nt_logo

Koniec mundialu dla Biało-Czerwonych. Okrutna skuteczność Mbappe, gol "Lewego" na pożegnanie

Maciej Piasecki

04 grudnia 2022, 17:58 · 5 minut czytania
Nie było niespodzianki w meczu Francji z Polską na mundialu w Katarze. Biało-Czerwoni zagrali swoje najlepsze spotkanie, ale to nie wystarczyło na mistrzów świata. Francja wygrała 3:1 (1:0) po golach Oliviera Giroud i dwóch Kyliana Mbappe. Honorowe trafienie dla Polski zdobył Robert Lewandowski.


Koniec mundialu dla Biało-Czerwonych. Okrutna skuteczność Mbappe, gol "Lewego" na pożegnanie

Maciej Piasecki
04 grudnia 2022, 17:58 • 1 minuta czytania
Nie było niespodzianki w meczu Francji z Polską na mundialu w Katarze. Biało-Czerwoni zagrali swoje najlepsze spotkanie, ale to nie wystarczyło na mistrzów świata. Francja wygrała 3:1 (1:0) po golach Oliviera Giroud i dwóch Kyliana Mbappe. Honorowe trafienie dla Polski zdobył Robert Lewandowski.
Biało-Czerwoni twardo walczyli z Francuzami, ale mistrzowie świata pokazali klasę w niedzielnym straciu. Fot. JAVIER SORIANO/AFP/East News
  • Reprezentacja Polski po 36 latach zagrała w fazie pucharowej mundialu
  • Trójkolorowi dwa razy w historii zdobyli MŚ, w 1998 i 2018 roku
  • Mundial w Katarze trwa od 20 listopada do 18 grudnia

Niedzielny mecz na mundialu w Katarze miał dla Biało-Czerwonych kilka wymiarów. Po pierwsze drużyna trenera Czesława Michniewicza jako pierwsza od 1986 roku sięgnęła po awans do fazy pucharowej MŚ. Polacy awansowali z grupy C, kończąc na drugim miejscu, za plecami Argentyny. Nasza kadra zremisowała (0:0) z Meksykiem, pokonała (2:0) Arabię Saudyjską i przegrała (0:2) z Lionelem Messim i spółką.

Zadanie w meczu 1/8 finału mundialu było jednak piekielnie trudne. Przeciwnikiem Polski był bowiem aktualny mistrz świata. Francja to drużyna z ogromnym potencjałem, ale piłka nożna to jeden z najbardziej nieprzewidywalnych sportów, zwłaszcza kiedy stawką jest przejście do historii. Waleczność, solidna defensywa, talent Roberta Lewandowskiego czy forma Wojciecha Szczęsnego. Takimi argumentami polscy kibice mogli żonglować przez pierwszym gwizdkiem.

Trener Michniewicz w wyjściowym składzie zaskoczył jednym nazwiskiem. Pojawił się Sebastian Szymański, który wrócił do ustawienia po niezbyt udanym debiucie na mundialu przeciwko Meksykowi. Reszta bez większego zaskoczenia.

Co ważne, w defensywie nie zabrakło Bartosza Bereszyńskiego, którego występ ze względów zdrowotnych stawiano pod pewnym znakiem zapytania.

Dobre otwarcie i pewność Szczęsnego

Już w 1. minucie na meczu Al Thumama Stadium w Dosze wspominany "Bereś" faulował i Trójkolorowi mieli stały fragment gry z niebezpiecznej strefy. Antoine Griezmann przeciągnął jednak dośrodkowanie i nic z tego nie wyszło.

Biało-Czerwoni odpowiedzieli w 5. minucie. Najpierw Hugo Lloris zachował się nerwowo we własnym polu karnym, pod pressingiem rywala. Ostatecznie piłki nie udało się przejąć, ale Polacy zdołali ją odzyskać i przekazać na prawe skrzydło. Matty Cash zdołał dośrodkować, ale bramkarz Francuzów już bez problemu złapał futbolówkę.

