Szykuje się starcie na rynku polskich napojów gazowanych - od niedawna w Unii Europejskiej można do ich słodzenia używać stewii. Czym jest? Ile kosztuje i czy ma szansę wyprzeć z rynku popularne, syntetyczne słodziki?
Stewia – zielona roślinka o słodkich liściach, 250 razy słodsza od cukru, nie powoduje próchnicy, nie podnosi poziomu cukru, nie fermentuje, obniża ciśnienie krwi, może być uprawiana w domu i... ma duży potencjał biznesowy.
Najwięksi światowi producenci napojów gazowanych – PepsiCo i Coca Cola chcą zacząć używać stewii do słodzenia swoich produktów. Na polskim rynku ubiegł ich Zbyszko – w lutym na sklepowych półkach pojawi się Polo Cola Slim – pierwszy napój w Polsce słodzony wyciągiem z tej niepozornej roślinki. Dzięki niej można obniżyć kaloryczność napoju o połowę i to bez użycia sztucznych słodzików. Firma już zapowiedziała kolejne napoje słodzone stewią.
Stewię na świecie wykorzystuje się w Japonii i Paragwaju, a dopuszczono je do stosowania m.in.: w USA, Kanadzie, Francji, Meksyku, Japonii, Korei, na Tajwanie, w Chinach, Rosji, Australii, Argentynie, Nowej Zelandii, Kolumbii, Peru, Paragwaju, Urugwaju, Brazylii, Szwajcarii, Malezji, Ghanie, Turcji, Maroku i Nigerii. W Polsce można już kupić jogurty Danone Activia Light, do których użyto tego produktu. Dlaczego dopiero teraz? Bo dopiero niedawno Komisja Europejska zgodziła się, by słodzika z tej rośliny używać w Unii Europejskiej. Po badaniach ustalono wielkość dziennej dopuszczalnej dawki do spożycia.
Z decyzji zadowolona jest m.in. Coca Cola, która zapowiedziała, że urozmaici katalog produktów bez cukru o colę słodzoną stewią. Niepozornej roślinie, pochodzącej z Ameryki Południowej przygląda się też największy konkurent Coca Coli – Pepsi. To starcie może być ciekawe - na świecie Coca Cola oferuje ok. 30 napojów ze stewią, PepsiCo ma linię słodzoną paragwajską rośliną w USA - brak jednak oficjalnej decyzji w sprawie produkcji takich napojów w Polsce.
W rozmowie z Portalem Spożywczym, rzeczniczka producenta Tigera i soków Kubuś, firmy Maspex powiedziała, że w Polsce syntetyczne słodziki w większości używane są do produkcji produktów tańszych, więc stewia ze względu na wysoką cenę, raczej nie będzie ich groźnym konkurentem. Z drugiej strony, może zbudować specjalną kategorię produktów dla ludzi poszukujących zdrowej alternatywy odżywiania, ale równocześnie potrafiących pogodzić się z kompromisem dotyczącym smaku.
Konkurencji ze strony stewii nie boją się też producenci cukru. Jak w telewizji TVR powiedział dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności, Andrzej Gantner, stewia może wypierać z rynku tradycyjne słodziki, raczej nie zagrozi tradycyjnemu cukrowi. Tym bardziej, że jest dosyć droga - w internecie za kilogram naturalnego słodzika trzeba zapłacić w granicach 200 - 300 złotych, a to nawet 10 razy drożej od syntetycznych słodzików.
W Polsce rośnie zainteresowanie zdrową żywnością. Według badania firmy Inquiry, w zeszłym roku rynek eko-żywności powiększył się o jedną czwartą i osiągnął poziom 375 milionów złotych, a do 2016 roku może się podwoić. To oznacza, że Polacy coraz częściej i chętniej sięgają po droższe, ale zdrowe produkty.