nt_logo

Faworyt znów miał wielkie problemy i nie wygrał. Kopciuszek zatrzymał wielki Urugwaj

Krzysztof Gaweł

24 listopada 2022, 15:55 · 3 minuty czytania
Kolejna azjatycka drużyna rozpoczęła zmagania w finałach MŚ w Katarze i kolejna pokazała, że może sprawić niespodziankę w tym turnieju. Korea Południowa zremisowała 0:0 z faworyzowanym Urugwajem, będąc chwilami dużo lepszym zespołem, niż przymierzani do medalu Celestes. Azjaci potwierdzili też, że będą się liczyć w walce o awans do 1/8 finału mundialu.


Faworyt znów miał wielkie problemy i nie wygrał. Kopciuszek zatrzymał wielki Urugwaj

Krzysztof Gaweł
24 listopada 2022, 15:55 • 1 minuta czytania
Kolejna azjatycka drużyna rozpoczęła zmagania w finałach MŚ w Katarze i kolejna pokazała, że może sprawić niespodziankę w tym turnieju. Korea Południowa zremisowała 0:0 z faworyzowanym Urugwajem, będąc chwilami dużo lepszym zespołem, niż przymierzani do medalu Celestes. Azjaci potwierdzili też, że będą się liczyć w walce o awans do 1/8 finału mundialu.
Faworyt znów miał wielkie problemy i nie wygrał. To już znak szczególny tych MŚ Fot. JUNG YEON-JE/AFP/East News
  • Urugwaj rozpoczął mundial w Katarze od remisu z Koreą Południową
  • Faworyci dali się zaskoczyć ambitnym Azjatom, którzy zagrali świetnie
  • Obie drużyny miały szanse, by wygrać ten mecz. Ale obie je zmarnowały

Reprezentacja Urugwaju na mundialu w Katarze ma być jednym z faworytów, ale trudno, aby było inaczej, gdy ma się w składzie Luisa Suareza, Edinsona Cavaniego, Federico Valverde, Darwina Nuneza czy Ronalda Araujo. W drodze do 1/8 finału Celestes mieli najpierw ograć Koreę Południową, wybiegany i groźny zespół, którego gwiazdą jest kapitalny Heung Min Son. Napastnik zmaga się z urazem oka, ale na murawę Education City Stadium wybiegł w pierwszym składzie.

Od początku spotkania, kompletnie inaczej niż przewidywano, głęboko cofnęli się Urusi, a ekipa Paulo Bento rozgrywała piłkę i w ten sposób chciała ukąsić faworytów już na początku meczu. Tak samo, jak w środę Japonia, która potrafiła ograć Niemców, choć ci prowadzili i długo dominowali na murawie. Urugwaj był cofnięty, grał niepewnie i nie potrafił zbudować akcji w ataku. A Sergio Rochet miał sporo pracy w pierwszym kwadransie meczu, bo raz za razem sunęły ataki na jego bramkę.

Wreszcie odważniej wyszli Urugwajczycy, ale Federico Valverde posłał piłkę delikatnie ponad bramką Azjatów. Po chwili Darwin Nunez starał się opanować znakomite podanie pod bramkę Koreańczyków i gdyby dopadł do piłki, miałby znakomitą okazję. Ale jej jednak nie opanował. Tymczasem na wypad zdecydowali się Azjaci, ale defensorzy Celestes zdołali zatrzymać piłkę po wrzutce Heung Min Sona. Mecz nabierał rumieńców z każdą minutą.

Wojownicy, jak kibice nazywają kadrę Korei Południowej, mieli najlepszą okazję w 34. minucie meczu. Ui Jo Hwang po świetnym rozegraniu akcji posłał jednak piłkę nad bramką Urugwaju, a powinien wpakować ją do siatki rywali. Piłkarze Diego Alonso zaraz przenieśli ciężar gry na połowę przeciwnika, a w 43. minucie Diego Godin mógł otworzyć wynik. Po rzucie rożnym główkował jednak w słupek, los tym razem pomógł Azjatom.

Pierwsza połowa meczu była dynamiczna, ciekawa i druga wcale jej nie ustępowała. Korea grała odważnie, nie zmierzała się bronić i czekać na to, co zrobią faworyci. W 54. minucie ekipa VAR sprawdzała, czy piłkarzom z Azji nie należy się rzut karny po zagraniu ręką w polu karnym Urugwaju, ale na "wapno" jednak nie wskazał. Koreańczycy biegali dużo i pracowali na murawie w pocie czoła. A Urusi starali się rozegrać porządnie atak i zadać pierwszy cios.

Darwin Nunez w 63. minucie meczu wpadł w pole karne przeciwnika, dryblował i szukał podania, ale żaden z kolegów nie poszedł mu w sukurs i akcja spaliła na panewce. A już chwilę później Luis Suarez usiadł na ławce, a szansę dostał Edinson Cavani. Potrzebny był impuls w ofensywie Urugwaju, bo przechytrzenie defensywy Korei okazało się trudniejsze, niż mogło się komuś wydawać przed turniejem. To też znak tych mistrzostw świata.

Zespoły z Azji są naprawdę znakomicie przygotowane do gry, tak fizycznie, jak i taktycznie. Pozytywnie zaskoczyli Saudyjczycy, świetnie spisali się Japończycy i Koreańczycy nie chcieli być od nich gorsi. Walczyli do końca o pełną pulę, atakowali skrzydłami i grali tak, jakby to oni byli faworytem do medalu, a nie ekipa z Ameryki Południowej. Urugwaj męczył się okrutnie, a gdy miał okazję w 81. minucie, Darwin Nunez znów strzelił niecelnie.

Do końca meczu działo się w Ar Rajjan i było ciekawie. Piłkę meczową na nodze miał Federico Valverde, a że w nodze ma młot, huknął z dystansu aż miło. Futbolówka pędziła na bramkę jak szalona, ale odbiła się tylko od słupka koreańskiej bramki. Azjaci zaraz skontrowali, jednak Heung Min Son strzelił obok bramki rywali, a mógł dać drużynie zwycięstwo w końcówce. I w ten sposób, po wspaniałym meczu, padł remis 0:0.

Pierwsze spotkanie w grupie H już za nami, a do gry szykują się już dwa kolejne zespoły. O godzinie 17:00 czasu polskiego na Stadium 974 w Ad Dausze Portugalia zmierzy się z Ghaną i wówczas zobaczymy w akcji wszystkie cztery ekipy, które rywalizują o awans z tego grona. Faworytami są oczywiście Selecao i żądny triumfu w mistrzostwach świata Cristiano Ronaldo.

Urugwaj – Korea Południowa 0:0 Żółte kartki: Martin Caceres – Cho Gue Sung Sędziował: Clement Turpin (Francja) Widzów: ok. 45 000