W 8. minucie lewym skrzydłem urwał się Kylian Mbappe. Skończyło się na kolejnym w meczu dośrodkowaniu, ale dobrze wybił Bereszyński. Powtórka takiej próby Trójkolorowych w 11. minucie dotarła do Ousmane Dembele. Kolega klubowy Lewandowskiego z Barcelony przełożył piłkę z nogi do nogi, ale dobrze zablokował "Bereś".

Pierwszy strzał w światło bramki Szczęsnego oddał Aurelien Tchouameni. Zawodnik z Realu Madryt uderzył potężnie po ziemi tuż zza pola karnego, ale polski bramkarz dobrze sparował piłkę, oddalając zagrożenie od Biało-Czerwonych. W 16. minucie z dystansu próbował również Dembele, ale "Szczena" ponownie był na posterunku.

Giroud do dwóch razy sztuka

Sporo działo się w 20. minucie. Najpierw duże zamieszanie w polu karnym Biało-Czerwonych, które ostatecznie wyjaśnił Jakub Kiwior. Dzięki sporemu zaangażowaniu w ofensywie Trójkolorowi zostawili aż trójkę Polaków. Drużyna Michniewicza szybko ruszyła, a akcję strzałem zakończył Lewandowski. "Lewy" uderzył mocno, zza pola karnego, ale obok lewego słupka Llorisa. To był jednak sygnał do większej aktywności Polaków w ofensywie.

W 28. minucie było jednak bardzo groźnie pod bramką Polaków. Błąd popełnił Przemysław Frankowski, Dembele pognał prawą flanką i dośrodkował. Akcji w sobie tylko znany sposób nie zamknął Olivier Giroud. Francuski napastnik próbował sięgnąć piłkę wślizgiem, ale ta odbiła się na tyle szczęśliwie dla Polaków, że zamiast do bramki, wyszła za końcową linię.

Bardzo emocjonujący był ostatni kwadrans pierwszej części. W 34. minucie Francuzi nie upilnowali Casha, który uderzył jednak niedokładnie obok słupka Llorisa. Chwilę później boczny obrońca Biało-Czerwonych został nawinięty przez Dembele, ale Polaków uratował skuteczną interwencją Szczęsny.

W 37. minucie reprezentacja Polski przeprowadziła akcję, w której oddała taką liczbę strzałów, jakich nie można było doświadczyć od Polaków przez... wszystkie mecze fazy grupowej. Świetną okazję miał Piotr Zieliński, a dobijał jeszcze Jakub Kamiński. Trójkolorowych uratowali Lloris do spółki z Raphaelem Varanem.

Niestety, to się zemściło pod koniec pierwszej części. Zrehabilitował się Giroud, który wykorzystał otwarty korytarz w polskiej defensywie. Linię spalonego złamał Bereszyński, a przysnął Kiwior, któremu uciekł francuski snajper. Giroud będąc oko w oko ze Szczęsnym, nie dał Polakowi żadnych szans na udaną interwencję.

To była 43. minuta spotkania.

Biało-Czerwoni próbowali odpowiedzieć, świetnie błysnął Kamiński. Najpierw zabawił się na skrzydle z Theo Hernandezem, następnie uderzył na bramkę, ale piłka wylądowała w bocznej siatce. Ale na pewno tę połowę należy zapisać na korzyść piłkarza VfL Wolfsburg.

Zabójcze ciosy Mbappe

Drugie 45. minut Polacy zaczęli od... żółtej kartki Bereszyńskiego. Dembele był zbyt szybki dla naszego obrońcy, a co gorsze, "Bereś" musiał się od tego momentu mocno pilnować.

W 53. minucie w pole karne z piłką wpadł Adrien Rabiot. Pomocnik grający w Juventusie Turyn starał się znaleźć któregoś ze swoich kolegów mocnym wbiciem, ale skutecznie interweniował Kiwior. Widać było jednak, że akcje ofensywne Trójkolorowych są coraz groźniejsze.

