Wojciech Szczęsny zaapelował do kibiców. "Wiem, że oczy bolą, ale nie odbierajcie nam radości"
Wojciech Szczęsny zaapelował do kibiców. "Wiem, że oczy bolą, ale nie odbierajcie nam radości" Fot. Voetbal International/East News
Reklama.
  • Polscy piłkarze wiedzą, że ich gra w Katarze piękna nie jest i nie będzie
  • Wojciech Szczęsny zaapelował do fanów, by odpuścili sobie krytykę kadry
  • Biało-Czerwoni w niedzielę powalczą z Francuzami o ćwierćfinał turnieju
  • Wojciech Szczęsny to niekwestionowany bohater polskiej reprezentacji na mundialu w Katarze. Broni pewnie, czasem w szalony sposób, ale w dużej mierze to jego interwencją zawdzięczamy awans do 1/8 finału piłkarskich mistrzostw świata. Jako trzeci golkiper w historii po Janie Tomaszewskim (1974) oraz Bradzie Freidelu (2002) obronił dwa rzuty karne w jednym turnieju. To na pewno są dla niego wyjątkowe chwile.

    – Wyjątkowe jest to, że znaleźliśmy się wśród szesnastu najlepszych zespołów na świecie, co niekoniecznie oznacza, że jesteśmy jednym z najlepszych zespołów na świecie. Czujemy spełnienie i zadowolenie, do domów możemy wracać z podniesioną głową – przyznał nasz golkiper w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Jak dodał, Biało-Czerwoni mają świadomość, że nie grają porywająco i jak wygląda piłka w ich wykonaniu.

    – Nie zrobiliśmy tego w pięknym stylu, ale satysfakcja jest ogromna, choć mamy świadomość, że pod względem piłkarskim nie należymy do czołówki. Kanada grała ładniej od nas, a już ma spakowane walizki, Dania również i wyleciała do Kopenhagi. Za stary jestem, żeby podziwiać piękno piłki, więcej razy na mundialu z grupy nie wyjdę. Styl zszedł więc na drugi plan. Jestem w 1/8 finału MŚ i dobrze mi z tym – przyznał Wojtek Szczęsny.

    Teraz przed nami zadanie najtrudniejsze z możliwych, czyli starcie z mistrzami świata. Francuzi grają w Katarze naprawdę bardzo dobrze i są faworytem starcia z Polską. Sami zresztą się za takich uważają i grę naszej drużyny komentują z wyższością i lekceważeniem.

    Gonimy marzenia. Nikt od nas nie oczekuje, że pokonamy Francję. Pewnie my sami też nie, ale głupotą byłoby nie spróbować. Teraz nie mamy nic do stracenia, w grupie mogliśmy zaprzepaścić wszystko: ważne było, żeby nie przegrać pierwszego meczu i wygrać drugi. Dokonaliśmy tego – argumentuje nasz bramkarz i zapowiada, że zespół będzie walczył o wygraną i sensacyjny awans do ćwierćfinału. A w tym turnieju niespodzianek nie brakuje.

    Co ważne, nasi piłkarze mają świadomość, że reprezentacja Polski gra antyfutbol.

    – Wybraliśmy styl świadomi tego, że jest brzydki, ale daje punkty. (...) Wiem, że oczy bolą, ale na koniec zostają emocje. Za trzy tygodnie będziemy pamiętali mundial, w którym wyszliśmy z grupy. Ja nie zapomnę go do końca życia – dodał Wojciech Szczęsny i zwrócił się do wszystkich, którym dobro reprezentacji Polski leży na sercu. Jego słowa są bardzo ważne.

    – Cieszmy się tym, co mamy. Tu trwa święto futbolu, a my – tak po polsku – siedzimy, narzekamy i debatujemy, czy gramy ładnie. Styl stylem, rozumiem narzekających, ale pocieszmy się świętem futbolu. Nie odbierajcie tej radości nam, piłkarzom. Przeżywamy najpiękniejszy tydzień w naszym sportowym życiu – zaapelował do kibiców, ekspertów oraz dziennikarzy Wojtek Szczęsny.

    Reprezentacja Polski po raz pierwszy od 1986 roku zagra w 1/8 finału piłkarskich MŚ. Teraz naszym rywalem będą faworyci imprezy, Francuzi. Mistrzowie świata zmierzą się z Polakami już w niedzielę 4 grudnia na stadionie Al Thumama w Dausze, a zwycięzca zamelduje się w ćwierćfinale mundialu. Pierwszy gwizdek o godzinie 16:00.