Katarzyna Glinka stwierdziła, że otworzy szufladkę z tymi najbardziej skrywanymi, bolesnymi wspomnieniami i opowie o nich swoim obserwatorom. Powrót do wydarzeń sprzed kilku lat kosztował ją wiele emocji. Gwiazda "Barw szczęścia" przybliżyła kulisy odejścia jej ojca. Chorował na nowotwór.
Reklama.
Reklama.
Katarzyna Glinka postanowiła podzielić się z fanami osobistą historią
Pragnęła zwrócić uwagę na to, że często bezrefleksyjnie oceniamy innych
Odkryła kulisy bolesnego etapu. Osiem lat temu umierał jej tata
Katarzyna Glinka o traumie po śmierci ojca. "8 lat temu walił się mi świat"
Katarzyna Glinka zazwyczaj nie jest tak wylewna w swoich wpisach w social mediach. Tym razem zrobiła wyjątek. Napisała o śmierci ukochanego taty, Kazimierza, który zmarł w 2014 r. Mężczyzna przez wiele lat toczył batalię z nowotworem.
"Tak. Wchodzenie w rolę pozwala przetrwać. Kiedy 8 lat temu walił się mój świat, dostałam telefon od Mamy, że Tata jest w agonalnym stanie. Było to minutę przed wejściem na scenę" – wyznała aktorka.
Glinka oznajmiła, że grała wówczas w komedii "Ślub doskonały". Na scenie pojawiła się w efektownej sukni ślubnej. Choć musiała się uśmiechać do publiczności, to w środku jej serce krwawiło. Myślała tylko o tacie na łożu śmierci.
"To bardzo dobra sztuka, właściwie już od początku publiczność wybucha gromkimi salwami śmiechu, podczas kiedy ja w sercu toczyłam dramat" – podkreśliła.
"Śmierć Taty nałożyła się też z końcem mojego małżeństwa. Więc stałam w tej przepięknej sukni ślubnej, rozśmieszałam publiczność do łez, wiedząc, że mogę nie zdążyć pożegnać się z Ojcem, a ta suknia ślubna to w tym momencie jakiś chichot losu" – zaznaczyła.
Aktorka wyjaśniła, że jej chęć podzielenia się osobistą traumą, ma w sobie cel. Chciała zwrócić uwagę na to, aby ludzie tak łatwo nie oceniali drugiej strony, nie mając pojęcia, co akurat dzieje się u kogoś w życiu.
"Nie wiem, czy wtedy zagrałam dobrze, czy źle, nie pamiętam. Nie pamiętam, czy po spektaklu powiedziałam wszystkim w teatrze dobranoc. Pewnie nie. Może kogoś ominęłam wzrokiem, nie dostrzegłam? Może nie zadbałam o innych" – kontynuowała wywód.
"Stojąc na scenie dajesz z siebie wszystko i przez chwilę 'nie myślisz'. Scena, plan filmowy daje chwilową odskocznię. Ale tak naprawdę to trwa tylko przez chwilę. Kurtyna opada, światła na planie filmowym gasną i wracam do swojego życia. Ono czasem jest cholernie piękne, ale czasem cholernie bolesne. Pamiętajmy o tym, zanim ocenimy książkę po okładce" – skwitowała dosadnie.
Internauci docenili Glinkę za to, że znalazła w sobie siłę, aby podzielić się z nimi tym trudnym doświadczeniem. W komentarzach podziękowali jej i dodali otuchy.
"Piękne i smutne zarazem"; "Dziękuję ci, że to napisałaś; "Pani Kasiu, jak zwykle mądre słowa"; "Dokładnie tak, jak mówisz. Oceniamy innych tylko po fragmencie ich życia, który widzimy przez chwilę i nie zastanawiamy się, co jest poza tym, co zobaczyliśmy"; "Oj tak, czasem na twarzy uśmiech, a w środku ból" – reagowano w komentarzach.
Glinka opowiedziała o rozstaniu z partnerem
Przypomnijmy, że Glinka ma na koncie trudne rozstania. Pod koniec lipca potwierdziła, że jej związek z Jarosławem Bienieckim to już przeszłość. Byli ze sobą od 2018 roku, a dwa lata później na świat przyszedł ich synek, Leo. To drugie dziecko Glinki. Aktorka ma 10-letniego syna, Filipa z poprzedniego związku z Przemysławem Gołdonem.
Na początku listopada zdecydowała się udzielić wywiadu na łamach "Party". Tam opowiedziała, jak czuje się po zakończeniu relacji z ojcem swojego drugiego dziecka. Padło wiele gorzkich słów, natomiast Glinka zapewniła, że nie poddaje się i pragnie zawalczyć o "lepsze jutro" dla siebie i swoich pociech.
– Mam 45 lat, dwoje dzieci, w tym jedno naprawdę małe, i nie zamierzam zaszyć się w kącie i płakać, bo nie wiem, jak potoczy się dalej moje życie. Choć kiedyś pewnie tak bym zrobiła. Ale postanowiłam się zmierzyć z tym, jaką historię napisało mi życie i zwyczajnie chcę zawalczyć o siebie (...) Jeśli ktoś kiedyś do mnie dołączy, to (red. życie) będzie po prostu jeszcze piękniejsze – podsumowała.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.