Mbappe w 56. minucie uderzył zza pola karnego, ale Polacy zdołali zblokować. Po rzucie rożnym groźnie upadł Szczęsny. Bramkarz ofiarnie interweniował, przy okazji wpadając na Casha oraz Varane'a. Na szczęście po wsparciu od sztabu medycznego "Szczena" oraz wspomniana dwójka mogła wrócić do gry.

Chociaż Francuzi napędzali swoje akcje, obrona Polaków była dosyć solidna, a zdarzały się nawet momenty, w których niektóre interwencje można było wyciąć i pochwalić się w mediach społecznościowych. Tak jak np. po udanym wejściu Kamila Glika przy Mbappe.

Na ostatnie pół godziny na boisku pojawił się Arkadiusz Milik, a Polacy przeszli na ustawienie z dwójką napastników. Niedługo później pojawili się także Nicola Zalewski oraz Krystian Bielik.

Polacy nie skupiali się tylko na defensywie, ale próbowali również doprowadzić do remisu. To niestety się zemściło ze względu na kontrę w 74. minucie. Błyskawiczny rajd Mbappe był nie do zatrzymania dla polskiej defensywy.

Ten moment właściwie zamknął emocje w spotkaniu. Polacy mieli podcięte skrzydła, a Trójkolorowi zwolnili granie na tyle, że można było czekać tylko na końcowy gwizdek. Mbappe postanowił jednak raz jeszcze ukarać Polaków. Trafienie gwiazdy Paris Saint-Germain w doliczonym czasie gry ostatecznie zamknął drogę Polaków do ćwierćfinału MŚ.

Na otarcie łez gola honorowego zdobył Robert Lewandowski, wykonując skutecznie rzut karny. Ten wywalczył Kamil Grosicki, który nastrzelił rękę jednego z obrońców Francji. Co ciekawe, początkowo "Lewy" nie wykorzystał karnego. Strzał był za lekki i nie zrobił żadnego problemu Llorisowi. Okazało się jednak, że Lewandowski dostał szansę na powtórkę. Golkiper Francuzów opuścił bowiem linię bramkową przed strzałem Polaka.

Przy powtórce kapitan kadry już się nie pomylił.

Biało-Czerwoni zapewne zagrali najlepszy mecz spośród wszystkich tych, które zaliczyli w Katarze. To było jednak za mało, żeby ograć obrońców tytułu mistrzowskiego. Jest to jednak nadzieja na przyszłość, że faktycznie, reprezentacja Polski również może grać w piłkę, a nie jedynie ograniczać się do destrukcji ofensywy rywala.

Francja – Polska 3:1 (1:0) Bramki: Olivier Giroud (44), Kylian Mbappe (75, 90+1) – Robert Lewandowski (90+10-rzut karny) Żółte kartki: Aurelien Tchouameni (Francja) oraz Bartosz Bereszyński, Matty Cash (Polska) Sędziował: Jesus Valenzuela (Wenezuela) Widzów: ok. 41 000 Francja: Hugo Lloris – Theo Hernandez, Dayot Upamecano, Raphael Varane, Jules Kounde (90+2. Axel Disasi) – Adrien Rabiot, Aurelien Tchouameni (66. Youssouf Fofana) – Kylian Mbappe, Antoine Griezmann, Ousmane Dembele (76. Kingsley Coman) – Olivier Giroud (76. Marcus Thuram). Polska: Wojciech Szczęsny – Bartosz Bereszyński, Jakub Kiwior (87. Jan Bednarek), Kamil Glik, Matty Cash – Przemysław Frankowski (87. Kamil Grosicki), Grzegorz Krychowiak (71. Krystian Bielik), Sebastian Szymański (64. Arkadiusz Milik), Piotr Zieliński, Jakub Kamiński (71. Nicola Zalewski) – Robert Lewandowski.