iż posłowie PiS-u zagłosują w ten sposób, bo kara za słowa posła przy mównicy mogłaby dosięgnąć kiedyś także ich
Klaudia Jachira : "posłowie PiS-u wiedzieli, że to miecz obosieczny"
Za tym, by Jachira zachowała immunitet, zagłosowali choćby Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki czy Mariusz Błaszczak. Polityczka zapytana przez nas o to, czy oczekiwała wsparcia ze strony prawicy, podkreśliła, że mogła się tego spodziewać po posiedzeniu komisji regulaminowej, gdzie politycy negatywnie opiniowali wniosek o odebranie jej immunitetu.
- Chociaż historia pokazuje, że opinia komisji nie zawsze jest wiążąca, bo posiedzenie plenarne decyduje o tym, czy pociągnąć posła do odpowiedzialności. Jednak czekałam na wynik tego głosowania z nadzieją na pozytywny. Mogę tylko się ucieszyć, że tak ono się skończyło - wyjaśniła.
Przypomnijmy, że Klaudia Jachira na sejmowej mównicy wypowiedziała słowa, którymi poczuli się obrażeni myśliwi. Powiedziała ona, że polujący "zabijają, bo lubią, bo czerpią z tego chorą satysfakcję". Zapytała także, czy tego sadyści chcą uczyć własne dzieci. Dyskusja dotyczyła bowiem uczestnictwa osób nieletnich w polowaniach.
Jachira: "nie można karać posłów za to, co powiedzieli przy mównicy"
Jednak teoria, zgodnie z którą politycy prawicy głosowali na korzyść Jachiry, ponieważ mają podobne zdanie na temat polowań, nie jest niczym poparta. Polityczka podkreśliła, że o prywatne stanowisko posłów trzeba zapytać ich samych, ona uważa, że duży wpływ na ich decyzję miał fakt, że samo występowanie przy mównicy jest jednym z najważniejszych praw każdego posła, a jego ograniczanie godzi w wolność słowa i jest niezgodne z Konstytucją.
- Nie można karać posłów za to, co powiedzieli z mównicy. Taki rodzaj kary nie dotyka tylko mnie, to godzi w swobodę wypowiedzi posła, gdy mówię do moich wyborczyń i wyborców - podkreśliła.
Dodała jednak, że posłowie PiS-u nie powstrzymali się od wypowiedzenia swojego zdania, mówiąc jej w czasie komisji regulaminowej, że jej słowa były "niepotrzebne".
- Myślę, że prywatne opinie posłów PiS-u były mniej ważne niż przekonanie, że nie można pociągać posłanki czy posła do odpowiedzialności za coś, co powiedział na sejmowej mównicy. To niezgodne z Konstytucją - dodała.
Klaudia Jachiramówiła także o tym, że polskie sądy mają zwyczajnie ważniejsze kwestie do wyjaśnienia niż "dwójka myśliwych, która poczuła się urażona słowami, których sama nie adresowała bezpośrednio do nich". Odebranie jej immunitetu mogłoby być furtką do karania innych posłów za słowa wypowiedziane na sejmowej mównicy, z czego politycy innych partii dobrze zdają sobie sprawę.
- Chociażby wniosek formalny, który przed głosowaniem wygłosił minister Łukasz Schreiber, wskazuje, że odebranie mi immunitetu z powodu słów na mównicy może być bronią obosieczną, bo ktoś mógłby poczuć się urażony słowami innych posłów - podsumowała Klaudia Jachira.