Jeden z najwybitniejszych polskich aktorów zmarł nagle, 7 grudnia, w swoim domu w Krzewencie koło Kowala. Jan Nowicki miał 83 lata. Artystę żegnają rodzina i przyjaciele oraz gwiazdy, które miały okazję z nim współpracować. Ciepłym wspomnieniem podzielił się Artur Barciś.
Reklama.
Reklama.
W środę, 7 grudnia do mediów trafiła wiadomość o śmierci jednego z najwybitniejszych polskich aktorów
Jan Nowicki, który zasłynął z kultowych filmów jak "Popioły", "Wielki Szu", "Sztos" czy "Noce i dnie", odszedł nagle
Artystę żegnają bliscy i plejada gwiazd, w tym gwiazdor "Miodowych lat" i "Rancza"
Jak Nowicki zapisał się w pamięci Artura Barcisia?
Jan Nowicki zmarł w nocy w swoim domu w Krzewencie koło Kowala. Anna Kondratowicz, którą poślubił w tajemnicy przed mediami w 2016 roku, czuwała przy nim do ostatnich chwil. W swoim życiu zagrał setki ról teatralnych i filmowych. Znamy go m.in. z "Sanatorium pod Klepsydrą", "Magnata", "Wielkiego szu" czy filmu "Niepochowany". Został też odznaczony m.in. Złotym Krzyżem Zasługi oraz Złotym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis".
Smutne wieści o odejściu artysty to dla wielu prawdziwy szok, gdyż jeszcze w sobotę (3 grudnia) odwiedził swoje rodzinne miasteczko na Kujawach, gdzie promował książkę "12 lat Ochotniczej Straży Pożarnej Królewskiego Miasta Kowala na Kujawach".
Co było przyczyną śmierci Nowickiego? Na chwilę obecną informacja ta nie została podana do wiadomości publicznej. Jakiś czas temu ojciec Łukasza Nowickiego sam przyznał, że zmaga się z problemami z pamięcią, jednak nie wiadomo, czy były one spowodowane wiekiem, czy konkretną chorobą.
"W wieku 83 lat odszedł Jan Nowicki - wybitny aktor teatralny, filmowy i telewizyjny, reżyser teatralny, pedagog, felietonista, pisarz i poeta. W sumie stworzył ponad 200 niezapomnianych kreacji filmowych i teatralnych" – czytamy we wpisie resortu prof. Piotra Glińskiego.
Artur Barciś w poruszających słowach o Janie Nowickim. "To był guru"
Artur Barciś, który ma na koncie mnóstwo znakomitych ról teatralnych oraz serialowych ("Ranczo" czy "Miodowe lata"), w rozmowie z Kamilem Frątczakiem dla naTemat podzielił się wspomnieniami związanymi z Nowickim. Padło mnóstwo ciepłych słów.
– Miałem okazje współpracować z Janem Nowickim i wspomnienia, jakie z nim posiadam, są cudowne. Nie wiem, być może to było to, że Janek mnie lubił. Zawsze, jak się spotykaliśmy, to widziałem uśmiech na jego twarzy i taką serdeczność – podkreślił.
– Na scenie był bardzo charyzmatyczny. To się rzadko zdarza, żeby aktor tak bardzo przystojny był do tego jeszcze tak bardzo utalentowany – zaznaczył Barciś. – A jeszcze do tego ta charyzma, osobowość. Coś, co powoduje, że na scenie jest dziesięciu aktorów, a patrzy się tylko na jednego. I Jan Nowicki był właśnie takim aktorem – podsumował.
Gwiazdy żegnają Jana Nowickiego
O niezwykle poruszający wpis po śmierci Jana Nowickiego pokusiła się Halina Mlynkova, która w latach 2003-2012 była żoną syna Jana Nowickiego, Łukasza. Piosenkarka i dziennikarz zostali rodzicami Piotra, który dziś ma już 18 lat.
"Ach Tato… Dziękuję za te wszystkie lata pięknej relacji. Dziękuję za Twoje książki, role filmowe, teatr, muzykę i słowo... Przede wszystkim dziękuję za bycie wyjątkowym, zupełnie niestandardowym Dziadkiem. Dzięki Twojemu bezkompromisowemu podejściu do życia, żyłeś na własnych zasadach i to też wpajałeś wnukowi" – podkreśliła.
Parę słów napisał także Cezary Pazura. "Ile masz lat Cezary? - 35 Mistrzu. - Tyle życia przed tobą. BIEDAKU… (Sztos- 1997) Kochany panie Janie, zostaniesz w moim sercu na zawsze. Ty i to, co od ciebie usłyszałem. Nikt mi tego nie odbierze. Żegnaj Mistrzu" – czytamy.
"Drogi panie Janie, kochany Janku… Dziękuję za każde z naszych spotkań, za wszystkie rozmowy" – zwrócił się do zmarłego aktora Olaf Lubaszenko.
"Wielki Szu odszedł już na stałe od stolika z kartami życia. Nigdy już nie zagra. Ani w karty, ani w filmie" – zaznaczył Krzysztof Skiba, dzieląc się historią początku jego znajomości z Janem Nowickim. Spotkali się w pociągu.
Wpis zamieścił także Borys Szyc. "Żegnaj, kochany panie Janie, choć kazałeś mówić do siebie Janku. Podziwialiśmy cię zawsze za aktorstwo, to oczywiste. Ale przede wszystkim za odwagę, bezkompromisowość, dążenie do wolności i bezczelność. Każdy chciał żyć jak ty. A to przecież nie jest łatwe życie. Więc nie każdy się odważa. Kochałeś życie i taki zostaniesz w mojej pamięci. Wiecznie uśmiechnięty i żywy. Pełen poezji. Nie dla wszystkich. Do zobaczenia" – napisał.
Odejście Nowickiego na łamach Plejady skomentował Karol Strasburger. "Chciał, by w zawodzie aktora pracowali wyłącznie profesjonaliści, nie tolerował amatorszczyzny. Poważnie podchodził do każdej roli - w teatrze, filmie" – powiedział.
"Być może szukał w niej ucieczki przed życiem prywatnym. Jako przystojny, atrakcyjny mężczyzna miał powodzenie u kobiet. Był uwikłany w różne związki, nie umiał znaleźć sobie miejsca. Ale ja tego nie oceniam - żył po swojemu, na swoich zasadach. Będzie nam go wszystkim bardzo brakowało" – podkreślił.
Aktora pożegnała również Anna Mucha. Mieli okazję grać razem w "Młodych wilkach" w 1997 r. Aktorka wcieliła się tam w rolę Ani, a Jan Nowicki w Jerzego Chmielewskiego. "Janku...to był zaszczyt!" – napisała krótko.
"Żegnaj Janku. Zostaliśmy sami z Andrzejem Chyrą. Jan Nowicki. Byłeś wspaniałym wolnym ptakiem" – dodała Ilona Ostrowska, która grała z Nowickim w "Tulipanach" Jacka Borcucha.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
Dla mnie to był mistrz. To był guru, To był ktoś po pierwsze niezwykle mądry, ale też z ogromnym poczuciem humoru. Pewnym rodzajem dystansu do samego siebie i do tego zawodu i nas wszystkich. To mnie wiele nauczyło. To był jeden z moich mistrzów.