Konferencja przed piątkowym meczem mundialu Brazylii z Chorwacją została w pewnym momencie zakłócona. Winny nie był jednak piłkarz czy dziennikarz, a kot. Zwierzę nie wiadomo skąd pojawiło się na stole, co rozbawiło piłkarza, ale nie rzecznika brazylijskiej kadry Canarinhos. Ten podniósł kota i zdecydowanym gestem zdjął go na podłogę. Tym samym zepsuł zabawę publiczności, która go wybuczała.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Konferencja prasowa z udziałem Viniciusa Jr i rzecznika brazylijskiej kadry została zakłócona przez kota
Rzecznik zdecydowanym gestem zdjął go ze stołu na podłogę
Został za to wybuczany na sali
Mundial 2022: rzecznik Brazylii zrzucił kota ze stołu
Brazylia i Chorwacja zagrają ze sobą mecz w piątek. Dwa dni przed rozgrywką dziennikarze mieli szansę porozmawiać z Viniciusem Jr (występującym na co dzień w Realu Madryt) i rzecznikiem brazylijskiej kadry.
Konferencja do pewnego momentu przebiegała jak zwykle, aż dziennikarzy i piłkarza rozbawił widok kota, który nagle pojawił się na stole. Bezpańskie prawdopodobnie zwierzę zdawało się czuć świetnie w centrum uwagi.
Na początku rzecznik brazylijskiej kadry zaczął głaskać kota, ale w pewnym momencie być może uznał, że ten będzie rozpraszał odpowiadającego na pytania piłkarza lub zabierze mu uwagę dziennikarzy. Zniecierpliwiony złapał kota za kark, delikatnie podniósł, ale potem zdejmując, zrzucił ze stołu na podłogę.
Jego gest zapewne wydał mu się neutralny, bo był zdziwiony reakcją publiki. Parę osób wybuczało go, słychać było westchnienia zdziwienia. Rzecznik pokazał swój ruch jeszcze raz w powietrzu, chcąc wyjaśnić, że kota po prostu zdjął, a reakcja obecnych jest przesadzona.
Jego mało delikatny gest może doczekać się jednak komentarzy ze strony obrońców zwierząt. Nie można powiedzieć, by wykazał się okrucieństwem, ale na pierwszy rzut oka widać, że nie jest miłośnikiem kotów i zabawnych sytuacji.
Kot na lotnisku i w służbie CIA
Konferencja prasowa na mundialu nie jest jednak najdziwniejszym miejscem, w jakim pojawił się kot. Rzeczniczka amerykańskiej Administracji Bezpieczeństwa Transportu przekazała o zaskakującej sytuacji, do której doszło na lotnisku w Nowym Jorku. Podczas kontroli bezpieczeństwa pracownicy lotniska JFK w znaleźli żywego kota ukrytego w bagażu rejestrowanym.
"Bagaż rejestrowanym został poddany prześwietleniu za pomocą promieni rentgenowskich" - napisała na Twitterze, dołączając zdjęcie. Na fotografii widać ciało zwierzęcia zamkniętego w torbie.
Według relacji TSA, właściciel bagażu stwierdził, że zwierzę należy do innego mieszkańca jego domu. Nie ma więc pewności co do tego, czy podróżny wiedział o obecności kota w jego walizce. Zakłada się, że zwierzę mogło wejść do bagażu niezauważone. Lisa Farbstein zapewniła, że "kot wyszedł z torby cały i zdrowy, a następnie bezpiecznie wrócił do domu".
Takiego szczęścia nie miał za to kot szkolony przez CIA. W latach 60. władze CIA uznały, że koty są doskonałym materiałem na szpiega i rozpoczęły tajną operację o nazwie "Acoustic Kitty". Kosztujący 20 mln dolarów projekt okazał się fiaskiem — "kotoszpieg" zginął na pierwszej misji.
Na pierwszy ogień poszły koty i psy, ponieważ były najbardziej rozpowszechnione i najmniej zwracały uwagę Sowietów. W trakcie dwugodzinnej operacji w przewodzie słuchowym kota umieszczono specjalny mikrofon nagrywający rozmowy wroga oraz głośnik, za pomocą którego przekazywano zwierzęciu zaszyfrowane wcześniej komendy.
W ramach pierwszego oficjalnego testu kociego szpiega zawieziono do jednego z parków w pobliżu Białego Domu. Kotu zlecono śledzenie dwóch osób siedzących na ławce, ale nigdy do tego nie doszło. Nieuważnego kota potrącił samochód.