Kibicom na mundialu w Katarze muszą towarzyszyć niesamowite emocje. Takie przeżywają także piłkarze, a po meczu USA - Walia (1:1) jeden z nich schował twarz w dłoniach, zanosząc się od płaczu. Okazało się, że mężczyzna przez całą rozgrywkę nosił w sobie wielki ciężar. Neco Williams chwilę przed spotkaniem dowiedział się o śmierci dziadka.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Walijski piłkarz popłakał się po meczu z USA na mundialu w Katarze
Okazało się, że chwilę przed rozgrywką dowiedział się o śmierci dziadka
Walia w tym meczu zremisowała z Amerykanami po twardej walce
Piłkarz popłakał się po meczu - dowiedział się o śmierci dziadka
Neco Williams to reprezentant Walii. Chwilę po meczu media obiegło zdjęcie, gdy Neco płacze, kryjąc twarz w dłoniach. Piłkarz zdradził, że przed meczem dowiedział się o śmierci dziadka.
Informację przekazała mu jego mama. Dziadek piłkarza odszedł w nocy przed decydującym meczem. - Przez cały dzień płakałem. Przetrwałem tę trudną sytuację dzięki wsparciu moich kolegów z drużyny i rodziny - przyznał potem Neco.
Grający w Nottingham Forest piłkarz pozwolił sobie na okazanie smutku także po meczu z USA (1:1). Po ostatnim gwizdku zasłonił twarz dłońmi, a gdy zauważył kamerę skierowaną prosto na niego, miał zapłakany powiedzieć: "to dla ciebie dziadku".
W poście na Twitterze wyznał potem, że informacja, którą otrzymał od mamy była "najtrudniejszą wiadomością, z jaką kiedykolwiek musiał się zmierzyć".
Mecz USA i Walii na katarskiej murawie zakończył się remisem 1:1. 21-letni piłkarz rozegrał 79 minut w meczu. Co ciekawe, mecz z USA był dla Walii okazją do powrotu na mistrzostwa świata po 64 latach przerwy. I Smoki z Wysp są o krok bliżej od awansu do 1/8 finału, który byłby dla nich wielkim sukcesem. Kolejny mecz Walijczycy zagrają 25 listopada przeciwko Iranowi.
Dziennikarka okradziona na mundialu
Zewsząd pojawiają się kolejne informacje o złej organizacji mundialu. Kibice są rozczarowani drożyzną, brakiem alkoholu i słabymi warunkami zakwaterowania. Pisaliśmy już o 10 największych absurdach mundialu, jednak każdego dnia pojawiają się kolejne wątki. Tym razem okazało się, że argentyńska dziennikarka została okradziona.
Dominique Metzger z argentyńskiej telewizji "Todos Noticias", opowiedziała nieprzyjemnościach, których doświadczyła podczas pracy w Katarze. Do incydentu doszło, gdy przebywała w strefie kibica.
W trakcie inauguracyjnego meczu – spotkania Ekwadoru z Katarem – Metzger rozmawiała z fanami i to właśnie wtedy została okradziona. Niebywały jest również fakt, że kieszonkowiec zabrał portfel, gdy kobieta była na wizji. W portfelu znajdowały się pieniądze i ważne dokumenty.
Doświadczenie z Kataru: Właśnie skradziono mi portfel, kiedy nadawaliśmy na żywo. Policja wysłała mnie tutaj, aby złożyć skargę, ponieważ, jak zapewniają, wszystko jest pod obserwacją. Dokumenty i karty są dla mnie teraz najważniejsze. Reszta się nie liczy – zaznacza w mediach społecznościowych Metzger.
Policja od razu rozpoczęła poszukiwania złodzieja. Funkcjonariusze mieli jednak pytać dziennikarkę, jaką karę powinien otrzymać kieszonkowiec: "Jakiej kary życzy sobie pani dla złodzieja, kiedy go znajdziemy. Pięć lat więzienia czy deportację?".