Czyżby powoli kończył się "sezon na Scholza"? Po pierwszym – bardzo trudnym – roku sprawowania władzy przywódca RFN i jego partia łapią głębszy oddech. Nowe sondaże wskazują, że socjaldemokraci lepiej radzą sobie w rywalizacji z zielonymi, a sam Olaf Scholz znów prowadzi w badaniach preferencji Niemców ws. obsady fotela kanclerskiego.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wkrótce pierwsza rocznica objęcia stanowiska kanclerza Niemiec przez Olafa Scholza
Po rozpoczęciu urzędowania przez tego polityka notowania niemieckich socjaldemokratów zaczęły drastycznie słabnąć
Najnowsze sondaże wskazują jednak, że sytuacja SPD i kanclerza zaczyna się nieco poprawiać
8 grudnia minie dopiero rok, od kiedy Olaf Scholz oficjalnie przejął władzę od Angeli Merkel. W tym czasie kanclerz i jego formacja zdążyli jednak przeżyć polityczny rollercoaster. Kilka miesięcy po zwycięstwie w wyborach SPD pikowała w sondażach, tracąc nie tylko na rzecz CDU/CSU, ale i koalicjantów z Die Grünen, a sam Scholz w badaniach preferencji kanclerskich ustępował swoim ministrom.
Jak wspominaliśmy w naTemat.pl, pewne odbicie w wykonaniu aktualnej ekipy rządzącej zaczęło być jednak widoczne kilka tygodni temu. Co prawa socjaldemokraci nie mogą marzyć o powtórce sukcesu z jesieni 2021 roku, ale wrócili na drugie miejsce w sondażach (a przynajmniej w większości renomowanych badań). Teraz ten trend zdaje się umacniać.
Nowy sondaż INSA: SPD wraca na "swoje miejsce", AfD goni zielonych
Podium zamykają Die Grünen, na których oddanie głosu zadeklarowało 17 proc. uczestników sondażu. Blisko zastąpienia zielonych w "wielkiej trójce" mogą być prawicowi populiści z AfD. Ugrupowanie, którego bastionami są najbiedniejsze regiony przy granicy z Polską, w skali federalnej może liczyć na 15-proc. poparcie.
Według INSA, na miejsca w nowym Bundestagu mieliby szansę kandydaci jeszcze dwóch partii. 7 proc. wskazań przypadło liberalnej FDP, a 5 proc. trafiło na konto lewicowych radykałów z Die Linke.
W mijającym tygodniu w RFN zbadano także, kto miałby największe szanse na zostanie kanclerzem, gdyby stanowisko to obsadzano w wyborach bezpośrednich. W sondażu ośrodka Forsa dla RTL/n-tv pierwsze miejsce – choć z niewielką przewagą – znowu zajmuje Olaf Scholz.
Koniec "sezonu na Scholza"?
Wielu komentatorów sceny politycznej w Niemczech przypomina, że mało który z poprzedników Olafa Scholza był oszczędzany przez media i opinię publiczną w pierwszych latach sprawowania władzy. Na przykład, kiedy Angela Merkel obejmowała władzę, pogardliwie nazywano ją "dziewczynką Kohla". Pod górę na początku mieli również Willy Brandt czy Helmut Kohl.
Być może w przypadku obecnego kanclerza też nie wszytko jeszcze stracone. Wszakże w berlińskim Willy-Brandt-Haus, gdzie mieści się siedziba SPD, podkreślają, że pogłoski o śmierci socjaldemokracji wielokrotnie okazywały się mocno przesadzone, a historia demokratycznej RFN nie pamięta ekipy – może nie licząc gabinetu Konrada Adenauera – która musiała startować w warunkach wielkiej wojny w Europie.