Ekwador zdobył pierwszego gola już w 3. minucie spotkania. Okazało się jednak, że ostatecznie trafienia nie uznano.
Ekwador zdobył pierwszego gola już w 3. minucie spotkania. Okazało się jednak, że ostatecznie trafienia nie uznano. Fot. FRANCOIS-XAVIER MARIT/AFP/East News

Duża kontrowersja już w pierwszej groźnej akcji na mundialu w Katarze. Gola dla Ekwadoru zdobył bowiem Enner Valencia, ale ostatecznie trafienie nie zostało nieuznane. Gospodarze z Kataru mogli mówić o sporym szczęściu, bo pozycja spalona była doprawdy minimalna.

REKLAMA
  • Mecz grupy A pomiędzy Katarem i Ekwadorem otworzył katarski mundial 
  • Pojedynek otwarcia piłkarskich MŚ odbył się na Al Bayt Stadium w Al-Khor
  • Reprezentacja Kataru jest 80. krajem debiutującym w mundialowej historii
  • Sytuacja z trzeciej minuty pierwszej połowy wydaje się być dosyć kontrowersyjna. Gola zdobył Enner Valencia po błędzie katarskiego bramkarza Saad Al-Sheeba. Ostatecznie jednak sędzia Daniele Orsato gola nie uznał po weryfikacji VAR.

    Trudno jednak powiedzieć, jak było faktycznie. Można mieć jednak pewne wątpliwości, spoglądając na powtórki, które zaprezentował również realizator transmisji.

    Podobnie jest w przypadku reakcji internautów, którzy również mieli spore używanie odnośnie tego, co zauważył wóz VAR. Warto dodać, że jednym z sędziów weryfikujących przed ekranami jest Polak Tomasz Listkiewicz.

    Warto dodać, że niezależnie od tego, czy bramkarz faktycznie znajduje się przed ostatnim obrońcą, można odnieść wrażenie, że nawet ten przedostatni zawodnik nie stanowi podstawy do faktycznego... odnalezienia spalonego. O sprawie decydowały bowiem centymetry.

    Sytuację słusznie nazwał Jacek Laskowski komentujący spotkanie dla TVP Sport. Komentator przyznał, że w takiej sytuacji mowa o "półautomatycznym spalony". To nie tylko o trafny zabieg językowy, ale przede wszystkim nowa technologia, w której oprócz wsparcia z wozu VAR, jest jeszcze tzw. chip w mundialowej futbolówce.

    Gospodarze tłem w meczu otwarcia

    Sprawiedliwości stało się jednak zadość kilka minut temu. Ekwador zdobył gola po rzucie karnym. W tej sytuacji ponownie nie popisał się bramkarz gospodarzy. Al-Sheeba za faul otrzymał żółtą kartkę, a sędzia Orsato nie miał wątpliwości i wskazał na jedenasty metr.

    Gola ponownie zdobył, teraz już uznanego, Valencia. Kapitan reprezentacji z Ameryki Południowej nie miał najmniejszego problemu, żeby zmylić golkipera i trafić w przeciwny róg bramki gospodarzy. Kibice zgromadzeni na Al Bayt Stadium z pewnością spodziewali się bardziej optymistycznego otwarcia.

    Co ciekawe, Ekwadorczycy poszli za ciosem. Reprezentacja trenera Gustavo Alfaro zaimponowali w 31 minucie spotkania trafieniem na 2:0. Ponownie wydawało się, że mogą pojawić się pewne wątpliwości związane z pozycją spaloną, ale ostatecznie wszystko było okej, a gola zdobył nie kto inny, jak Valencia, kierując piłkę głową do bramki.

    Dwa trafienia najważniejszej postaci Ekwadorczyków mocno ostudziły zapędy Katarczyków. Debiutująca na MŚ 2022 reprezentacja wyraźnie zbiera frycowe. Drużyna Hiszpana Felixa Sancheza jest tłem dla przeciwników. Triumfatorzy Pucharu Azji z 2019 roku bardziej niż zdobyciem gola na 1:2 muszą martwić się ew. kolejnym atakami Ekwadorczyków.

    Warto przypomnieć, że reprezentacja Polski rozegra na mundialu w Katarze trzy mecze w pierwszej fazie turnieju. Biało-Czerwoni w grupie C zmierzą się kolejno z Meksykiem 22 listopada, Arabią Saudyjską 26 listopada i z Argentyną 30 listopada. Celem naszej drużyny jest awans do fazy pucharowej MŚ i występ przynajmniej w 1/8 finału. Faworytem są Albicelestes, a Polacy o drugie miejsce premiowane awansem powalczą zapewne z Meksykanami.