Egzamin na prawo jazdy z większą łatwością zdają osoby mniej inteligentne – uważa Andrzej Markowski, psycholog transportu. I powołuje się na badania, które potwierdzają, że osoby z niższym ilorazem inteligencji bezkrytycznie wykonują polecenia egzaminatora, ci z wyższym starają się myśleć za kółkiem, ale takich zachowań nie premiuje się w Polsce.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Z danych Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców wynika, że w ubiegłym roku w Polsce było zarejestrowanych 24,3 mln samochodów osobowych. W 1990 roku – "zaledwie" 5 mln
Wraz ze wzrostem aut na polskich drogach wzrasta także problem z tzw. niedzielnymi kierowcami
Zdaniem psychologa transportu Andrzeja Markowskiego kierowcą może być każdy, "ale nie każdy będzie kierowcą bezpiecznym"
Jeszcze w 1990 roku w Polsce było zarejestrowanych 5 mln samochodów osobowych. Dziesięć lat później ta liczba wzrosła do 9 mln, w 2016 roku były już 22 mln, a w ubiegłym roku – 24,3 mln osobówek. Bo auto to dzisiaj artykuł pierwszej potrzeby, szczególnie tam, gdzie nie działa komunikacja publiczna.
"Prawo jazdy łatwiej zdają osoby mniej inteligentne"
Wraz ze wzrostem aut na polskich drogach wzrasta także problem z tzw. niedzielnymi kierowcami. Zdaniem psychologa transportu Andrzeja Markowskiego kierowcą może być każdy, "ale nie każdy będzie kierowcą bezpiecznym".
– Żeby ktoś dobrze sprawdzał się na drodze, musi być w stanie trafnie ocenić sytuację, podjąć dobre decyzje i sprawnie wykonać manewry. Bycie kierowcą to wypadkowa zdolności motorycznych, poziomu inteligencji, cech osobowości, temperamentu i dojrzałości emocjonalnej – wylicza ekspert w rozmowie z Gazeta.pl.
I dodaje, że "egzamin na prawo jazdy z większą łatwością zdają osoby mniej inteligentne, raczej z ilorazem inteligencji 90 niż 140". – Badania to potwierdzają. Ci z niższym ilorazem wykonują polecenia egzaminatora mechanicznie i bezkrytycznie, ci z wyższym – starają się myśleć za kółkiem, a polski egzamin tego nie premiuje – przekonuje Markowski.
Wciąż dominuje także stereotyp "baby za kółkiem", bo według danych Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców prawo jazdy posiadały około 22 miliony osób, z czego ok. 40 proc. stanowiły kobiety. I choć proporcje zaczynają się wyrównywać między 30 a 35 rokiem życia, wciąż to głównie kobiety mają obawy przed prowadzeniem samochodu.
Ekspert podkreśla jednak, że to kobiety jeżdżą inaczej niż mężczyźni, a dokładniej – bezpieczniej. – I mają do tego prawo! Mężczyźni bardziej ryzykują – podkreśla Markowski.
Psycholog transportu: Starsi kierowcy powinni być badani częściej
Patrząc na liczby bezwzględne, najwięcej kierowców na koniec ubiegłego roku było wśród mężczyzn po 65 roku życia – prawie 3,4 mln. Zdaniem Andrzeja Markowskiego starsi kierowcy powinni być badani częściej.
– Starsi kierowcy powinni przechodzić badania co najmniej raz w roku. Walczymy o zmiany w przepisach, ale od wielu lat odbijamy się od ściany – stwierdził w rozmowie z nami Andrzej Markowski.
Pierwszy główny argument: po 60. roku życia są już widoczne pewne zmiany funkcjonowania psychologicznego, które łączą się z zachowaniem na drodze. Drugi: ocena prędkości pojazdu czy odległości od innego pojazdu może, choć nie musi, być zaburzona.
– Znam jednak 90-latków, którzy są w stanie pokonać trasę z Polski do Paryża w dwóch etapach i są w doskonałej kondycji – zaznaczył jednak psycholog transportu. Jak tłumaczył, takie osoby przez całe życie trenowały m.in. sprawności intelektualne.