Iran po raz kolejny przeprowadził ataki przy użyciu rakiet i dronów na pozycje kurdyjskich grup opozycyjnych w rejonie miasta Irbil w północnym Iraku. Głos w sprawie zabrało już Centralne Dowództwo Stanów Zjednoczonych. "Takie masowe i nielegalne ataki narażają ludność cywilną na niebezpieczeństwo" - stwierdził Waszyngton.
Reklama.
Reklama.
Z niedzieli na poniedziałek doszło do ataku na kurdyjskie grupy opozycyjne w rejonie miasta Irbil
Władze Teheranu oskarżają kurdyjsko-irańskie grupy o podsycanie zamieszek w kraju
Centralne Dowództwo USA potępiło "nielegalne" irańskie uderzenia
W nocy z niedzieli na poniedziałek Iran zbombardował pozycje kurdyjskich grup opozycyjnych w rejonie miasta Irbil. Demokratyczna Partia Irańskiego Kurdystanu i Partia Irańskiego Kurdystanu Komala potwierdziły ataki, które dotknęły ich instalacje w tym autonomicznym regionie na północy Iraku.
Kolejny ostrzał w irackim Kurdystanie
O "ostrzale rakietowym i uderzeniach irańskich dronów" przeciwko "trzem irańskim partiom opozycyjnym w Kurdystanie" poinformowała państwowa iracka agencja informacyjna INA.
Informacje potwierdził także wydział antyterrorystyczny irackiego Kurdystanu "Korpus Strażników Rewolucji ponownie zbombardował irańskie partie kurdyjskie". Na ten moment nie ma informacji o ofiarach ataku.
Głos w sprawie ataku zabrało Centralne Dowództwo USA, które zajmuje się nadzorowaniem amerykańskich operacji wojskowych na Bliskim Wschodzie, potępiło "nielegalne" irańskie uderzenia w pobliżu Irbilu.
Michael Kurilla, dowódca Centralnego Dowództwa Stanów Zjednoczonych, oświadczył, że "takie masowe i nielegalne ataki narażają ludność cywilną na niebezpieczeństwo, naruszają suwerenność Iraku i zagrażają ciężko wywalczonemu bezpieczeństwu i stabilności Iraku i Bliskiego Wschodu".
Teheran oskarża kurdyjsko-irańskie grupy opozycyjne
Władze Teheranu oskarżają kurdyjsko-irańskie grupy opozycyjnez siedzibą w północnym Iraku o podsycanie zamieszek w kraju. Iran zdecydowanie nasilił swoje ataki od czasu rozpoczęcia protestów.
Według agencji Reutera irańscy Strażnicy Rewolucji zaczęli atakować kwatery kurdyjskich milicji w irackim Kurdystanie od momentu, gdy w Iranie wybuchły masowe protesty po śmierci 22-letniej Mahsy Amini.
Kurdyjka z Iranu zapadła w śpiączkę i zmarła po zatrzymaniu ją przez irańską policję moralności. Amini została aresztowana za złamanie zasad muzułmańskiego prawa religijnego, dotyczących tego, jak powinien wyglądać stój kobiety.
Irańskie ataki na terytorium Iraku
Do podobnego ataku doszło w ubiegłym tygodniu. Co najmniej jedna osoba zginęła, a kilkanaście zostało rannych po ataku rakietowym na sztab irackiej, kurdyjskiej partii politycznej w mieście Kuj Sandżak. To miejsce, które cieszy się dużą autonomią w ramach Iraku.
We wrześniu Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej wydał oświadczenie, w którym zapowiedział, że będzie atakował cele w irackim Kurdystanie dopóki bazy "organizacji terrorystycznej" nie znikną z tego regionu, a lokalne władze "nie zaczną się zachowywać stosownie do swoich obowiązków".